Quantcast
Channel: Dbaj o włosy – blog o pielęgnacji włosow. Jak dbać o włosy?
Viewing all 381 articles
Browse latest View live

WŁOSOWE WIADOMOŚCI, czyli o tym, co się działo we włosowym świecie w STYCZNIU

$
0
0
Seria włosowych linków na moim blogu chyba stanie się tradycją :) Myślę, że jest to fajny sposób na wypromowanie niektórych blogerek. Być może części z nich nie będziecie kojarzyć. W styczniu chyba najbardziej zainteresowały mnie wpisy Puszysławy, ale o tym przeczytacie niżej :)


O czym dziewczyny pisały w styczniu?

  1.  Jak już wspomniałam Puszysława napisała mnóstwo ciekawych wpisów, ale mnie najbardziej zainteresowały aż trzy! Jak radzić sobie z przetłuszczającymi się włosami? zawiera mnóstwo rad, a kluczowym aspektami są oczyszczanie, dobór szamponu i nawilżanie. Ostatnio również zastanawiałam się nad tym jak jesteśmy oszukiwani przez producentów kosmetyków, szerzej można poczytać tutaj:Jak kantują nas producenci kosmetyków?  I jeden z ważniejszych wpisów to Kurs analizy składów, z pewnością przyda się początkującym jak i bardziej wtajemniczonym.
  2. Czy rude włosy są powodem do kompleksów? Pewnie dla niejednej dziewczyny tak, ale ten kolor naturalnie rzadko występuje. A jak wiemy, to co rzadko jest spotykane jest powodem do kpin. Wiele kobiet marzy o rudych włosach, między innymi ja :)
  3. Demaskujemy składy: Formaldehyd-niebezpieczna substancja. 1,5 roku temu wykonywałam u siebie keratynowe prostowanie włosów i podczas tego zabiegu wydzielał się właśnie formaldehyd. Więcej przeczytacie u OjKaroli.
  4. Aladriela pisze o Mezoterapii jako o nietypowym sposobie na pozbycie się zakoli. Jeśli zaobserwowałyście coś takiego u siebie, albo partnera (czy kogoś bliskiego) to koniecznie zerknijcie.
  5. Ostatnio coraz częściej wspomina się o Analizie pierwiastkowej włosów. Blondhaircare na swoim blogu opisała swoje wyniki.
  6. Jeśli jeszcze nie słyszałyście o wcierce z lukrecji to czym prędzej udajcie się na bloga Bad Hair Day.
  7. Potworek udowadnia, że krótkie włosy też mogą być sexy: Dlaczego się obcięłam, czyli zalety krótkiej fryzury.
  8. Jeśli już wspominamy o obcinaniu włosów to Alina Rose napisała wpis o 10 dobrych powodach, aby ściąć włosy. 
  9. Jeden z ciekawszych artykułów, czyli metoda GHE na szybszy porost włosów. Balbina Ogryzek natknęła się na tą metodę na blogach Afroamerykańskich kobiet. Zdecydowanie warto wypróbować.
  10. Czy silikony, polyquateria, quateria, quar i parafina niszczą włosy? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź u Kascysko tutaj.
  11. TOP 5 błędów pielęgnacyjnych. Anwen stworzyła listę najczęściej popełnianych błędów przez początkujące włosomaniaczki, ale i nie tylko początkujące.
  12. W ramach ciekawostki sprawdźcie, czy jesteście statystycznymi Polkami :)

A dla zainteresowanych wybrałam kilka ciekawszych postów z mojego drugiego bloga:

Na dziś to już wszystko, mam nadzieję, że jakiś temat Was zainteresuje:)



Moje sposoby na dociążenie włosów

$
0
0
Wiele z nas zmaga się z puchem, włosy są szorstkie, a jeden odstaje od drugiego. Wyglądają jak piórka. Sama się z tym problemem przez bardzo długi czas zmagałam. Zastanawiałam się co może sprawić, że moje włosy będą zbite, mięsiste i cięższe. Nadal nie jest w 100 procentach tak jakbym chciała, ale na efekty czasem trzeba trochę dłużej poczekać.

