Quantcast
Channel: Dbaj o włosy – blog o pielęgnacji włosow. Jak dbać o włosy?
Viewing all 381 articles
Browse latest View live

Włosowa dieta: "Tracę kilogramy, a przy okazji włosy, co robić?"

$
0
0

Takie i podobne pytania można znaleźć na niejednym forum. Wiele kobiet odchudza się i w zasadzie robią to nieraz za wszelką cenę. Temat jest najbardziej aktualny właśnie w okresie wiosennym, bo w tym czasie mnóstwo osób zaczyna diety i zapisuje się na siłownie... żeby na wakacyjnym wyjeździe móc pochwalić się pięknym ciałem. Nie jestem wyjątkiem, bo już 8 dzień jestem na diecie.


Myślę, że podświadomie każdy z nas wie, w jaki sposób należy się odchudzać, ale dużo łatwiej zastosować się do konkretnej diety. Zwykle zasady są jasno sprecyzowane, a nierzadko podane gotowe jadłospisy. Oczywiście to ułatwia zapanowanie nad odchudzaniem. Wiemy, co jeść, w jaki sposób przygotować dany posiłek i dzięki temu łatwo nam zaplanować zakupy.

Czego potrzebują nasze włosy i jakie skutki niesie dla nich niewłaściwa dieta?
Diety, w których się głodzimy i diety mało różnorodne nie będą sprzyjać naszemu zdrowiu i urodzie. Nasze włosy potrzebują witamin A, E, H, F, C, witamin z grupy B (B1, B2, B3, B5, B6, B9, B12). Niezbędne są również minerały takie jak krzem, cynk, żelazo, miedź. Przy ubogiej diecie niestety nie zapewnimy naszemu organizmowi wszystkich potrzebnych składników. Niedobory witamin i minerałów mogą i często powodują suchość, łamliwość włosów i osłabienie cebulek. Ale to nie wszystko. Pewnie przy okazji spotka nas także wypadanie, które może się przerodzić w łysienie. Dziewczyny zapuszczające włosy mogą zauważyć spowolniony wzrost.

Moje doświadczenia
Co prawda dopiero pierwszy raz jestem na diecie, więc skupię się raczej na niezdrowym odżywianiu z mojej przeszłości. Miałam kilka okresów w życiu, kiedy diametralnie zmieniałam swoje odżywianie (a wszystko działo się w ciągu roku). Jeszcze dwa lata temu byłam wegetarianką. Przygotowywanie posiłków pochłaniało mi całkiem dużo czasu. W końcu przy takiej diecie trzeba dbać o przyswajanie wszystkich aminokwasów egzogennych, które dostępne są bez problemu w mięsie. Studiowałam dwa kierunki na politechnice (budownictwo i ekonomię). Nie było mi łatwo, bo nie miałam na nic czasu, nawet na jedzenie. Źle prowadzona dieta wegetariańska mogła mi tylko zaszkodzić i to poważnie. Musiałam zacząć jeść mięso. Stopniowo wprowadzałam je w swój jadłospis. Akurat zaczął się kolejny rok akademicki i na studiach miałam jeszcze więcej obowiązków niż w poprzednim roku. Wychodziłam z domu z samego rana, po czym wracałam na 20. Nawet przez miesiąc pracowałam na pół etatu. Na zdrowie mi to nie wyszło, ale poznałam tam świetnego chłopaka, z którym jestem do dziś :) zaczęłam się odżywiać fast foodami, jadłam dużo kanapek, kupowałam gotowe produkty i nagle moje włosy zaczęły wypadać jak opętane. Coraz bardziej się kruszyły. Farbowanie i prostowanie włosów jeszcze bardziej pogłębiały ten problem. Potem było jeszcze gorzej, ponieważ zaczęłam pracować na etat w restauracji połączonej z kawiarnią, cukiernią i supermarketem. Praca była wymagająca, nie miałam żadnych przerw, a głównymi produktami, którymi się żywiłam były bułeczki, ciastka i cukierki (mój post o wpływie słodyczy na włosy: Czy słodycze szkodzą włosom?). Po takich ekstremalnych warunkach, jakie zafundowałam włosom, zdecydowałam kilka miesięcy temu odżywiać się dużo zdrowiej. A włosy mi się odwdzięczają. Na nic zdadzą się suplementy i kosmetyki, jeśli nie przestaniemy praktykowania złych nawyków.

Zasady zdrowej diety
Zdrowa dieta to ta, w której pojawiają się produkty w odpowiednich ilościach, czyli w zasadzie zgodnie z piramidą żywienia. Chyba jeszcze nikt nie wymyślił niczego lepszego. Zdecydowanie się na mniej jedzenia nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, choćby dlatego, że spowalnia to nasz metabolizm. Powinniśmy raczej patrzeć na jakość jedzenia, a nie na jego ilość (chociaż przejadanie się jest oczywiście niewskazane). Trzeba jeść więc regularnie - średnio co 3-4 godziny. Posiłki nie muszą być duże, ale powinno ich być w ciągu dnia 5-6. Poniżej w piramidzie żywienia znajdziecie informacje jak często jeść dany rodzaj produktów. Moją aktualną dietą jest dieta białkowa (nie Dukana), w której oprócz białka jem także węglowodany i tłuszcze (ale białko przeważa). Piję także dużo wody. W zasadzie nie jest ona w 100% zgodna z piramidą, aczkolwiek wydaje mi się, że odżywiam się znacznie zdrowiej niż przedtem. No i kilogramy i centymetry lecą w dół, tyle że nie w bardzo szybkim tempie. Na diecie czuję się bardzo dobrze, chociaż na początku było mi ciężko do niej przywyknąć. Poza tym dieta uczy mnie zdrowych nawyków, czyli regularnego jedzenia, rezygnacji ze słodyczy i niezdrowej żywności, gotowania i picia większej ilości wody.
www.samodzielni.pl
Jakich diet się wystrzegać?
Póki sama nie zaczęłam się odchudzać nie miałam pojęcia w zasadzie o żadnych dietach. Słyszałam tylko o Dukanie i diecie 3D Chili. Akurat na nie była moda. Generalnie jeśli chcemy się odchudzać to najlepiej skonsultować się z dietetykiem. Na pewno powinny to zrobić osoby, które mają do zrzucenia znacznie więcej niż 5kg. Sama nie mam nadwagi, aczkolwiek wolałabym mieć nieco mniejsze wymiary tu i tam - zależy mi na spadku jakichś 5-6kg. Chociaż bardziej patrzę na obwody niż na wagę. Do dyspozycji mamy mnóstwo diet, jednak część z nich może skończyć się efektem jo-jo i wypadającymi włosami. Powinniśmy szczególnie wystrzegać się:
  • diety Dukana. Wiem, że daje spektakularne efekty, ale niesie ze sobą ogromnie negatywne skutki. Nie tylko dla włosów, ale dla całego organizmu. Nie bez powodu dr Dukan stracił prawo wykonywania zawodu. Jeśli komuś zależy na diecie białkowej to dużo lepszym rozwiązaniem jest dieta OXY. Sama na niej jestem, ale troszkę ją modyfikuję. 
  • wszelkich diet mono. Chodzi tutaj o diety jednoskładnikowe: jabłkowa, ryżowa, pszeniczna, jogurtowa, kapuściana. Nie wymagają dużych nakładów finansowych to fakt, ale chyba nikt nie sądzi, że jeden produkt zagwarantuje nam zasób wszelkich białek, tłuszczy, węglowodanów, witamin i minerałów?
  • głodówek. Jednodniowa oczyszczająca to jeszcze nie takie zło, bo pomaga oczyścić organizm z toksyn. Jednak stosowanie głodówki przez długi czas nie jest korzystne.
  • diety Atkinsa. Mało w niej węglowodanów, a mnóstwo tłuszczy i białka. Rzadko spożywa się warzywa i owoce, w związku z czym trzeba stosować suplementy. Przyczynia się do miażdżycy, problemów z nerkami, zawału, udaru, podnosi poziom cholesterolu.
  • diety tasiemcowej. Pewnie słyszałyście o połykaniu tasiemca w kapsułce, który ma za zadanie ograniczyć nasz apetyt. Mam nadzieję, że wśród moich czytelników nie znajdą się osoby, które chciałaby wypróbować taki sposób.
  • inne. Nie jestem specjalistką w tym temacie, więc jeśli interesuje Was jakaś konkretna dieta to warto o niej dużo poczytać i dokładnie ją przeanalizować, aby nie wyrządzić sobie krzywdy. Można również zasięgnąć opinii lekarza jeśli nie mamy pewności.

Jak się bronić przed wypadaniem, łamliwością i suchością włosów na diecie?
Większość osób na diecie źle zbilansowanej nie dostarcza do organizmu wszystkich niezbędnych witamin i minerałów. Aby zmniejszyć negatywne skutki odchudzania warto zażywać suplementy, np. Belissa, MerzSpecial, Skrzypovita, Vitapil, Silica, drożdże Lewitan, tran, olej z wiesiołka, Calcium Pantothenicum. Oprócz suplementów w tabletkach/kapsułkach możemy pić herbatki z pokrzywy, skrzypu, zielonej herbaty, albo drożdże. Powinniśmy też bardziej skupić się na pielęgnacji, a więc częściej olejować włosy, stosować po każdym myciu odżywkę oraz wcierkę do skóry głowy.

    Ciekawa jestem, czy odchudzałyście się na jakiejś konkretnej diecie? A może teraz się odchudzacie? Jakie były efekty? Jak dieta wpłynęła na włosy i cerę? A może macie jakiś swój patent na zdrowe odchudzanie?

    DIY: Maska z awokado +aktualizacja włosów

    $
    0
    0

    Nie przepadam za jedzeniem awokado, ale odkąd jestem na diecie, w moim codziennym menu pojawiają się czasem produkty, których nie lubię. Tak właśnie było z awokado, zjadłam połowę, a reszta została. Aby nic się nie zmarnowało postanowiłam wykorzystać je w domowej masce. Już dawno skończyła mi się odżywka Garniera z awokado i karite, a przyznam, że trochę za nią tęsknię!:)

    Awokado jest jednym ze sposobów na wzbogacanie masek, chociaż nie jest to najtańsza metoda. Zawiera 20% tłuszczy nasyconych, a pozostałe to nienasycone (omega-7, omega-6, omega-9). Olej z awokado powinien fajnie się spisywać u osób, których włosy są średnioporowate, albo mają wysoką porowatość. Moje znajdują się gdzieś między jedną a drugą. Bazą mojej maski jest słynna Gloria, o której w Internecie chyba już każdy czytał. Maska ma faktycznie dość ubogi skład -na uwagę zasługują dwa emolienty, ekstrakt z szyszek chmielu i prowitamina B5. Dzięki temu jest świetną bazą do tuningowania. Do mojej maski dodałam:
    • 1/2 awokado,
    • 1 łyżkę maski Gloria,
    • kilka kropli olejku sezamowego,
    • 1 łyżkę mleka.

    Awokado musiałam zetrzeć na papkę. W pierwszej kolejności użyłam tarki, a później blendera, aby konsystencja była dużo gładsza. Następnie dodałam Glorię, olejek sezamowy i łyżkę mleka. Całość nałożyłam na godzinę przed myciem. Włosy umyłam Alterrą z kofeiną, po czym nałożyłam odżywkę, która ma w składzie olejek z awokado, czyli Timotei with Jericho Rose Intensywna Odbudowa.



    Efekty
    Zawsze po umyciu moje włosy są spuszone, bardziej szorstkie niż po kilku godzinach. Właśnie dlatego preferuję wieczorne mycie. Jednak dzisiaj postanowiłam umyć włosy koło południa i powyższe zdjęcia zrobiłam godzinę po wyschnięciu włosów. Jestem bardzo mile zaskoczona, ponieważ włosy są bardzo gładkie, dociążone, miękkie i puszyste! W ostatnich tygodniach prawie codziennie cierpiałam na bad hair day, więc taka odmiana bardzo mnie cieszy. Niestety włosy praktycznie w ostatnim miesiącu nic mi nie urosły, a jeśli już to nawet nie centymetr. Chyba odstawienie wcierek im nie służy. Końcówek nie podcinałam od marca więc w tym miesiącu czeka mnie cięcie o jakieś 2-3cm.

    Moje włosy coraz mniej się łamią, ale niestety zaczął doskwierać mi łupież. Jeśli możecie mi coś polecić w tej kwestii to będę bardzo wdzięczna. Na razie odstawiłam wcierki i szampon Babydream, a od tego tygodnia spróbuję olejowania skalpu olejkiem rycynowym.