OLEJE
To pierwsze, co przychodzi mi na myśl! Według mnie to najlepszy sposób, aby włosy się wygładziły, dociążyły. Oleje też u mnie neutralizują puch. W sklepach mamy dość szeroki wybór olejów. Jednak na samym początku dobrze byłoby wypróbować te, które mamy dostępne w domu czy w supermarketach (Tesco, Piotr i Paweł). Tam znajdziemy przede wszystkim oliwę z oliwek, olej lniany czy ryżowy. Pewnie część osób pamięta, że u mnie sprawdził się olej ze słodkich migdałów, sezamowy i z pestek winogron. Bardzo fajnie współpracowały też z moimi włosami olejki Alterry (mango&papaja i limonka&oliwki). Jeśli jeszcze ktoś z Was nie jest w temacie olejowania to zachęcam do zerknięcia do tych wpisów: 
Sama najczęściej olejuję włosy na mokro, ale też na nałożony olej nakładam odżywkę. Dużo łatwiej mi dzięki temu domyć włosy.

MYCIE WŁOSÓW METODĄ OMO, OOMO, OM lub odżywką
Już jakiś czas temu porównywałam różne sposoby mycia głowy (Porównanie metod mycia:OMO, metoda kubeczkowa, OM, MO, OOMO, mycie odżywką). Pierwsze O-oznacza odżywianie (olej, odżywka), M-mycie, drugie O-odżywianie (odżywka, maska). Sama niedawno odkryłam na swoich włosach świetny patent: nałożenie maski Biovax Naturalne Oleje przed myciem gwarantowało mi idealne dociążenie włosów. A przy tym włosy przetłuszczały się w normalnym tempie (ok. 2 dni były świeże; maskę nakładałam od połowy ucha na suche włosy). Taki efekt osiągałam nawet bez nakładania czegokolwiek po myciu. Jeśli przed myciem niczego nie nakładałam na włosy to po myciu stosowałam maskę BingoSPA z shea i 5 algami. Osiągałam ten sam efekt.

ZAKWASZANIE WŁOSÓW
Płukanka z cytryny czy płukanka z octu winnego (maksymalnie 2 łyżki octu na 1 litr wody), powinny bardzo fajnie domknąć łuski włosów, wygładzić je i nabłyszczyć. Neutralizują też puch. Uwielbiam mieć takie gładziutkie włosy a dzięki cytrynie i octowi moje włosy są lejące.

DOBÓR ODPOWIEDNICH SKŁADNIKÓW I KOSMETYKÓW
W tej kwestii każdy powinien sam znaleźć najlepsze kosmetyki dla swoich włosów. Włosy niskoporowate raczej nie zmagają się z dużym puchem, największy problem mają dziewczyny o porowatości wysokiej i średniej. Sama należę do tej grupy osób i z moich doświadczeń wynika, że wśród odżywek najlepiej sprawdza się Isana z bawełną, Isana z antystatyczną formułą, Artiste (całkiem całkiem, ta w różowo-szarym opakowaniu) i Garnier Awokado i Karite. Z masek dobrze działała BingoSPA z shea i 5 algami, Biovax naturalne oleje oraz Isana z proteiną pszenicy i pantenolem.  Z półproduktów warto zerknąć na: hydrolizowaną keratynę, pantenol, glicerynę, miód, czy mleczko pszczele. Warto zainteresować się też płukankami i maskami z dodatkiem siemienia lnianego oraz laminowaniem żelatyną. Jednak jest tutaj jeden mały haczyk - musimy uważać na przeproteinowanie włosów. U mnie niestety laminowanie się nie sprawdziło (miałam puch stulecia), ale wykonałam je tylko raz. W tym miesiącu chciałabym zrobić drugie podejście do tego zabiegu.

Zwróćcie też uwagę na skład szamponów. O tym jak dobrać odpowiedni szampon pisałam w tym poście:Jak wybrać szampon do częstego stosowania?

NIE NISZCZ!
Mądrość stara jak świat i mam wrażenie, że niektórzy o niej zapominają. Jeśli regularnie farbujesz, rozjaśniasz, prostujesz, kręcisz na lokówce włosy, to bardzo ciężko będzie uzyskać efekt dociążenia. Błędem jest nieodstawienie czynnika niszczącego włosy.

Sama stosowałam się do tych zasad i w pół roku (dokładnie 7 miesięcy) udało mi się osiągnąć taki efekt. Zdjęcie przed i po:)

A Wy jakie macie patenty na dociążenie włosów? Chętnie się dowiem czegoś nowego :)

Dlaczego nie widzę efektów pielęgnacji włosów?