    RECENZJA: Porównanie masek Isana: z wyciągiem z jedwabiu, z proteinami pszenicy i kuracji Asia z pantenolem i kwiatem lotosu

    $
    0
    0
    Ostatnia analiza odżywek Isanaprzypadła Wam do gustu i chyba w podobny sposób będę pisać wszystkie recenzje. Dlatego mam dziś dla Was porównanie masek Isany: z wyciągiem z jedwabiu, z proteinami pszenicy i kuracji Asia z pantenolem i kwiatem lotosu. Najpierw przedstawię analizę składów wszystkich produktów, następnie zobaczycie w tabelce podział na składniki a na koniec moją opinię.


    Wersja różowa
    Skład:
    Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient, zatrzymuje wodę), Glycerin (Gliceryna, humektant - nawilża), Propylene Glycol (humektant, nawilża), Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2(półstały emolient, składnik konsystencjotwórczy, czasami stosowany jako zamiennik lanoliny), Isopropyl Palmitate (emolient, zatrzymuje wodę), Cetrimonium Chloride (kondycjoner, zapobiega plątaniu włosów, wygładza), Quaternium-87 (działa podobnie jak silikony, wygładza i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi), Hydrolized Silk (jedwab hydrolizowany), Parfum (zapach), Citric Acid (kwas cytrynowy, regulator pH, konserwant), Sodium Citrate (regulator pH), Sodium Benzoate (konserwant), Cl 14720 (barwnik).

    Wersja żółta
    Skład:
    Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient, zatrzymuje wodę), Glycerin (Gliceryna, humektant - nawilża), Isopropyl Myristate (emolient, zatrzymuje wodę), Isopropyl Palmitate (emolient, zatrzymuje wodę), Cetrimonium Chloride (kondycjoner, zapobiega plątaniu włosów, wygładza), Phenoxyethanol (konserwant), Behentrimonium Methosulfate (antystatyk), Glyceryl Stearate SE (emolient, zatrzymuje wodę, tworzy na powierzchni film), Cetearyl Isononanoate (emolient, zatrzymuje wodę, tworzy na powierzchni film), Lecithin (emulgator, lipid), Parfum (zapach), Sodium Benzoate (konserwant), Amorphophallus Konjac Root Powder (dziwidło), Hydrolyzed Wheat Protein (proteiny pszenicy, nawilżają, wygładzają), Panthenol (prowitamina B5, humektant - nawilża), Royal Jelly (mleczko pszczele), Acer Saccharinum Extract (wyciąg z kory i soku klonu srebrzystego), Tetrasodium Iminodisuccinate (pełni funkcje chelatujące), Alpha-Isomethyl Ilonone (składnik kompozycji zapachu), Citric Acid (kwas cytrynowy, regulator pH, konserwant), Lactic Acid (humektant, modyfikator pH), Linalool (składnik kompozycji zapachowej), Benzyl Salicylate (składnik kompozycji zapachowej), Limonene (składnik kompozycji zapachowej), Methylisothiazolinone (konserwant).

    Wersja fioletowa
    Skład:
    Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient, zatrzymuje wodę), Isopropyl Palmiate (emolient, zatrzymuje wodę), Propylene Glycol (humektant, nawilża), Glyceryl Stearate (emolient, zatrzymuje wodę, tworzy na powierzchni film), Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate (kondycjoner, antystatyk, ułatwia rozczesywanie włosów), Quaternium-87 (działa podobnie jak silikony, wygładza i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi), Behentrimonium Chloride substancja antystatyczna, ułatwia rozczesywanie włosów), Panthenol (prowitamina B5, humektant - nawilża), Nelumbo Nucifera Flower Extract (ekstrakt z lotosu), Hydrolyzed Soy Protein (hydrolizowane proteiny soi), Stearamidopropyl Dimethylamine (poprawia strukturę włosów, ma działanie odżywcze), Niacinamide (witamina B3-wzmacnia cebulki włosów), Hydrolyzed Wheat Protein (hydrolizowane proteiny pszenicy), Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein (antystatyk, odżywia włosy), Parfum (zapach), Butylene Glycol (kondycjoner, zmiękcza i wygładza włosy), Isopropyl Alcohol (rozpuszczalnik, konserwant, może wysuszać i podrażniać, jego działanie jest łagodzone emolientami i humektantami), Citric Acid (kwas cytrynowy, regulator pH, konserwant), Benzyl Benzoate (składnik kompozycji zapachowej), Limonene (składnik kompozycji zapachowej), Linalool (składnik kompozycji zapachowej), Phenoxyethanol (konserwant), Sodium Benzoate (konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Methylparaben (konserwant), Ethylparaben (konserwant), Propylparaben (konserwant), Butylparaben (konserwant), Isobutylparaben (konserwant).

    Cecha
    Różowa
    Żółta
    Fioletowa
    Silikony, quaternia itp.
    Quaternium-87

    Quaternium-87
    Emolienty
    Cetearyl Alcohol, Bis-diglyceryl Polyacyladipate-2, Isopropyl Palmitate.
    Cetearyl Alcohol, Isopropyl Miristate, Isopropyl Palmitate, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Isononanoate,
    Cetearyl Alcohol, Isopropyl Palmiate, Glyceryl Stearate,
    Humektanty
    Glycerin, Propylene Glycol
    Panthenol, Royal Jelly, Lactic Acid
    Propylene Glycol, Panthenol
    Proteiny
    Hydrolyzed Silk
    Hydrolyzed Wheat Protein
    Hydrolyzed Soy Protein, Hydrolyzed Wheat Protein, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein
    Konserwanty
    Citric Acid, Sodium Citrate, Sodium Benzoate
    Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Citric Acid, Methylisothiazolinone
    Isopropyl Alcohol, Citric Acid, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Sorbic Acid, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben
    Substancje wysuszające


    Isopropyl Alcohol
    Inne substancje korzystne
    Cetrimonium Chloride
    Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Methosulfate, Amorphophallus Konjac Root Powder, Acer Saccharinum Extract, Tetrasodium Iminodisuccinate
    Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Behentrimonium Chloride, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Stearamidopropyl Dimethylamine, Niacinamide, Butylene Glycol
    Zapach
    Parfum
    Alpha-Isomethyl Ilonone, Linalool, Benzyl Salicylate, Limonene, Parfum
    Parfum, Benzyl Benzoate, Limonene, Linalool,
    Ilość dobrych/Ilość złych lub neutralnych substancji
    7/6
    14/11
    15/16
    Ocena
    4
    3+
    3
     
    Moja opinia
    Kupiłam te maski w zasadzie nie sprawdzając wcześniej składu. Jedynie podoba mi się skład wersji różowej, chociaż występuje w niej Quaternium-87. Są tutaj emolienty, humektanty, proteiny w dość przyzwoitej ilości, za to nie ma dużej ilości konserwantów (w porównaniu z wersją fioletową). Maska całkiem fajnie się spisuje, jednak nie jest to efekt WOW. Przeraża mnie natomiast wersja fioletowa - w składzie jest aż 10 konserwantów, z czego połowa to porabeny, których wiele osób unika. Wersja żółta spisywała się nieźle, ale żadna z tych masek nie jest moją ulubioną. Nieczęsto po nie sięgam.

    A jakie są Wasze opinie? Stosowałyście te produkty?

    Poradnik włosomaniaczki - lista blogów, kanałów na youtube, forów i stron

    $
    0
    0
    Linki do stron, które pomagają w pielęgnacji włosów

    Wpis miał się pojawić już w piątek, ale właśnie od piątku leżę z wysoką gorączką w łóżku i nie mogłam skupić swoich myśli. Wiem, że ten wpis będzie mniej przydatny dla osób, które w temacie pielęgnacji włosów są obyte, jednak wiele osób ma problemy ze znalezieniem miejsc, od których zacząć. Co rusz na forach przewijają się tematy, których przekazem jest"Nie wiem od czego zacząć", albo "Nie wiem skąd czerpać informacje. Nie mam pojęcia, jakie źródła są wiarygodne". Temat pielęgnacji włosów od kilku lat jest coraz bardziej na topie, zwłaszcza jeśli chodzi o świadome dbanie o włosy.  Pamiętam swoje początki. Trafiłam najpierw na forum wizaz.pl i naczytałam się na ten temat jak szalona, a później nie wiedziałam jak to wszystko ugryźć. Zanim zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi, próbowałam wszystkiego metodą prób i błędów.
    No to zaczynamy!

    Blogi
    1. Blog Anwen. Tutaj nikogo nie zaskoczę :) Blog w zasadzie dotyczy wyłącznie pielęgnacji włosów. Początkującym polecam, aby zajrzeli w zakładki:
      • Plany pielęgnacji: tutaj znajdziecie 5 zasad pielęgnacji włosów, plany pielęgnacji dla początkujących, dla włosów bardzo zniszczonych, dla włosów krótkich lub zdrowych, rozjaśnianych, suchych, przetłuszczających się, cienkich, a także plany pielęgnacji zależne od pory roku.
      • Zakładka problemy - wypadanie, łupież, przetłuszczanie, plątanie, przyspieszanie porostu, matowość, rozdwojone końcówki, strączkowanie włosów, brak objętości, farbowanie, łysienie.
      • Włosowe serie--> Moja włosowa historia - najbardziej motywująca część bloga Anwen, uwielbiam przeglądać efekty, które udało się osiągnąć innym!
    2. Blondhaircare to jak dla mnie druga guru włosomaniactwa, ma dużo wiedzy i piękne włosy. W zakładce Włosy--> Pielęgnacja włosów, w zasadzie są wszystkie najważniejsze informacje.
    3. Bardzo cenię także bloga Lagoeny Hair&Food. Podoba mi się połączenie tych dwóch tematyk, a wiadomo przecież, że sposób odżywiania wpływa na stan całego organizmu i włosów.
    4. Blondregeneracja tak jak i dziewczyny wyżej zyskała zaufanie wielu czytelniczek. Nic dziwnego, ponieważ bardzo przykłada się do prowadzenia bloga i jest on skarbnicą wiedzy.
    5. Mysia, a tak naprawdę Marta, jest uznaną fryzjerką, która swoją pasją dzieli się na blogu. Ostatnio co prawda mniej pisze, ale na jej blogu znajduje się mnóstwo artykułów. Co więcej od stycznia tego roku rozpoczęła stacjonarną działalność w Ząbkach (10km od centrum Warszawy). Podczas wizyty Marta może dokonać analizy skóry głowy i włosów, a na tej podstawie polecić odpowiednią pielęgnację. Dla zabieganych osób to świetna opcja :)
    6. Inne blogi: Blog Eve, Włosowelove, Włosowo-kosmetycznie-jedzeniowo, Zaślepiona włosomaniactwem.
    Kanały na youtube
    1. MsMelevis  to chyba mój ulubiony kanał dotyczący włosów. Właśnie Anielka ten temat porusza najczęściej. Oprócz kanału na youtube prowadzi bloga www.msmelevis.blogspot.com
    2. Kanał typowo fryzjerski - Dbaj o włosy - odświeżanie koloru, nadawanie objętości, fryzury, farbowanie.
    3. Luxy Hair, nie jest to kanał dotyczący pielęgnacji włosów, ale od dawna go śledzę i jestem zachwycona włosami dziewczyny, która go prowadzi. Mnóstwo inspirujących fryzur.
    Fora
    1. Dział dla kręconowłosych
    2. Olejowanie w pigułce
    3. Dział "pielęgnacja włosów"
    4. forum.anwen.pl
    Składy kosmetyków
    1. Wykaz i powszechne nazewnictwo składników stosowanych w produktach kosmetycznych.
    2. Kosmopedia - encyklopedia składników.
    3. Słownik składników na wizaz.pl
    4. Lista przeanalizowanych składów kosmetyków do włosów.
    5. COSDNA.
    6. Indeks składników.
    Inne
    1. Spis blogów włosomaniaczek- niestety nie jest na bieżąco aktualizowany, bo wiele blogów od kilku miesięcy nie działa.
    2. Spis blogów rudowłosych
    3. Spis blogerek według porowatości i koloru włosów
    4. www.hairromance.com
    5. www.thegoodhairblog.com
    6. www.wendyiles-hairblog.com
      Wiem, że jest mnóstwo blogów, stron i kanałów na youtube, których autorki świetnie orientują się w temacie włosów. Ja jednak skupiłam się w głównej mierze na stronach, które dotyczą praktycznie wyłącznie tej tematyki. Mam nadzieję, że początkującym ułatwi to nieco sprawę!:) 

      Jak wybrać szczotkę do włosów?

      $
      0
      0

      Odpowiednio dobrane produkty, dieta i właściwy dobór akcesoriów do czesania mogą zdziałać cuda. Szczotki i grzebienie pozwalają nadać naszej fryzurze ostateczny efekt, w dodatku rozprowadzają sebum, które zabezpiecza nasze włosy przed zniszczeniem. Nie bez powodu panuje duża moda na szczotki z włosia dzika i Tangle Teezer. Ułatwiają rozczesywanie, wygładzają włosy i dużo mniej je niszczą niż standardowe plastikowe szczotki.
      Czym się kierować przy wyborze szczotki?

      1. Przede wszystkim przeznaczeniem. Inna szczotka będzie potrzebna do czesania włosów, inna do modelowania. 
      2. Tworzywem, z jakiego wykonano szczotkę. Najpopularniejsze wśród włosomaniaczek są te z włosia dzika i Tangle Teezer, później drewniane, a na końcu plastikowe i metalowe. Natomiast wśród osób, które nie interesują się w taki sposób pielęgnacją włosów, kolejność jest odwrócona. 
      3. Rodzajem igiełek. Ostro zakończone igiełki mogą podrażniać nam skórę głowy. Zwłaszcza jeśli używamy szczotek metalowych czy plastikowych. Po jakimś czasie odpadają kuleczki, które znajdują się na igiełkach i taka wolna igiełka może nawet skaleczyć skórę głowy. Szczotka jest też przydatna do masażu skóry głowy. Odpowiedni masaż pobudza krążenie i wpływa na dotlenienie cebulek włosów i na szybszy porost.
      4. Rodzajem włosów. Jeśli mamy długie i gęste włosy to dobrym wyborem będzie duża płaska pneumatyczna szczotka. Może się również sprawdzić DTangler. Przy włosach bardzo cienkich i rzadkich lepiej zainwestować w grzebień z szeroko rozstawionymi zębami.
      5. Bardzo cenię szczotki pneumatyczne, ponieważ dopasowują się do mojego kształtu głowy i amortyzują mocniejsze pociągnięcia.
      6. Problemami, z jakimi się zmagamy. Jeśli włosy się elektryzują to raczej lepiej byłoby zrezygnować ze szczotki plastikowej. Korzystniejsze jest zainwestowanie w szczotkę z włosia naturalnego czy choćby drewnianą. Włosy nie będą się aż tak elektryzować.

      Kiedyś nie sądziłam, że szczotka do włosów ma takie duże znaczenie, ale odkąd używam podróbki DTangler ciężko byłoby mi wrócić do szczotek plastikowych. Teraz już nie zauważam tak dużej różnicy, ale pamiętam jak ponad rok temu przyszła do mnie przesyłka z allegro i przerzucenie się na nową szczotkę było dużą zmianą dla moich włosów. Mnóstwo osób używa nieoryginalnych szczotek i mimo wszystko są zadowoleni. Na początku trochę się zastanawiałam, czy warto wydawać pieniądze na podróbkę, ale odkąd mam swoją to jestem w niej niemal zakochana:) Szczotki z powyższego zdjęcia kupiłam na allegro. Na co dzień najczęściej sięgam po DTangler, szczotkę z włosia dzika i od czasu do czasu po drewniane szczotki. Bardzo rzadko układam włosy na okrągłej szczotce, ale warto taką posiadać. Jedyne czego mi brakuje to drewniany grzebień z szeroko rozstawionymi zębami.
      Ciekawą opcją są też szczotki jonizujące zasilane bateriami. Można je dostać na pewno za kilkadziesiąt złotych na allegro :) Sama się zastanawiałam nad Braun Satin Hair Iontec.
      Pamiętajcie też, że szczotki należy myć. O czyszczeniu szczotek wiele osób zapomina, o czym mogłam się przekonać w tym wpisie: klik! Szczotki mają kontakt z naszą skórą, ale także z zanieczyszczeniami, kurzem, środkami do stylizacji, dlatego niezbędne jest ich czyszczenie.

      A Wy czym czeszecie włosy? Używałyście szczotek jonizujących? Warto?


      4 rodzaje fryzur idealnych na trening

      $
      0
      0

      Coraz częściej kobiety decydują się na włączenie do swojego trybu życia aktywności fizycznej. Sama po zakończeniu diety postanowiłam zacząć ćwiczyć. Wcześniej także miałam sporo ruchu: treningi tańca towarzyskiego, tenisa ziemnego czy siłownia były dla mnie codziennością. W zależności od rodzaju aktywności oraz długości i gęstości włosów, powinniśmy dobierać odpowiednie fryzury.
      Źródła: 1, 2, 3, 4
      Upięcia z warkoczy
      Tego typu fryzury sprawdzą się u dziewczyn z włosami średniej długości i średniej gęstości. Pomagają unikać plątania się włosów. Włosy nie żyją swoim życiem. Taką fryzurę można łączyć z kucykiem - jeśli mamy dłuższą grzywkę, która wysuwa się spod wsuwek to możemy ją zapleść. Fryzura sprawdza się podczas ćwiczeń aerobowych oraz siłowych.
      Źródła: 1, 2, 3, 4
      Kok/Messy bun
      Tego typu fryzury są bardzo często wybierane przez dziewczyny. W zasadzie razem z kucykami to najczęstsze upięcia, jakie można spotkać na siłowni. Świetnie sprawdzają się przy ćwiczeniach siłowych, natomiast podczas aerobowych mogą sprawiać problemy, ponieważ taka fryzura może się rozpadać. Wszystko zależy od długości i gęstości włosów. Im włosy bardziej gęste i dłuższe tym fryzura jest mniej stabilna. Najbardziej zadowolone będą dziewczyny reprezentujące porowatość wysoką i średnią. U osób z porowatością niską kosmyki mogą się wysuwać.
      Źródło: 1, 2

      Kucyk
      Jest to dla wielu osób najwygodniejsza fryzura. Obok standardowego warkocza najczęściej sprawdza się u osób z grubymi, długimi i ciężkimi włosami. Chociaż dziewczyny posiadające takie włosy i tak nie są w 100 procentach zadowolone z efektu. Niestety, takie włosy są bardzo niesforne i stanowią duże wyzwanie dla ich posiadaczek. Podczas ćwiczeń aerobowych włosy mogą się wysuwać bądź plątać. Natomiast podczas ćwiczeń siłowych (gdzie opieramy się o urządzenia) włosy mogą przeszkadzać. Ostatnimi czasy coraz bardziej popularne są gumki Invisibobble, które przy tej fryzurze mogą pomóc uniknąć odkształceń. Kucyk zdecydowanie jest moim ulubionym upięciem podczas ćwiczeń.

      Źródła: 1, 2, 3
      Warkocze - warkocz zwykły/kłos/francuz
      Warkocze sprawdzą się u osób z długimi lekkimi włosami. Osoby z ciężkimi włosami mogą odczuwać dyskomfort polegający na obijaniu przez warkocz pleców, zwłaszcza podczas ćwiczeń aerobowych. Przy ćwiczeniach siłowych jest to fryzura niemal idealna.

      Najczęściej wybieram właśnie kucyka, albo koczek, a Wy? Jaką fryzurę polecacie dziewczynom o długich, grubych, ciężkich włosach? Może udało Wam się odnaleźć jakąś alternatywę dla warkocza i końskiego ogona przy takich włosach?


      Włosy na detoksie: soda oczyszczona+ocet jabłkowy

      $
      0
      0
      soda i ocet jabłkowy

      Miesiąc temu w poście z moją aktualizacją włosowąpisałam Wam o tym, że zaczął doskwierać mi łupież. W związku z tym odstawiłam szampon Babydream i przez 2 tygodnie nie stosowałam żadnych wcierek. Do mycia zaczęłam używać Alterry z granatem i aloesem i widzę znaczącą poprawę. Jednak łupieżu całkowicie nie wyeliminowałam, więc postanowiłam, że w czerwcu wyślę włosy i skórę głowy na detoks. No, ale właśnie - o co chodzi z tym detoksem?

      Na wielu blogach polskich i zagranicznych można przeczytać dużo informacji na temat cudownych właściwości sody oczyszczonej i octu jabłkowego. Soda ma bardzo zasadowe pH, w związku z czym podnosi łuski włosa i nieraz oczyszcza lepiej niż szampon. Rozjaśnia, odświeża i nabłyszcza. Ułatwia też ściągnięcie zbyt ciemnej farby. Jej wadą jest fakt, że może przesuszyć cienkie, delikatne i kręcone włosy, dlatego najbezpieczniejsza jest dla włosów niskoporowatych. Może również podrażnić wrażliwą skórę głowy. Niemniej użyta raz na kilka myć nie powinna nikomu zaszkodzić. 
      Ocet jabłkowy w tej metodzie ma za zadanie zakwasić włosy, przywraca naturalne pH, usuwa resztki sody oczyszczonej, która mogłaby się przyczynić do łupieżu i podrażnień. Włosy stają się sypkie i błyszczące.

      Jak to wygląda w praktyce?
      Potrzebujemy oczywiście octu jabłkowego i sody oczyszczonej, które są do kupienia w sklepie spożywczym. 
      Jedną łyżkę sody oczyszczonej rozpuszczamy w jednej szklance wody. Ilość możemy podwoić w zależności od długości i gęstości naszych włosów. Taką miksturą polewamy uprzednio zwilżone włosy i masujemy je tak jakbyśmy je myli szamponem. Po 1-2 minutach płuczemy włosy ciepłą wodą, a na koniec używamy mieszanki octu jabłkowego i wody (1-2 łyżki octu na szklankę wody).
      Według mnie brzmi to całkiem atrakcyjnie:) Planuję taki detoks w pierwszej połowie miesiąca przeprowadzać co drugie mycie, natomiast w drugiej połowie czerwca już, co 3-4 mycie. 

      A właściwie to po co cały ten detoks?
      No właśnie. Dostaję całkiem sporo maili, w których dziewczyny chciałyby zobaczyć jak ich włosy wyglądają naprawdę i taki detoks (nie tylko przy pomocy sody i octu) pomaga w określeniu stanu włosów. Poza tym, jeśli chciałybyśmy lekko rozjaśnić włosy, bo farba wyszła za ciemna to ta metoda może nam pomóc. Detoks przydaje się zwłaszcza włosom niskoporowatym, które mogą być obciążone kosmetykami. Jeśli nakładamy dużo masek, olejów, stylizatorów do włosów, albo nasze włosy się przetłuszczają bardzo szybko to warto sięgnąć po sodę i ocet.

      Jak zrobić ocet jabłkowy?
      Ocet jabłkowy możemy zrobić sami, wcale nie musimy go kupować, a taki domowy produkt z pewnością będzie lepszy niż te kupne.
      Składniki:
      • 1kg kwaśnych jabłek (mogą być również ogryzki, albo skórki),
      • 1 litr wody,
      • 4-5 łyżeczek cukru, albo miodu naturalnego.
      Jabłka myjemy i usuwamy gniazda nasienne, chociaż według niektórych przepisów możemy je pozostawić (np. według akademii witalności).  Owoce przekładamy do słoja i zalewamy letnią, przegotowaną wodą z dodatkiem cukru lub miodu. Słój przykrywamy lnianą ściereczką i przewiązujemy gumką, zostawiamy na około 4 tygodnie w ciepłym miejscu. Ważne jest, aby do środka nie dostały się muszki owocówki. Jeśli zauważymy, że zrobiła się pleśń to niestety będziemy musieli wszystko wyrzucić. Raz dziennie zawartość mieszamy drewnianą łyżką. Jeśli mieszanina przestanie się pienić to znak, że ocet jest już gotowy i możemy go przelać do butelek. Najlepiej zrobić to przez sitko, albo przez gazę.

      Inne zastosowania octu jabłkowego
      Ocet ten ma wiele cudownych właściwości dla ludzkiego zdrowia i piękna, bo:
      • pomaga w detoksykacji organizmu - regularnie pity pomaga pozbyć się złogów, usuwa nadmiar wody,
      • przyspiesza spalanie tłuszczu i poprawia przemianę materii,
      • leczy trądzik,
      • poprawia samopoczucie,
      • obniża poziom złego cholesterolu we krwi,
      • można stosować go jako tonik do cery, może być składnikiem maseczki do twarzy, pomaga pozbyć się plamek i przebarwień, sprawdza się też w roli dezodorantu.
      Przy pisaniu tego wpisu wspomagałam się stroną:Źródło

      Któraś z Was stosowała tą metodę? Jakie były efekty? A może standardowym detoksem było dla Was użycie szamponu mocno oczyszczającego?

      Włosowe wiadomości - linki do interesujących treści i podsumowanie miesiąca: MAJ

      $
      0
      0

      Od poprzednich włosowych wiadomości minął już miesiąc, więc najwyższa pora podsumować maj. Mamy już przecież 7 czerwca :) Dziś zapraszam Was na dawkę linków do najciekawszych artykułów w sieci, związanych z pielęgnacją włosów oraz na podsumowanie pielęgnacji moich włosów w maju.