$
0
0
Nie wiem jak Wy, ale ja na początku mojego włosomaniactwa (ponad 1,5 roku temu) sądziłam, że efekty pielęgnacji pojawią się już po miesiącu. Wiecie... w lipcu 2012 r. obmyśliłam plan: będę się maksymalnie przykładać do dbania, będę stosować oleje, pić różne dziwne mikstury, masować skórę głowy i co tylko się da robić, aby osiągnąć upragniony efekt. A następnie w październiku tego samego roku będę mogła się pochwalić pięknymi, długimi i gęstymi włosami. Rzeczywistość okazała się trochę inna...


Przyznam, że po pół roku dbania o włosy poczułam się zawiedziona i rozczarowana. Wprawdzie włosy były coraz ładniejsze, coraz bardziej miękkie, ale nie mogłam powiedzieć "wow". Do tej pory nie mogę tego powiedzieć. Jeśli coś się niszczyło latami to nie da się tego odbudować w ciągu kilku miesięcy.

CO ROBIMY NIE TAK?
  • Pierwszą ważną kwestią jest nasze myślenie. Chyba każda z nas pomyślała, że jak wykona wszystkie zabiegi jakie tylko zna, o jakich czytała to szybko uda jej się uzyskać świetne efekty. Pewnie u części dziewczyn się to sprawdza, ale zdecydowana większość musi uzbroić się w cierpliwość. Dlaczego właśnie nieodpowiednie myślenie i nastawianie na natychmiastowy sukces jest złe? Przede wszystkim dlatego, że prowadzi do zniechęcenia i szybkiej rezygnacji z dbania o włosy. No bo "po co mam dbać skoro to nic nie daje?".
  • Rezygnacja po jednej nieudanej próbie. Sama jestem tego przykładem, wykonałam tylko raz laminowanie, przeproteinowałam włosy i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Niektórzy twierdzą, że jeśli olejowanie po kilku próbach nie skutkuje to znaczy, że ten zabieg nie jest dla nich. Czasem na efekty regularnego olejowania trzeba czekać miesiącami.
  • Jeśli mówimy już o olejowaniu to na początku nie jest ono takie proste. Musimy odnaleźć olej odpowiedni dla nas, czas i metodę, która najlepiej się sprawdzi na naszych włosach. Lista olejów jest bardzo długa, najlepiej dobierać je według porowatości (podział olejów ze względu na porowatość). Metod olejowania też jest sporo: na sucho, na mokro, w tzw.rosołku, w postaci serum, w połączeniu z odżywką. Kluczową rolę również odgrywa czas. U jednych wystarczy nałożyć olej na 1-2 godziny, a inni muszą olejować całą noc. Znalezienie własnej metody niestety może zająć sporo czasu. Mnie zajęło kilka miesięcy. Dlatego jeśli ktoś twierdzi, że olejowanie nie jest dla niego (bo nie znalazł metody) to mu niestety nie uwierzę.
  • Pielęgnacja wymaga czasu.  Włosy nie zregenerują się tak szybko jakbyśmy chcieli. Czasem występuje konieczność ścięcia dużej ilości. Swoje włosy spaliłam prostownicą, niemal na całej długości. Ciągnęły się jak guma, końcówki były roztrojone, a włosy na długości połamane. Było oczywiste, że powinnam się pozbyć większości włosów, ale bałam się ostrzyc na zapałkę :)
  • Nieodstawienie czynnika niszczącego. Czy ludzie naprawdę sądzą, że osiągną spektakularny efekt pielęgnacji rozjaśniając włosy i je jednocześnie prostując dzień w dzień? Zdarzają się osoby z bardzo silnymi włosami, ale u większości z nas terror na włosach będzie widoczny.
  • Jeśli pielęgnacja nie skutkuje warto wykonać badania, aby sprawdzić czy nie mamy bardziej poważnych problemów. Zerknijcie tutaj: Przyczyny wypadania włosów, Jakie badania wykonać jeśli mamy problemy z włosami?, u Blondhaircare możecie przeczytać o Analizie pierwiastkowej włosów.
Wy też na samym początku myślałyście, że dużo szybciej będzie widać pierwsze efekty? Jak to było z Wami?