      Tak jak pisałam Wam w poście DIY: Maska z awokado zaczął doskwierać mi łupież. Odstawiłam szampon Babydream i chyba całkowicie zrezygnuję z delikatnych szamponów. Na razie używam Alterry z granatem i aloesem i jest zdecydowanie lepiej.  Więc jeśli i Wy zauważyłyście łupież odkąd używacie bardzo delikatnego szamponu to właśnie on może być jego przyczyną. Więcej na ten temat można przeczytać u Donnylavity"Babydream to zło".  Sama przez długi czas byłam wierna temu szamponowi, ale coraz częściej zaczęłam słyszeć od członków rodziny, że widzą u mnie łupież i akurat wtedy trafiłam na wpis u Eweliny. Byłam przekonana, że winowajcą jest jedna z wcierek Seboradinu:Lotion Seboradin przeciw wypadaniu włosów. W maju moje włosy rosły w standardowym tempie (0,5-1cm). Regularnie używałam Maski Gloria i wcale nie jest taka zła jak czytałam w niektórych recenzjach. Skład jest faktycznie ubogi, ale dzięki temu maska nie obciąża włosów. Myślę, że w czerwcu możecie się spodziewać dokładniejszej analizy tego produktu.

      Wpisy na blogu, które mogliście przegapić w maju:

      A co działo się na blogach i kanałach youtube?
      1. Stewia w kosmetyce - płukanka do włosów, tonik do twarzy, płyn do płukania jamy ustnej.
      2. Coś m.in. na łupież i wypadanie włosów, czyli urządzenie Darsonval uMichasi i Eve.
      3. Szokujący wynik, ale jestem ciekawa, czy rzeczywiście możliwy. Mowa o przyroście 2,8 cm w pół miesiąca.
      4. O filtrach na włosy.
      5. Blondhaircare kolejny raz stworzyła świetny i treściwy wpis: Olejowe sera do włosów dostępne w drogeriach - analiza składów.
      6. Mleczko pszczele w pielęgnacji włosów.
      7. 7 etapów włosomaniactwa według Lagoeny.
      8. Włosomaniaczko! Poznałabyś włosomaniaczkę?
      9. Włosy w ciąży.
      Mam też  dla Was dwie ciekawe fryzury:


      oraz kilka włosowych inspiracji:
      Źródła zdjęć: 1, 2, 3, 4

      Jeśli jesteś zainteresowany/-a pielęgnacją włosów to na pewno przyda Ci się poniższa zakładka:
      Click Me
      Aby być ze mną na bieżąco możesz subskrybować mój fanpage, profil na bloglovin, twitterze, czy instagramie:

      RSSFBBloglovinInstagramTwitter


      Mam nadzieję, że coś przypadło Wam do gustu!:) A jak wyglądała Wasza pielęgnacja w maju? Może trafiłyście na ciekawe treści dotyczące tematyki włosów? Liczę też na to, że nowa forma włosowych wiadomości przypadnie Wam do gustu :)


      RECENZJA: Gloria - maska do włosów. Hit, czy kit?

      $
      0
      0
      O tej masce pisałam Wam przy okazji postu na temat DIY maski z awokado. Właśnie dość ubogi skład pozwala na wykorzystywanie jej jako bazy do niemal każdej domowej maski. Przez długi okres ten produkt był na językach (i blogach!) wielu blogerek. W roku 2012 była jednym z najbardziej pożądanych produktów do pielęgnacji włosów. Mnie się udało ją dostać jako wygraną w konkursie w zeszłym roku. No więc to hit czy kit?

      Standardowo w pierwszej kolejność zajmę się analizą składu:
      Skład: aqua (woda), cetrimonium chloride (substancja powierzchniowo czynna, poprawia rozczesywalność, wygładza, nadaje połysk), cetyl alcohol (emolient, natłuszcza, tworzy na powierzchni film), humulus lupulus extract (ekstrakt z szyszek chmielu), parfum (zapach), panthenol (prowitamina B5), glyceryl stearate (emolient, natłuszcza, tworzy na powierzchni film), citric acid (kwas cytrynowy - konserwant, regulator pH), methylchloroisothiazolinone (konserwant) (and) methylisothiazolinone (konserwant), bromonitropropandiol (konserwant), citronellol (zapach), hexyl cinnamal (zapach), limonene (zapach), benzyl salicylate (zapach), citral (zapach).

      Jak widać skład jest faktycznie dość ubogi. Przed zapachem mamy substancję wygładzającą, emolient i ekstrakt z szyszek chmielu. W pielęgnacji włosów chmiel jest stosowany, aby je wzmocnić, zapobiec wypadaniu i ochronić przed łupieżem. Maska mimo przeznaczenia (do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych) powinna świetnie nadawać się do włosów przetłuszczających się. Możemy ją wykorzystać jako środek myjący. Jeśli ktoś myje włosy odżywką to Gloria może się całkiem fajnie sprawdzić (posiada cetrimonium chloride). Niestety nie testowałam jej do zmywania olejów.

      Moje wrażenia
      Jeśli chodzi o zapach to mnie nie przekonuje, niemniej jednak nie utrzymuje się na włosach długo, więc zupełnie mi to nie przeszkadza. Konsystencja jest całkiem fajna, maska nie spływa z włosów, nie miałam trudności z jej nakładaniem. Opakowanie jest standardowe. Jak widać na zdjęciach napisy się ścierają. Bardzo fajnie, że maska jest zabezpieczona "sreberkiem". Dzięki czemu mamy pewność, że właściwości produktu się nie zmienią i nie ulegnie on przedwcześnie przeterminowaniu: Jak sprawdzać daty ważności kosmetyków?
      Bez wzbogacania jej półproduktami jest średniakiem. Nie wysusza, ale też nie daje efektu WOW. Solo lubię ją stosować przed myciem (w metodzie OMO). Włosy są wygładzone, miękkie i sypkie. Bez użycia maski/odżywki/oleju przed myciem w metodzie OMO moje włosy nie są tak gładkie, więc śmiało mogę powiedzieć, że Gloria przed myciem to strzał w dziesiątkę. Podobnie miałam z maską Biovax Naturalne Oleje
      Produkt oceniam na 4/5.

      Gdzie możemy dostać tą maskę?
      Często pytacie mnie w mailach i komentarzach, gdzie kupiłam Glorię. Nie kupiłam jej, tylko wygrałam w konkursie. Jednak na Wasze prośby sprawdziłam kilka miejsc i możecie dostać ją na pewno na allegro (co jakiś czas się pojawia), w Auchan, E.Leclerc, Simply Market i czasem w małych niepozornych drogeriach. Warto dopytać, czy jest możliwość zamówienia produktu :) Koszt tej maski to są sprawy groszowe 5-6zł (cena zależy od sklepu).

      Ciekawa jestem jak Wy oceniłyście ten produkt. Hit czy kit? :)

       Jeśli interesują Was inne recenzje, zajrzyjcie do poniższej zakładki:
      Click Me

      A jeśli chcecie zgłębić wiedzę na temat pielęgnacji włosów, to miejsce może być dla Was przydatne:
      Click Me

      Aby być ze mną na bieżąco możesz subskrybować mój fanpage, profil na bloglovin, twitterze, czy instagramie:

      RSSFBBloglovinInstagramTwitter
       

      5 błędów w pielęgnacji włosów, jakie popełniałam...

      $
      0
      0

      Każdy z nas popełnia błędy, zwłaszcza jeśli poznajemy coś nowego. Wiadomo, że nie wszystko od początku jest jasne. Poznając nowy temat nieraz gubimy się i pomijamy kluczowe kwestie. Tak też było w przypadku mojej pielęgnacji włosów. Wielu rzeczy nie wiedziałam, bo nie zdążyłam sobie ich przyswoić.

      Oto moja lista:
      1. Składy produktów - kiedyś nie miałam pojęcia, że można je interpretować, nawet nie przyszło mi to do głowy. Nie interesowałam się składem, kosmetyki wybierałam na podstawie opinii na KWC.  Na początku mojej pielęgnacji dopiero zauważyłam INCI i to, czego starałam się unikać to silne detergenty oraz silikony. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że są inne silne detergenty oprócz SLS i SLES. Wydawało mi się, że szampony Alterry mają łagodny skład, co oczywiście do końca nie było prawdą. W pełni świadomie analizuję składy od około 1,5 roku. Pomocne są dla mnie strony internetowe, o których pisałam tutaj: Lista stron pomocnych w czytaniu składów.
      2. Magazynowanie kosmetyków - niejedna dziewczyna pewnie ma w swojej łazience, półkach i kartonach mnóstwo kosmetyków. Jak dzika rzuciłam się na Rossmann i na sklepy internetowe. Nie wiem zupełnie po, co było wydawać pieniądze na taką ilość produktów. Zwłaszcza, że w tamtym czasie niewiele wiedziałam o swoich włosach i część produktów okazała się totalnym bublem. Na szczęście udało mi się już większość z nich zużyć. Cieszę się też, że wszystkich nie otwarłam, bo mogłyby się szybciej przeterminować. Jeśli jeszcze nie wiecie jak sprawdzić datę ważności kosmetyków to zachęcam do zerknięcia tutaj: Sprawdzamy daty ważności kosmetyków. Raz na jakiś czas warto to kontrolować. Przeterminowane kosmetyki mogą uczulać, powodować podrażnienia, czy łupież. A tym, którzy mają nadmiar produktów, przyda się pomoc w projektowaniu denka.
      3. Całkowita rezygnacja z suszenia włosów - wydawało mi się, że prostownica i suszarka są największą zbrodnią przeciwko włosom. I o ile prostownica faktycznie bardzo niszczy to suszarka już nie jest takim złem. Zwłaszcza jeśli suszymy włosy chłodnym nawiewem. Co więcej - podobno włosy lepiej reagują na suszenie chłodnym powietrzem niż na naturalne suszenie (mniej się niszczą). Szukając odpowiedniej suszarki pokusiłam się o stworzenie rankingu 10 najlepiej ocenianych suszarek do włosów. Dzięki temu z zadowoleniem raz na jakiś czas sięgam po mojego Remingtona D5010.
      4. Zaniedbywanie końcówek -  do dziś mam problem z regularnością w tej kwestii, więc moje końcówki nie świecą przykładem. Choć muszę przyznać, że rozdwajają się o wiele rzadziej niż kiedyś.
      5. Mycie włosów szamponem dla dzieci - o ile w przypadku wielu osób ta metoda się sprawdza to w moim przypadku okazało się, że delikatne detergenty powodują wzmożenie łupieżu. Co dopiero zaczęło być widoczne po około 1-1,5 roku pielęgnacji włosów. Za ten fakt często winiłam wcierki, albo wodę. Ale od kiedy myję włosy Alterrą łupieżu jest mniej i skóra głowy mnie tak nie swędzi.

      A jakie są Wasze błędy w pielęgnacji włosów?


      Recenzje kosmetyków, które ostatnio zużyłam - denko (2)

      $
      0
      0
      Pewnie niektórzy zauważyli, że ostatnio coś mało mnie było na blogu. Ma to swoją przyczynę - przez ostatnie 2 tygodnie każdą wolną chwilę poświęcałam na przygotowywanie się do obrony pracy dyplomowej i udało się. W poniedziałek zakończyłam studia z 5 na dyplomie:) Zdjęcia do dzisiejszego wpisu zrobiłam tydzień temu, ale nie dałam rady wszystkiego opisać, bo jak się przekonacie zużyłam całkiem sporo kosmetyków.

      1 i 2, czyli olejki od Alterry to jedne z moich ulubionych olejków. Zastanawiam się, czy wersja z brzozą i pomarańczą również przypadnie mi do gustu.Ciężko mi stwierdzić, który z nich jest lepszy, bo po użyciu tego z papają i tego z oliwkami, moje włosy były gładkie i dociążone.
      3. Olej ze słodkich migdałów BingoSPA
      Pisałam Wam o nim przy okazji tego wpisu: Moje włosy go kochają, czyli olej ze słodkich migdałów. Nadal jest to najlepszy olej, jaki miałam okazję używać. Bije na głowę nawet te Alterry. Jednak afera wokół BingoSpa mnie trochę zniechęciła i poszukam oleju migdałowego innej marki.
      4. Odżywka Isana z filtrem UV
      Dla mnie to totalna pomyłka. Po umyciu nic z włosami nie robiła. Nawet nie ułatwiała rozczesywania. Dlatego używałam jej przed myciem, jako pierwsze O w metodzie OMO. Na pewno nie kupię jej ponownie.
      5. Odżywka Isana z formułą antystatyczną
      Ta odżywka ani mnie nie zachwyciła, ale też nie zawiodła jakoś specjalnie. Jednak moje włosy mają trochę większe wymagania i jak dla mnie jest zbyt lekka, więc również jej nie kupię ponownie.
      O obu odżywkach pisałam w recenzji Porównanie odżywek Isana.
      6. Maska Isana Hair z pantenolem i proteinami pszenicy
      7. Maska - kuracja Asia z pantenolem i ekstraktem z lotosu
      Obie maski kupiłam już dość dawno temu, czyli w momencie, gdy miałam ochotę wynieść wszystko z Rossmanna :P Niestety oba produkty są takie sobie. Z fioletową na 100% się pożegnam, natomiast co do wersji żółtej to być może jeszcze kiedyś po nią sięgnę. W maju porównywałam maski Isany (klik!)
      8. Szampon Babydream
      Pojawiał się na blogu już nie raz. Używałam go przez długi czas (1,5 roku). Następnie odstawiłam go na cały czerwiec, bo zauważyłam wzmożoną ilość łupieżu. Kiedy zaczęłam używać Alterry początkowo łupież zniknął, ale tydzień temu, może trochę wcześniej, pojawił się ze zdwojoną siłą. Potulnie wróciłam do Babydream i zdecydowałam się na częstsze stosowanie na skalp peelingu cukrowego. Na razie skóra jest tak czysta jak nigdy dotąd. Staram się ją peelingować raz na tydzień. Na pewno dam znać czy łupież wrócił, czy połączenie Babydream + cukier jest rozwiązaniem moich problemów ze skórą głowy.
      9. Johnson's baby - łagodny płyn do mycia ciała i włosów 3w1
      Jeśli ktoś szuka zamiennika dla Babydream, Hipp czy Facelle to na pewno ten płyn sprawdzi się w tej roli, ponieważ nie zawiera silnych detergentów. Z ceną już tak kolorowo nie jest, bo produkt kosztuje na promocjach jakieś 12-13 zł, a cena regularna to około 17zł. Kiepska jest również jego wydajność. Mimo że ma 500ml to jednak nie wystarcza na długi czas. Plusem jest fakt, że możemy go używać do całego ciała. Bardzo fajnie, że producenci zdecydowali się na pompkę. Świetnie sprawdza się na wszelkich wyjazdach, ale raczej nie kupię ponownie z uwagi na cenę. Podobnej jakości produkt możemy mieć znacznie taniej.
      10. Ziaja  Mleczko nagietkowe do demakijażu
      Mleczkom Ziaji byłam wierna niemal od zawsze. Po drodze zdarzył się płyn dwufazowy i płyn micelarny. Żaden produkt nie radził sobie z makijażem jak ten, ale... Używam wodoodpornego tuszu do rzęs i niestety mleczka Ziaji nie zmywają go dokładnie. Będąc na spotkaniu blogerskim we Wrocławiu otrzymaliśmy do testów micela Prestige. Mam na myśli ten. Jak na razie to mój numer 1 i na dłużej z nim zostanę.
      11. Antyperspirant Adidas
      Jestem im wierna od gimnazjum bodajże, czyli już prawie 10 lat :) co jakiś czas sięgam po inny produkt, ale do tych zawsze wracam.
      12. Maseczka hialuronowa w płatku fizelinowym Świt Pharma
      Przyznam szczerze, że to był mój pierwszy produkt tego typu. Zazwyczaj używałam standardowych maseczek. I jakoś się nie przekonałam do tej. Może i faktycznie nie brudzi, ale ja nie zauważyłam prawie żadnych efektów po jej zdjęciu. Mam natomiast ulubione maseczki w standardowej wersji i po ich użyciu widzę zmiany na lepsze. Poza tym produkt kosztuje 10 zł. W tej cenie mogę mieć 2-3 maseczki.
      13. Garnier Hydra Adapt Krem do cery zmęczonej
      Nie daje super efektów, ale zapobiega przesuszaniu skóry i jest lekki. Ratuje mnie przed opłakanymi skutkami podkładu Max Factor Face Finity All Day Flawless, który niestety bardzo wysusza skórę. Na pewno zimą nie sięgnę po ten krem, ale przy cieplejszej pogodzie całkiem fajnie nawilża.
      14. BeBeauty Delikatny żel-krem do mycia twarzy
      W blogosferze chyba zachwyty nad nim nie ustają. Porównanie jakości do ceny mówi samo za siebie. Za 5zł dostajemy naprawdę fajny produkt, będę do niego wracać jeszcze nie jeden raz.
      15. Skarpetki do pielęgnacji stóp Świt Pharma
      Otrzymałam je również podczas spotkania blogerów we Wrocławiu (tak jak maseczkę hialuronową). Na pewno pielęgnują, ale 15zł na jednorazowy produkt to dla mnie za dużo. Zdecydowanie wolę postawić na standardowy krem do stóp i regularne peelingi.
      16 i 17 podkłady Maybelline
      Jak na razie to jedyne podkłady, które na mojej twarzy nie pozostawiały smug, nie podkreślały suchych skórek i nie ścierały się w ciągu dnia. Reszta podkładów mimo iż matowała moją skórę to pod wpływem potu tworzyła nieestetyczne smugi. Te podkłady są inne i na 100% do nich wrócę.
      18. Tusz do rzęs MissSporty Pump up Booster
      Kiedyś inwestowałam pieniądze w dość drogie tusze, jednak moje rzęsy nie są jakoś spektakularne, więc tusz niewiele pomagał. Stwierdziłam, że nie ma sensu wydawać pieniędzy i używam tuszów Miss Sporty. Efekt na moich rzęsach jest podobny do efektu po tuszach z górnej półki, ale pieniądze pozostają w kieszeni :) Na pewno kupię go ponownie.
      19. Szminka matowa Rimmel by Kate Moss
      Nie używam w ogóle błyszczyków ani błyszczących szminek. Lubię efekt matu na ustach, ewentualnie lekkiego błyszczenia. Ma u mnie dodatkowy plus za to, że nie wysusza ust! Jest rewelacyjna. Na promocjach w Rossmannie zakupiłam kolejne dwa opakowania :)

      To chyba wszystko, co zużyłam do samego końca w ciągu tych 4 miesięcy. Niektóre opakowania wylądowały w koszu zanim zrobiłam im zdjęcia, a niektóre lada dzień wykończę :) Pewnie miałyście już coś z tych kosmetyków :)
      P.S. Na reszcie mogę wrócić do blogowania! Brakowało mi tego przez ostatnie 2 tygodnie :)

      Hair Medic - nowy tonik przeciwko wypadaniu włosów, pobudzający wzrost - rozpoczęcie kuracji

      $
      0
      0

      Stali czytelnicy bloga wiedzą, że przez ostatni czas skóra mojej głowy płatała mi figle, a włosy jakoś nie rosły w zastraszającym tempie. Aktualnie borykam się ze wzmożonym łupieżem i wypadaniem włosów. Dotychczasowe wcierki: Radical, Seboradin, Jantar i woda pokrzywowa nie radziły sobie ze wszystkimi moimi problemami. Postanowiłam więc podjąć współpracę, polegającą na przetestowaniu odżywki do skóry głowy Hair Medic. Jest to zupełna nowość na rynku polskim, produkt został wprowadzony całkiem niedawno. W związku z tym jestem ciekawa jak wypadnie!

      Przesyłkę otrzymałam już w piątek. Oprócz samego produktu, znalazło się również coś na słodko, czyli czekoladki Merci :) Kosmetyk należy stosować 2-5 razy dziennie, a opakowanie 150ml powinno wystarczyć na 6 tygodni kuracji.

      Skład:
      Woda, Alkohol, Laminaria Cloustoni Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Pinus Densiflora Leaf Extract, Thuja Orientalis Leaf Extract, Morus Alba Bark Extract, Artemisia Vulgaris Extract, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Extract, Polygonum Multiflorum Root Extract, Poria Cocos Extract, Rehmannia Chinensis Root Extract, Sophora Angustifolia Root Extract, Benzoesan Sodu, Aromat, Caffeoyl Decapeptide-17, Sh- Oligopeptide-2.

      Jeśli chodzi o dokładną analizę składu to całą rozpiskę również znajdziecie w poście, w którym będę recenzować ten kosmetyk. W tym momencie wymienię Wam główne składniki, są to:
      • Laminaria Cloustoni Extract, czyli ekstrakt z algi brązowej. Ma działanie przeciwzapalne, łagodzące, nawilżające. Dostarcza aminokwasów, witamin i protein.
      • Undaria Pinnatifida Extract, czyli ekstrakt z wodorostów. Aktywizuje mikrokrążenie, łagodzi.
      • Camellia Sinensis Leaf Extract, czyli ekstrakt z liści drzewa herbacianego. Stymuluje przepływ krwi, ochrania przed promieniowaniem UV, wzmacnia włosy.
      • Pinus Densiflora Leaf Extract - ekstrakt z igieł sosny gęstokwiatowej. Wspomaga regenerację, działa przeciwzapalnie i łagodząco.
      • Thuja Orientalis Leaf Extract - ekstrakt z liści żywotnika wschodniego
      • Morus Alba Bark Extract - ekstrakt z kory morwy białej. Uelastycznia skórę, działa przeciwzapalnie, wyrównuje przebarwienia.
      • Artemisia Vulgaris Extract - ekstrakt z piołunu ma działanie przeciwpasożytnicze.
      • Glycine Soja (Soybean) Seed Extract - ekstrakt z nasion soi jadalnej. Poprawia stan bariery naskórkowej.
      • Sesamum Indicum (Sesame) Seed Extract - ekstrakt z sezamu. Odbudowuje strukturę lipidów skóry, usuwa suchość i łuszczenie.
      • Polygonum Multiflorum Root Extract - ekstrakt z rdestu wielokwiatowego. Ma działanie tonizujące i antyoksydacyjne.
      • Poria Cocos Extract - ekstrakt z grzyba drzewnego. Polecany do stosowania przy pielęgnacji skóry atopowej i wrażliwej.
      • Rehmannia Chinensis Root Extract - ekstrakt z rehmanii. Polecany do stosowania przy pielęgnacji skóry atopowej i wrażliwej.
      • Sophora Angustifolia Root Extract - wyciąg z korzenia perełkowca wąskolistnego. Działa bakteriobójczo, kojąco, regenerująco, witaminizująco.

      Ważna uwaga: Produkt zawiera w składzie alkohol, więc pewnie dla osób o wrażliwej skórze głowy może być nieodpowiedni, może podrażniać. Alkohol ma na celu rozgrzewanie i umożliwienie przeniknięcia aktywnych składników do skóry. Mnie na szczęście taki problem w ogóle nie dotyczy. Alkohol mnie nie podrażnia, dlatego spokojnie mogę stosować ten produkt.

      Dlaczego zamierzam testować ten produkt?
      • według producenta powinien radzić sobie z nadmiernym wypadaniem, a nawet i łysieniem. Częścią produktu podzielę się z tatą mojego chłopaka.
      • mam problem z łupieżem i swędzącą skórą głowy.
      • chcę przyspieszyć porost włosów oraz zagęścić moje zakola, mam tam drobne pojedyncze włoski, które nie chcą rosnąć.
      Na dzień dzisiejszy moje zakola wyglądają tak:

      Za kilka tygodni możecie się spodziewać recenzji i zdjęć. Słyszałyście o tym produkcie?
      Hair Medic możecie zamówić tutaj, albo tutaj.

      Zabiegi fryzjerskie regenerujące włosy - czy warto?

      $
      0
      0

      Nie raz i nie dwa spotkałam się z opinią, że fryzjerzy zupełnie nie znają się na pielęgnacji włosów. O tym, że linijki w oczach nie mają chyba już wiele dziewczyn się przekonało :) Zabiegi regeneracyjne to już inna bajka. Regularnie stosowane potrafią zdziałać cuda, ale niestety jest to duży wydatek. Koszty zabiegów są zróżnicowane. Cena zależy od salonu, zabiegu i wielkości miasta. W mniejszych miejscowościach za takie usługi możemy zapłacić już 20-30 zł, a maksymalna kwota to kilkaset złotych (najczęściej 100-200zł).

      Jak to było ze mną?
      Zaraz przed tym jak zaczęłam intensywnie dbać o włosy, inwestowałam w kupony z portali typu gruper, groupon. Chciałam przetestować różnego rodzaju usługi w kilku różnych miejscach. Tak też trafiłam do kilku różnych fryzjerów. I to był niejako początek mojego włosomaniactwa. Moje zniszczone i popalone włosy zostały zregenerowane dzięki keratynowemu nawilżaniu, jednak tylko na chwilę...

      Jak długo utrzymują się efekty?
      Wiele zależy od stanu naszych włosów, rodzaju porowatości i rodzaju samego zabiegu.
      Osoby mające włosy o porowatości wysokiej bądź włosy zniszczone mogą zauważyć spektakularne efekty, jednak jest duże prawdopodobieństwo, że nie utrzymają się one tak długo jak zapewniają fryzjerzy. Z kolei osoby, które mają włosy o porowatości niskiej mogą źle reagować na zabiegi typowo proteinowe.
      Aby przedłużyć działanie zabiegów regenerujących włosy, warto używać delikatnych szamponów, czyli np. takich - Jak wybrać szampon do częstego stosowania? Szampony z silnymi detergentami mogą sprawić, że cenne składniki szybciej się wypłuczą. Tak było w moim przypadku. Efekt keratynowego nawilżania utrzymał się tylko jeden dzień, bo fryzjerka nie poinformowała mnie, abym nie używała szamponów z SLS/SLES i im podobnych. Dopiero później trafiłam na artykuły wyjaśniające dokładnie ten temat.