RECENZJA: Maska Biovax - NATURALNE OLEJE - argan, kokos, makadamia

$
0
0
Dziś przychodzę do Was z recenzją intensywnie regenerującej maski  Biovax naturalne oleje, którą wygrałam w konkursie u Ciasteczka. Zanim pierwszy raz użyłam tego kosmetyku byłam przekonana, że się nie sprawdzi. Na wielu blogach czytałam niepochlebne opinie dotyczące tej maseczki. Mam włosy wysokoporowate w kierunku porowatości średniej i bałam się, że kokos, argan oraz makadamia wywołają u mnie puch stulecia. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii to zostańcie ze mną do końca :)



Analiza składu kosmetyku:

Aqua (woda), Cetyl Alcohol (emolient tłusty, tworzy film na powierzchni), Glycerin (gliceryna, humektant), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty, tworzy film na powierzchni), Ceteareth-20 (emulgator, umożliwia powstanie emulsji), Quaternium-87 (działa podobnie jak silikony, może obciążać, ułatwia rozczesywanie i wygładza), Cetrimonium Chloride (ułatwia spłukiwanie produktu), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Macadamia Integrifolia Seed Oil (olej z nasion macadamia, emolient), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy, emolient), Betaine (humektant, nawilża włosy, zapobiega elektryzowaniu się), Acetylated Lanolin (emolient tłusty, tworzy film na powierzchni), Lawsonia Inermis Leaf Extract (ekstrakt z lawsonii), Parfum (zapach), Phenoxyethanol (konserwant), Ethylhexylglycerin (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Sodium Benzoate (konserwant), Potassium Sorbate (konserwant), Citrid Acid (kwas cytrynowy), Triethanolamine (regulator pH), Hexyl Salicylate.

Zapewnienia producenta:
Producent zapewnia, że skład kosmetyku został oparty o wyselekcjonowane, naturalne i bezpieczne składniki. Nie zawiera: parabenów, SLS, SLES, olejów mineralnych.
Efekty na włosach:
  • włosy odmłodzone, pełne życia i energii,
  • równomierne nawilżenie, wygładzona powierzchnia włosów,
  • promienne, lśniące zdrowym blaskiem włosy, 
  • niezwykła elastyczność i sprężystość,
  • zabezpieczona przed promieniowaniem UV struktura włókien.  
Jak stosowałam maskę? Moja opinia
Maskę testowałam dość długo, bo około pół roku. Przez długi czas nakładałam ją raz na 1-2 tygodnie zaraz po myciu. Kompletnie się nie sprawdzała. W zasadzie to nie wiedziałam, co z nią zrobić i zastanawiałam się nad wyrzuceniem, albo nad używaniem jej do golenia nóg. Jednak podkusiło mnie zastosowanie jej w metodzie mycia włosów OM. Maskę nałożyłam przed myciem na suche włosy. Odczekałam około 1 godzinę, następnie umyłam włosy szamponem Babydream i zostawiłam je, aby same wyschły. To, co się ukazało moim oczom było zdumiewające! W zasadzie mogę powiedzieć, że wszystkie zapewnienia producenta się spełniły. Włosy były bardzo miękkie, gładkie, błyszczące i dociążone, nie było mowy o żadnym puchu! Na dowód zerknijcie do tego posta, tam znajdziecie aktualne zdjęcia włosów po zastosowaniu tej maski: klik (aktualizacja włosowa). Śmiało mogę powiedzieć, że jest to moja ulubiona maseczka, chociaż podchodziłam na początku do niej bardzo sceptycznie. Nie żałuję, że dałam jej drugą szansę. Było warto!
Oceniam na 5/5 i na pewno kupię, gdy się skończy.

Gdzie kupimy ten produkt?
Na 100% dostaniecie ją w SuperPharm, na allegro, czy aptekach. Kosztuje około 20 zł, ale w promocjach można znaleźć ją nawet za 10 zł:)

Jeśli ktoś z Was nie jest zadowolony z jakiejkolwiek maski bardzo zachęcam do nałożenia jej przed myciem. Tak jak w przypadku Biovaxu, może i Wy tak jak ja, odkryjecie ukryte właściwości kosmetyku:)
Używałyście tej maski? A może polecacie inne produkty L'Biotici?