      Kiedy zdecydować się na takie zabiegi?
      Nie jestem zwolenniczką zostawiania dużej ilości pieniędzy u fryzjera. No chyba, że wykonujemy trwałą, rozjaśniamy włosy, czy je farbujemy. W takich sytuacjach zdecydowanie lepiej, abyśmy oddały włosy w ręce profesjonalisty. Natomiast jeśli chodzi o pielęgnację to uważam, że w domu możemy osiągnąć podobne efekty i bardziej długotrwałe. Zaletą pielęgnacji w salonach fryzjerskich są niezaprzeczalnie natychmiastowe efekty. Jeśli stać nas na zabiegi fryzjerskie to możemy regularnie udawać się do fryzjera, który odpowiednio zadba o nasze włosy. Mimo to musimy pamiętać, że należy także dbać o włosy w domu, bo inaczej efekty nie będą widoczne. Z kolei jeśli zależy nam na pięknym wyglądzie konkretnego dnia to zabiegi regenerujące są strzałem w dziesiątkę i polecam je każdemu! Zwłaszcza teraz, gdy jest sezon na wesela :)

      Poniżej w tabeli rozpisałam Wam najpopularniejsze zabiegi:


      Nazwa zabiegu
      Krótki opis, składniki dominujące
      Jak długo utrzymuje się efekt?
      Rytuały Kerastase
      Kerastase oferuje różnego rodzaju zabiegi i są to: natychmiastowy efekt, intensywne działanie, rytuał pielęgnacji mleczkiem kerastase, rytuał pielęgnacji maską kerastase, fusio-dose, 24 karaty
      zwykle do 3 myć, aczkolwiek są to różne rytuały i efekty niektórych utrzymują się dłużej, a z kolei inne gwarantują efekt do następnego mycia
      Zabieg Inner Effect Goldwell
      efekt natychmiastowy, włosy jednak mogą się szybciej przetłuszczać, w składzie są silikony oraz ceramidy
      3-5 dni
      Biolage Matrix
      ceramidy, wyciągi z alg i aloesu
      5-6 dni
      Keratin Oil Wella
      keratyna, olejki z awokado, słonecznika

      Shiseido
      olej jojoba, ceramidy,
      10-14 dni
      Absolut Repair L’Oreal Proffesionnel
      ceramidy, filtr UV
      10 dni
      JOICO K-PAK
      Aminokwasy
      2-3 tygodnie
      Fiberceutic L’Oreal Botoks na włosy
      Aminokwasy
      10 dni
       
      Z powyższych najdłużej efekt utrzymuje się przy JOICO K-PAK. Pisały o nim trzy blogerki, które dostały zaproszenie na taki zabieg:
      Ciekawa jestem, czy wykonywałyście zabiegi regenerujące w salonie fryzjerskim? Jeśli tak to jakie, ile kosztowały i jak długo trwały efekty? 

      RECENZJA: Odżywka Timotei Intensywna Odbudowa z różą z Jerycha

      $
      0
      0
      W czasie wakacji i podczas zimy staram się używać kosmetyków z większą ilością emolientów i silikonów. Moje włosy są cienkie i wrażliwe, łatwo je zniszczyć, dlatego muszę je dwa razy lepiej chronić. Jednym z produktów, który w ostatnim czasie mi pomaga jest odżywka Timotei Intensywna Odbudowa z różą z Jerycha.


      Skład: Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty, zmiękcza, wygładza, tworzy film), Dimethicone (silikon), Stearamidopropyl Dimethylamine (zastępuje silikon, ma działanie odżywcze, zmywalny za pomocą łagodnego szamponu), Selaginella Lepidophylla Aerial Extract (ekstrakt z róży z Jerycha, wygładza i regeneruje), Persea Gratissima Oil (olej z awokado), Trehalose (nawilżający cukier), Gluconolactone (humektant, nawilża), Glycerin (humektant, nawilża), Behentrimonium Chloride (substancja antystatyczna, ułatwia rozczesywanie włosów), Cetrimonium Chloride (konserwant, kondycjoner), Amodimethicon (silikon, zmywalny delikatnym szamponem), Parfum (zapach), Sodium Chloride (odpowiedzialny za konsystencję), PEG-7 Propylheptyl Ether (silikon częściowo rozpuszczalny w wodzie), PEG-150 Distearate (silikon rozpuszczający się w wodzie), Disodium EDTA (konserwant, ma właściwości chelatujące), Dipropylene Glycol (zamiennik gliceryny), Lactid Acid (kwas mlekowy, wzmacnia, nawilża), DMDM Hydantoin (konserwant), Phenoxyethanol (konserwant), Butylphenyl Methylpropional (składnik zapachu), Cl 42051 (barwnik), Cl47005 (barwnik).

      Skład jak widzicie nie jest najgorszy, ale też nie jakiś cudowny. Są tutaj silikony, które możemy zmyć lekkim szamponem, są też konserwanty (Disodium EDTA, który jest traktowany jako związek rakotwórczy), ale występują także pomocne emolienty, czy humektanty. Myślę, że pod względem składu ta odżywka sprawia wrażenie całkiem przyjemnej, oczywiście dla tych, którzy są "za" silikonami. Swego czasu starałam się zrezygnować z nich zrezygnować, ale teraz (zwłaszcza w lato) stawiam na kosmetyki z silikonami, aby lepiej chronić włosy przed wysokimi temperaturami.

      Działanie i moje wrażenia
      Odżywka ma za zadanie odbudować zniszczoną powierzchnię włosów, przywrócić im gładkość i poziom nawilżenia.
      Jeśli chodzi o moje włosy to po użyciu tego produktu są miękkie, gładkie i na pewno nawilżone. Niestety nie jestem w 100% zadowolona z tego kosmetyku, ponieważ nie po każdej aplikacji osiągam takie efekty :( Niemal za każdym razem stosowałam metodę OMO. Jako pierwsze O - olej sezamowy, M-szampon Babydream, drugie O-odżywka Timotei z różą z Jerycha. Mimo testowania kosmetyku w dość stałej konfiguracji spisywał się on różnie. Przy metodzie MO odżywka wygładzała włosy, ułatwiała rozczesywanie. W moim przypadku olej z awokado sprawdza się całkiem nieźle, a jest to jeden ze składników tego produktu.
      Opakowanie ma zamknięcie typu disc-top, które bardzo lubię. Nie muszę się długo męczyć, żeby otworzyć kosmetyk, zwłaszcza jeśli mam mokre, czy po prostu śliskie ręce. Ponadto butelka została wykonana z 15% mniej plastiku i może być w pełni recyklingowana :)
      Głównym składnikiem serii, do której należy ta odżywka jest róża z Jerycha. Czytałam na jej temat różne informacje. Jedni twierdzą, że ma świetne zastosowanie w kosmetyce: spowalnia procesy starzenia, nawilża, dodaje ulgi przy ukąszeniu owadów. Z kolei inni zaprzeczają tym stwierdzeniom i uważają, że róża jerychońska nie ma żadnych właściwości pielęgnacyjnych i pogłoski na temat takowych są kłamstwami. Z ciekawości w najbliższym tygodniu wybiorę się do biblioteki i poszukam bardziej pewnych źródeł niż Internet. Jedno jest pewne - oczyszcza powietrze, zwłaszcza z dymu papierosowego. Jest bardzo ciekawą rośliną i można ją dostać na pewno w sklepach internetowych za kilka złotych:
      Odżywka kosztuje 7,99zł i jest dostępna m.in. w Rossmannie. Przypuszczam, że dostaniemy ją w różnych sieciowych supermarketach i pewnie w mniejszych drogeriach i na allegro.

      Miałyście tą odżywkę? W wakacje również stawiacie na emolienty i silikony? Jaki jest Wasz stosunek do silikonów?


      Jeśli interesują Was inne recenzje, zajrzyjcie do poniższej zakładki:

      Click Me

      A jeśli chcecie zgłębić wiedzę na temat pielęgnacji włosów, to miejsce może być dla Was przydatne:
      Click Me

      Aby być ze mną na bieżąco możesz subskrybować mój fanpage, profil na bloglovin, twitterze, czy instagramie:

      RSSFBBloglovinInstagramTwitter

      RECENZJA: Szampon Green Pharmacy z rumiankiem, czyli dlaczego warto czytać składy i nie sugerować się opisem

      $
      0
      0
      Zawsze powtarzam, że należy dokładnie przeanalizować skład produktu i że nie należy sugerować się tym, co umieszcza producent w opisie na opakowaniu. Dlaczego? Po prostu opis kosmetyku jest chwytem marketingowym. W przypadku szamponu do włosów osłabionych i zniszczonych Green Pharmacy wydaje się, że produkt jest bardzo bezpieczny i delikatny. Niestety, nie jest tak pięknie, jakby mogło się wydawać. Przyjrzyjmy się bliżej.


      Na opakowaniu widnieje taka informacja:
      0%       parabens (parabeny)
                  artificial colouring (sztuczne barwniki)
                  SLS/SLES 
      Faktycznie producenci nie umieścili w składzie parabenów, sztucznych barwników i SLS/SLES. Dla mniej wtajemniczonych szampon wydaje się bardzo bezpieczny. Zwłaszcza początkujące włosomaniaczki mogą kupić go z myślą o stosowaniu na co dzień. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie delikatnego produktu. Spójrzcie na moją analizę składu:
      Aqua (woda), Sodium Myreth Sulfate (anionowy detergent myjący, zamiennik SLS/SLES, może podrażniać wrażliwą skórę głowy), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca, pianotwórcza), Lauryl Glucoside (substancja myjąca, łagodna dla skóry), Cocamide DEA (detergent pomocniczy, odpowiedzialny za powstanie piany), Sodium Chloride (chlorek sodu, odpowiedzialny za konsystencję produktu), Panthenol (prowitamina B5, nawilża), Chamomilla Recutita (Camomile) Extract (ekstrakt z rumianku), PEG-12 Dimethicone (emolient, silikon, zmywalny wodą), Polyquaternium-10 (działa podobnie jak silikon, zmniejsza elektryzowanie się włosów, poprawia rozczesywalność), Citric Acid (substancja pochodzenia roślinnego, konserwant, regulator kwasowości), Parfum (zapach), Benzyl Alcohol (konserwant), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant).

      SLS/SLES zostały zastąpione przez równie silny detergent: Sodium Myreth Sulfate (SMS)..Oprócz niego w produkcie znajdują się inne substancje myjące, które wspomagają SMS. Są to Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Cocamide DEA. W związku z tym mogę stwierdzić, że ten szampon jest równie mało delikatny jak inne szampony ze SLS/SLES. Oprócz prowitaminy B5 i ekstraktu z rumianku lekarskiego nie mamy tutaj żadnych fajnych składników. Jest silikon i quaternium.

      Działanie
      Produkt stosuję głównie do oczyszczania. Stosowany przy każdym myciu niestety podrażnia, wysusza i wzmaga rozdwajanie końcówek. Jeśli ktoś ma silne, grube włosy to pewnie nie będzie narzekał. Poza tym szampony ziołowe przy dłuższym stosowaniu mogą przesuszać włosy. Pieni się całkiem nieźle i jest wydajny. Ponadto bez użycia odżywki moje włosy są splątane i nie mogę ich rozczesać.

      Pozostałe informacje
      Jeśli chodzi o ocenę to jako produkt do stosowania na co dzień oceniam go na 3-/5 a stosowany do oczyszczania 4+/5.
      Dostępność: kupimy go w wielu drogeriach, m.in. w Rossmanie, Naturze, sklepach internetowych.
      Cena: około 8zł/350ml a w promocjach nawet za 5,50zł.
      Opakowanie: po prostu piękne :) bardzo mi się podoba i jest fotogeniczne jak same możecie zauważyć.

      Dajcie znać, czy kiedyś nabrałyście się na tego typu chwyty marketingowe? Używałyście szamponów Green Pharmacy? Co o nich sądzicie?

      Jeśli interesują Was inne recenzje, zajrzyjcie do poniższej zakładki:


      Click Me

      A jeśli chcecie zgłębić wiedzę na temat pielęgnacji włosów, to miejsce może być dla Was przydatne:
      Click Me

      Aby być ze mną na bieżąco możesz subskrybować mój fanpage, profil na bloglovin, twitterze, czy instagramie:

      RSSFBBloglovinInstagramTwitter




      Współorganizowałam spotkanie blogerek w Krakowie - fotorelacja ze spotkania :)

      $
      0
      0

      Pyszne muffinki!

      W swoim życiu już sporo wydarzeń organizowałam i po cichutko miałam nadzieję, że kiedyś uda mi się zorganizować jakieś spotkanie blogerów. Zastanawiałam się, czy inne dziewczyny będą chciały dotrzeć na spotkanie, które organizuję, ale też bałam się, że coś nie wypali. Na szczęście nie musiałam wszystkiego robić sama, ponieważ razem z Justyną z bloga Blanca Beauty postanowiłyśmy podjąć się organizacji takiego wydarzenia. Obie mieszkamy w okolicach Krakowa, więc siłą rzeczy postawiłyśmy na to miasto:) Spotkanie odbyło się w uroczej kawiarni Choco Cafe zlokalizowanej przy ul. Wiślnej 8 o godzinie 12:00 w minioną sobotę. Teraz już wiecie, czym między innymi był spowodowany przestój na moich blogach. Oczywiście to nie jedyna przyczyna, jest tego troszkę więcej :)
      W sobotę byłam bardzo roztrzęsiona, pewnie to wszystko z tych emocji! Na dworcu przydarzyła mi się przykra sytuacja (z mojej winy), nie ma się czym chwalić :) na szczęście zażegnałam wszelkie niepowodzenia przed spotkaniem blogerek. W czasie całego zamieszania przedspotkaniowego wspierała mnie Wiola z bloga Eter na włosowym tropie. Może nie było po mnie widać tych wszystkich emocji, aczkolwiek moje rozstrzepanie widać po moich włosach (biegałam po Galerii Krakowskiej i dworcu a później zapomniałam się poczesać) :)
      Justyna przyniosła na spotkanie przepyszne muffinki z czekoladą w środku. Sama miałam zamiar upiec część, ale po przygotowaniu wszystkiego (włącznie z wypełnieniem form ciastem) okazało się, że mój piekarnik się zepsuł i po muffinkach :/
      Moje dwie włosomaniaczki!:) Wiola i Paula

      Od lewej: Pani Renata, ja, Magdalena i Angelika
      Wcześniej byłam sceptycznie nastawiona do przedstawicieli na spotkaniach blogerskich. Tym razem byłam totalnie zaskoczona, ponieważ Pani Renata z Maroko Sklep mówiła tak ciekawie, że po godzinie chciałam więcej. Dowiedziałyśmy się jak przeprowadzić zabieg Hammam oraz jakie właściwości ma olej z czarnuszki. Przy najbliższej okazji go kupię! Po krótkiej prezentacji mogłyśmy zaobserwować na Wioli oraz Angelice jak nakładać khol na linię wodną (już w domu próbowałam!:)
      Pani Renata nakłada Khol

      Pomiędzy piciem kawy a zajadaniem się słodkościami razem z Justyną wręczałyśmy upominki przygotowane dla dziewczyn.
      Organizatorki dumne, bo się wszystko udało :)
      Na potrzebę tego spotkania postanowiłam, że stworzę spersonalizowane identyfikatory i dyplomy, na których będą podobizny uczestniczek :)
      A tutaj my wszystkie. Od lewej:

      Później ruszyłyśmy w miasto coś zjeść :) Z tego miejsca bardzo chciałabym podziękować Justynie za cierpliwość do mojej osoby, za wkład i zaangażowanie. Gdyby nie Ty to spotkanie nie byłoby tak udane!:) Dziękuję kochana!:* 
      Dziękuję również sponsorom za uświetnienie spotkania.

      A teraz czas na upominki, jakie otrzymałyśmy:
      Anatomicals - peeling, botaniczne maseczki do twarzy, płyn do mycia ciała
      Bandi - maseczka drożdżowa Gentle day - m.in. test do badania pH
      Biokap - farba do włosów
      Elfa Pharm - seria łopianowa: szampon, olejek do włosów, odbudowujący balsam, serum
      Equilibra - solny peeling do ciała, próbki szamponu i aloesowego dermo żelu (było ich więcej niż na zdjęciu)

      Love me green - regenerująca maseczka do twarzy, My Secret - róż do policzków, pomadka do ust

      Mario Luigi - olej arganowy

      Maroko Sklep - czarne mydło, khol, mydło z olejkiem arganowym, olejek arganowy, glinka rhassoul, rękawica Hammam, konfitura z fig

      Miraculum (marki Joko i Virtual) - lakiery, pomadka, korektor, konturówka do ust, błyszczyki

      Oceanic (AA, Oillan) - kremy do twarzy 30+ na dzień i noc, płyny micelarne, kremy pod oczy, rozświetlający balsam do ciała

      PAESE - lakiery, błyszczyk

      Pilomax - odżywka do włosów zniszczonych i cienkich, odżywka bez spłukiwania do włosów ciemnych, szampon do włosów przetłuszczających się

      Pollena Ostrzeszów - hypoalergiczny płyn micelarny
      SheFoot - serum regeneracyjne, dezodorant odświeżający, krem przeciw zrogowaceniom, peeling naturalny, krem odżywczy

      Soraya - serum antycelulitowe i na rozstępy, podkłady


      6 najczęściej popełnianych błędów podczas farbowania włosów

      $
      0
      0

      Kiedyś farbowałam włosy bardzo często, teraz robię to zdecydowanie rzadziej. Z jednej strony zdaję sobie sprawę z tego, jakie szkody może wyrządzić systematyczna koloryzacja, a z drugiej strony coraz bardziej akceptuję swój naturalny kolor włosów. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo wszystko chcę eksperymentować z kolorami, czy rodzajami farb. Wiele osób również, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że powinniśmy przestrzegać pewnych zasad, które pomogą nam w samodzielnym i bezpiecznym farbowaniu włosów.


      Farbowanie bardzo zniszczonych włosów
      Tak jak pisałam w poście o porowatości włosów, włosy zniszczone bardzo łatwo zafarbować, ale... szybko tracą kolor, bo bardzo łatwo się on wypłukuje. Sprawa wygląda bardzo prosto: włosy zniszczone zazwyczaj mają porowatość wysoką, a więc łuski włosów są bardzo rozchylone. Nie są ułożone blisko siebie. W związku z tym szybko chłoną farbę i szybko się jej pozbywają. To tak jak z domem: przez otwarte drzwi łatwo wejść do środka i łatwo wyjść na zewnątrz.
      Moja rada: Jeśli koniecznie chcecie zmienić kolor mając już zniszczone włosy to musicie pamiętać, że farbowanie bardzo często pogarsza stan włosów. Wobec tego warto choćby na 2-4 tygodnie przed koloryzacją zadbać intensywniej o włosy. Ponadto możemy spróbować farbowania na odżywkę lub olej, albo użyć delikatnych farb (farby Biokap, Color&Soin) lub henny. Aby domknąć łuski włosa po farbowaniu koniecznie użyjmy odżywki załączonej do opakowania farby i spłuczmy włosy roztworem wody i octu, płukanka cytrynowa mogłaby się przyczynić do rozjaśnienia włosów (chociaż też wiele osób ją stosuje). Fajnie też spisze się płukanie chłodną wodą. Pomoże to nam wygładzić włosy oraz przedłużyć efekt farbowania. Sama dość często stosuję tę metodę i jestem zadowolona. Zwłaszcza, gdy zależy mi na gładkich włosach.

      Próba uczuleniowa
      Przyznaję się bez bicia! Za każdym razem liczę na to, że farba mnie nie uczuli i tak naprawdę tylko raz przeprowadziłam próbę. Jednak moją mamę spotkała ta nieprzyjemność i dostała alergii. Wiem, że się bardzo męczyła: piekła ją skóra, bolała głowa, nie mogła spać i było jej niedobrze. U niektórych osób podczas farbowania może dojść nawet do utrudnienia oddychania, niektórzy puchną. Dlatego zwracam się do Was (i do siebie samej): róbmy próby uczuleniowe.

      Rozjaśnianie włosów w domu
      Rozjaśnianie należy do jednych z najbardziej niszczących włosy zabiegów. Bardzo ingeruje w strukturę włosa. Wśród moich koleżanek wiele jest takich, które rozjaśniają włosy w zasadzie bez zastanowienia. Bardzo często podkreśla się, że włosy powinniśmy farbować w salonie fryzjerskim. Sama dobrze radzę sobie z przyciemnianiem w domowym zaciszu i uważam, że do tego typu zabiegu wystarczy wprawna ręka (no chyba, że ktoś ma bardzo zniszczone włosy). Natomiast chcąc uzyskać kolor blond albo rudy wiele osób musi podjąć się też dekoloryzacji. I tutaj zaczynają się schody. Pisze do mnie wiele dziewczyn, które przeprowadziły dekoloryzację bądź rozjaśniły włosy i nie mogą zapobiec łamaniu, wypadaniu, kruszeniu i puszeniu się włosów. Nierzadko włosy, które wcześniej były podniszczone, po dekoloryzacji trzeba ściąć. Mimo złych opinii, które się coraz częściej słyszy, fryzjerzy mają ogromną wiedzę. Dlatego najlepiej znaleźć zaufaną osobę i udać się do niej na rozjaśnianie, albo ewentualnie poradzić się jej. Warto zaglądać na blogi fryzjerek, jednym z nich jest Kokardka Mysi:

      Im większa wiedza na temat rozjaśniania tym mniej powinien nas zaskoczyć efekt końcowy. Chociaż niestety nie jest to regułą.

      Kolejne farbowania
      Każdy zna kogoś kto zamiast zafarbować odrosty kolejny raz farbuje całe włosy. Wbrew pozorom taka osoba nie uzyska jednolitego koloru włosów - u nasady włosy będą mimo wszystko jaśniejsze. Jeśli kolor się już trochę wypłukał, a odrosty są widoczne to można na nie nałożyć farbę i trzymać troszkę krócej niż jest zaznaczone na opakowaniu (np. pozostawić farbę na 1/3 czasu). Inną opcją jest nałożenie na resztę włosów (poza odrostami) farby zmieszanej z mniejszą ilością utleniacza (na 5 minut przed zakończeniem procesu koloryzacji). Możemy też na resztę włosów nałożyć farbę półtrwałą albo wybrać jedną z delikatniejszych farb (Color&Soin, Biokap).

      Farbowanie po hennie
      Farbowanie włosów henną staje się coraz popularniejsze, jednak nie każdy jest zadowolony z tego typu koloryzacji. Część osób chce wrócić do chemicznych farb i okazuje się, że po farbowaniu włosy nabrały zielonego odcienia. Dlaczego? Musimy rozważyć dwa przypadki: 
      • jeśli użyliśmy henny w 100% roślinnej to możemy położyć na to farbę chemiczną i nie powinno być żadnych nieoczekiwanych efektów (chociaż czasem czerwony barwnik może przebijać przez farbę),
      • jeśli użyliśmy henny, która miała dodatki chemiczne (np. sole żelaza) to najlepiej wykonać próbę farbowania farbą chemiczną na pasemku kontrolnym. Przy tego typu hennie włosy mogą nabrać zielonego odcienia.
      Niestosowanie się do instrukcji obsługi
      Do dyspozycji mamy mnóstwo farb różnych producentów. Każda z farb ma różny skład, w związku z tym powinniśmy dokładnie przestrzegać instrukcji dołączonej do opakowania. To, że farbowałyśmy włosy farbą innej firmy wcale nie oznacza, że wiemy jak posłużyć się tą, którą będziemy się farbować. Aby osiągnąć zamierzony efekt jedną farbę wystarczy trzymać na włosach 35 minut, a inną 45 min. Do tej pory farby półtrwałe nakładałam podczas farbowania jeden raz. Natomiast w instrukcji Biokapu zalecono, aby robić to dwukrotnie. Tak więc podzieliłam farbę na dwie porcje. Inaczej sytuacja wygląda podczas barwienia włosów henną (najważniejsze informacje o hennie), którą przygotowuje się wcześniej, aby się utleniła i trzyma się na włosach przez kilka godzin (2-4 godziny). W razie jakiegokolwiek uczulenia dobrze jest mieć pod ręką opakowanie, na którym zamieszczony jest skład produktu. Przy użyciu odpowiednich stron skład możemy przeanalizować (lista stron pomocnych przy analizowaniu składów) i znaleźć składnik drażniący. Ponadto przy silnych alergiach skład produktu może być pomocny lekarzowi.

      Słyszałam również, że podczas farbowania nie powinno się nakładać na włosy foliowego czepka, reklamówek itp., ale różni fryzjerzy mają różne zdanie.

      Niedługo pojawi się wpis na temat mojego farbowania Biokapem :)

      Jak często farbujecie włosy? Jakie błędy popełniliście i jakich farb używacie? A może w Waszej okolicy był ktoś u kogo pojawiła się duża alergia podczas farbowania?

      O olejku tamanu | MATRIX Biolage Exuisite Oil | informacje o alcohol denat - RECENZJA

      $
      0
      0
      Przez ostatni miesiąc testowałam olejek tamanu Exquisite Biolage firmy Matrix. Zawsze chciałam wypróbować kosmetyki typowo fryzjerskie i dzięki uprzejmości sklepuHairstore.pl sierpień upłynął mi razem z tym produktem. Uważam, że świetnie można zadbać o czuprynę stosując kosmetyki z drogerii, albo produkty prosto z kuchni, jednak kosmetyki fryzjerskie mimo wszystko mnie kuszą. Olejek stosowałam zazwyczaj przed myciem. Kilka razy nałożyłam go na wysuszone włosy. Jeśli jesteście ciekawe jak spisuje się ten produkt na włosach cienkich i delikatnych to zapraszam do czytania.



      Skład: 
      Cyclopentasiloxane (silikon, emolient, odparowuje z włosa), Dimethiconol (silikon nieruzpuszczalny w wodzie, łatwo usuwalny za pomocą łagodnego szamponu), Alcohol denat (alkohol denaturyzowany), Parfum/ Fragrance (zapach), Tocopheryl Acetate (przeciwutleniacz, ogranicza szybkość zachodzenia procesu utleniania zawartych w kosmetyku składników tłuszczowych, np. niektórych cennych olejów roślinnych), Ethylhexyl Methoxycinnamate (filtr UV), Calophyllum Inophyllum Seed Oil (olejek tamanu), Benzyl Salicylate (składnik kompozycji zapachowej), Hexyl Cinnamal (składnik kompozycji zapachowej), Benzyl Alcohol (konserwant, zapach), 2-Oleamido-1,3-Octadecanediol ( tłuszcz pochodzenia naturalnego (roślinnego), właściwości emulgujące, kondycjonujące. Nadaje smarowność kosmetykowi, sprawia, że jego konsystencja jest stabilna), Citronellol (składnik kompozycji zapachowej), Linalool (składnik kompozycji zapachowych).

      Kiedy decydowałam się na ten produkt nie miałam pojęcia o jego składzie. Gdy już go dostałam lekko zawahałam się, czy go używać. Nie przeraziły mnie silikony, czy to, że olejek tamanu znajduje się za zapachem. Przeraził mnie Alcohol denat. Wszak jest to substancja, która potrafi nieźle wysuszyć włosy. O ile jestem jak najbardziej za tym składnikiem we wcierkach, to już w olejkach, maskach i odżywkach niekoniecznie. Alkoholu denaturowanego nie powinniśmy zostawiać długo na włosach, więc olejek tamanu firmy Matrix możemy nałożyć co najwyżej na kilka chwil przed użyciem szamponu czy odżywki, którą później zmyjemy. Zrobiłam też mały reaserch w sieci i wpadłam na artykuł mysi na temat tego alkoholu: Przyjaciel czy wróg - alkohol denaturyzowany. Według niej nie powinien zaszkodzić jeśli po umyciu szybko wysuszymy włosy - wtedy szybko odparuje. Ja niestety ponownie nie zdecydowałabym się zastosować go do wykończenia fryzury, ponieważ bardzo rzadko suszę włosy. Jednak jak najbardziej popieram mysię i również uważam, że lepiej ograniczyć produkty zawierające alcohol denat.

      Zastosowanie olejku tamanu| ogólne informacje o tamanu
      Olejek ma właściwości gojące, przeciwzapalne, antybakteryjne, przeciwgrzybicze, regenerujące. Świetnie spisuje się w przypadku trądziku, zajadów, otarć, grzybicy, podrażnień. Pomaga na rozstępy, oparzenia i wzmacnia skórę głowy i włosy. Aż żal mi, że moja wersja nie jest pełnowartościowym olejem tamanu i mogę ją stosować raczej tylko na włosy.

      Moje wrażenia
      Tak jak już napisałam produkt stosowałam równo przez miesiąc. Nakładałam go przed myciem szamponem, przed nałożeniem odżywki jak i do wykończenia fryzury. Zmywany wodą czy szamponem na pewno nie zaszkodził moim włosom. Najlepiej sprawdził się w połączeniu z szamponem Babydream oraz odżywką Timotei z różą z Jerycha. Po zastosowaniu go do wykończenia fryzury włosy szybciej się puszyły i były bardziej suche, niestety :/ Na szczęście nie zauważyłam większej ilości rozdwojonych końców, czy łamiących się włosów. Mimo używania tego produktu stan włosów wcale się nie pogorszył, ale też nie poprawił. Czuprynom wrażliwym na produkty z alkoholem w składzie raczej go nie polecam, natomiast reszta może spróbować.
      Opakowanie, zapach, konsystencja, dostępność, cena
      Produkt znajduje się w butelce z atomizerem, dzięki czemu bardzo łatwo odmierzyć odpowiednią ilość kosmetyku. Butelka jest przezroczysta i wykonana z plastiku. Ma pojemność 92ml.
      Produkt pachnie bardzo ładnie, ale wyczuwalny jest zapach alkoholu i to dość intensywny. Ma konsystencję olejku, ale nie jest tak tłusty jak standardowe oleje.
      Kosmetyk możemy kupić w sklepie Hairstore za 32,60zł. Ja go otrzymałam w ramach współpracy właśnie z tym sklepem.

      Miałyście ten produkt? Stosowałyście kiedykolwiek czysty olejek tamanu? 

      Jeśli interesują Was inne recenzje, zajrzyjcie do poniższej zakładki:

      Click Me

      A jeśli chcecie zgłębić wiedzę na temat pielęgnacji włosów, to miejsce może być dla Was przydatne:
      Click Me

      Aby być ze mną na bieżąco możesz subskrybować mój fanpage, profil na bloglovin, twitterze, czy instagramie:

      FBBloglovinInstagramTwitter

      Rozdanie z okazji 2 lat włosomaniactwa

      $
      0
      0
      Od dłuższego czasu zauważyć można tendencję do wyśmiewania się z włosomaniaczek. Podobno to osoby, które nałożą na włosy wszystko, włącznie z odchodami  (swoją drogą polecam wpis Eter: Blokuje Cię etykietka?). Dziwi mnie, że dużo osób ma aż tak skrajne podejście do tego terminu. Zwłaszcza, że z innych maniaczek (np.cero- czy lakieromaniaczek) nikt się nie śmieje. W tej kwestii zgadzam się z Natalią, która pisze, że: 
      "Włosomaniaczka to kobieta, która uwielbia włosy i zdobywa wiedzę z dziedziny pielęgnacji, ponieważ pragnie doprowadzić je do bardzo dobrej kondycji i ponadprzeciętnej prezencji. Aby zostać włosomaniaczką nie trzeba dążyć do posiadania włosów do pasa, nie trzeba mieć tony kosmetyków, nie trzeba spędzać godzin w łazience i nie trzeba rezygnować z prostownicy, lokówki i suszarki". (Blondhaircare)
      Faktycznie wśród nas są fanatyczne, ortodoksyjne włosomaniaczki, ale to nie znaczy, że każda taka jest :) Dlatego śmiało mogę powiedzieć, że w te wakacje minęły mi 2 lata świadomej pielęgnacji włosów. Na post podsumowujący będziecie jeszcze troszkę musiały poczekać. Ale dziś mam dla Was konkurs, w którym do zgarnięcia są 3 typowo fryzjerskie produkty. 


      • PROSALON, maska intensywnie regenerująca z kompleksem rozgrzewającym i wyciągiem z bambusa,
      • SESSIO, puder zwiększający objętość włosów,
      • SESSIO, odżywka nawilżająca.

      Co należy zrobić, aby wziąć udział w rozdaniu?
      Obowiązkowo należy:
      • być publicznym obserwatorem mojego bloga,
      • podać adres email,
      • wypełnić formularz konkursowy.
      Aby zwiększyć swoje szanse możecie:
      • dodać blog do blogroll'a (+1 los),
      • zamieścić baner przekierowujący do notki z konkursem (+2 losy),
      • polubić fanpage bloga: Dbaj o włosy (+1 los).

      Regulamin:
      1. Organizatorem rozdania jest autorka bloga www.dbaj-o-wlosy.com,  a sponsorem nagród jest firma Chantal.
      2. Wszystkie nagrody są nowe.
      3. W rozdaniu wygrywa tylko jedna osoba.
      4. Aby wziąć udział w rozdaniu należy poprawnie wypełnić formularz konkursowy.
      5. W rozdaniu mogą wziąć udział osoby mieszkające na terenie Polski. Wysyłka tylko w obrębie naszego kraju.
      6. Rozdanie trwa od 3 września do 3 października do godziny 23:59.
      7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia rozdania. Równocześnie wyślę maila do zwycięzcy.
      8. Zgłoszenie się do zabawy jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
      9. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami.

      Zachęcam do wzięcia udziału! Mam nadzieję, że nagrody przypadną Wam do gustu :)

      10 najlepiej ocenianych suszarek do włosów - EDYCJA 2014

      $
      0
      0
      Część osób, która czyta mojego bloga od co najmniej roku, może pamiętać wpis o niemal takim samym tytule. Więc dlaczego publikuję go jeszcze raz? Otóż z urządzeniami jest tak, że ciągle pojawiają się nowe, a te starsze nie są produkowane i tym samym sprzedawane. Dostałam sygnał od czytelnika "Szkoda, że większości z tych suszarek nigdzie w necie już nie można kupić...". Okazało się, że przez jeden rok większość suszarek, o których wtedy pisałam chyba zostało wycofanych ze sprzedaży. W związku z tym publikuję Wam świeżutki ranking suszarek i przypuszczam, że co roku będę go uaktualniać. Tak więc pora na edycję 2014!


      Według jakich zasad tworzyłam to zestawienie?
      1. Urządzenie musiało znajdować się na liście najlepiej ocenianych sprzętów na co najmniej 2 stronach: ceneocokupicwizaż.
      2. Ocena końcowa urządzenia to średnia ważona ocen z 2-3 powyższych stron.
      3. Suszarka powinna mieć dyfuzor, koncentrator, jonizację, regulowanie temperatury i siły nawiewu oraz dużą moc (ok. 2000W)
      4. Suszarki w rankingu przedstawione są w kolejności od najwyższej średniej oceny.
      5. Tylko suszarka z numerem 2 nie ma regulacji temperatury i dyfuzora.


      1. Na pierwszym miejscu wylądował Remington TI 2000, uzyskując średnią ocenę 5,0 z 12 głosów.
      2. Drugie miejsce należy do Rowenty CV4220, która uzyskała średnią ocenę 4,8 z 32 głosów.
      3. Na podium wylądowała Rowenta CV7420, uzyskując średnią 4,74 z 27 głosów.
      4. Czwórka to Philips Salon Dry Control HP8182/00, uzyskując średnią ocenę 4,71 z 222 głosów.
      5. Taką samą średnią ocen jak numer 4 uzyskał Remington D5010. Średnia 4,71 z 214 głosów.
      6. Tę samą średnią uzyskał Philips HP8232, otrzymując ocenę 7,71 z 42 głosów.
      7. Kolejne miejsce należy do Remingtona AC5011, który uzyskał średnią ocenę 4,70 z 62 głosów.
      8. Następny jest Remington D2011, którego średnia ocena wynosi 4,68 z 26 głosów.
      9. Taką samą średnią jak numer 8 uzyskał Philips Active Care HP8270/00. Średnia ocen to 4,68 z 78 głosów.
      10. Ostatnie miejsce należy do Remingtona D5020, który uzyskał średnią ocenę 4,60 z 201 głosów.
      Jak widzicie pojawiło się aż 5 suszarek marki Remington, 3 suszarki Philipsa i 2 suszarki marki Rowenta. Spodziewałam się, że do zestawienia wskoczy jakaś suszarka Babyliss, Bosh, czy Panasonic, jednak tak się nie stało. Gdybym to ja miała decydować to powtórnie zdecydowałabym się na Remingtona D5010, służy mi już prawie rok i jestem bardzo z niego zadowolona. Kierowałabym się również większą ilością opinii (bo im więcej ich, tym jestem pewniejsza, co do wiarygodności), czyli pewnie wybierałabym pomiędzy Remingtonem D5010, Remingtonem D5020 oraz Rowentą CV7420. Przy okazji polecę mój wpis na temat tego Jak wybrać suszarkę do włosów?

      Ciekawa jestem, czy Wasza suszarka jest jedną z dziesięciu, które tu wymieniłam? A może nie suszycie włosów? 

      Aby być ze mną na bieżąco, możecie mnie obserwować na facebooku, instagramie, bloglovin i twitterze:
      FBBloglovinInstagramTwitter
      Viewing all 381 articles
      Browse latest View live