Recenzje kosmetyków, które ostatnio zużyłam - denko (1)

$
0
0
Pierwszy raz udało mi się uzbierać troszkę opakowań kosmetyków. Zazwyczaj do tej pory wszystkie opakowania wyrzucałam, ale od momentu opublikowania posta: Jak najlepiej zaprojektować denko? zaczęłam składać tubki w jedno miejsce. W swoich denkach będę skupiać się przede wszystkim na kosmetykach do pielęgnacji włosów i twarzy :)

1. Biedronkowy żel-krem łagodzący BeBeauty. Jest bardzo tani, bo kosztuje 5 zł. Jest też łatwo dostępny - znajdziemy go raczej w każdej Biedronce. Ale najważniejsze - jest bardzo wydajny, dobrze zmywa pozostałości makijażu, jest delikatny, nie zapycha skóry. Moja skóra po jego użyciu jest miękka, produkt nie wysusza i nie ściąga. Jedyny minus to parabeny w składzie, ale mimo to jestem zdecydowanie na TAK. Obecnie używam żelu z Kolastyny, ale na pewno wrócę do BeBeauty.

2. Lirene - kremowy żel do mycia twarzy.
Z tym produktem również się polubiłam. Kosztował mnie niecałe 14 zł. Nie ma w składzie SLS/SLES, ale niestety znajdziemy tam parabeny (methylparaben). Skóra po jego użyciu była miękka, gładka. Produkt nie ściąga ani nie wysusza. Według mnie podobnie działa do żelu BeBeauty. Nie kupię go ponownie, bo znalazłam tańszy zamiennik. Ale Lirene jest wart swojej ceny!

3. Maska BingoSPA
Jak już kiedyś wspomniałam - jest jedną z moich ulubionych masek. Świetnie nawilża, wygładza i dociąża. Dla zainteresowanych podaję link do RECENZJI.

4. Maska Isana Hair z wyciągiem jedwabiu
Ten produkt kupiłam w Rossmannie za około 8-9 zł. Bardzo fajnie działa: nawilża i wygładza, ale nie mogę powiedzieć, że osiągnęłam dzięki niej efekt wow. Można kupić, ale nie jest niezbędna.


5. Szampon Babydream :) wychwalany przeze mnie na prawo i lewo. Kosztuje 4,99zł w Rossmannie, ale w promocji można znaleźć za 2,49zł. Używam bardzo regularnie od 1,5 roku. Na razie nie zamierzam go zmieniać na żaden inny. Chociaż obecnie testuję płyn do mycia ciała i włosów 3w1 z Johnsons baby.



6. Odżywka Isana z bawełną
Kiedy wycofano tę z olejem babassu, zastąpiono ją właśnie "niebieską" odżywką. Kosztowała mnie 5-6 zł. Świetnie dociąża, wygładza, nawilża, włosy są miękkie w dotyku. Na pewno do niej wrócę i to nie raz :)

7. Odżywka Garnier Ultra Doux z awokado i karite
Wiele dziewczyn ją poleca. U mnie nie spisywała się najgorzej, ale też nie jestem przekonana by do niej wrócić. Nie wpływała źle na włosy, aczkolwiek czasem zdarzało się, że powodowała puch, a niekiedy obciążała. Mimo to ją lubię.

8. Żel do higieny intymnej facelle
Używałam go do mycia włosów. Pieni się nie najgorzej, dobrze myje. Jednak jak dla mnie posiada całkiem dziwny zapach. Na pewno go kupię jeszcze raz, choć nie będę używać tak często jak szamponu Babydream.

Miałyście któreś z tych kosmetyków? Jak się u Was spisywały?

WŁOSOWA DIETA: Czy słodycze szkodzą włosom?

$
0
0

Nie będę ukrywać, że uwielbiam słodycze. I gdybym ich tak nie uwielbiała to pewnie nie postanowiłabym sobie, żeby na 100 dni o nich zapomnieć.  Te 3 kostki Milki łaciatej, które widzicie na zdjęciu, właśnie dzisiaj pochłonęłam, ale zanim to zrobiłam postanowiłam uwiecznić je na fotografii :) Od słodyczy psują się zęby, wyskakują niedoskonałości cery i się tyje. Ale chyba mało kto zastanawia się, jaki mają wpływ na włosy.

Nigdy jakoś szczególnie słodycze mi nie szkodziły. Nie tyłam i nie miałam problemów z cerą. Jednak moje postanowienie rezygnacji z cukru dało mi do myślenia. W czasie, gdy odstawiłam słodkości zauważyłam przedłużenie świeżości włosów - czasem zdarzało się, że włosy były świeże nawet przez 3 dni! Dlaczego nastąpiła taka duża zmiana?

Nie ulega wątpliwości, że całe nasze ciało jest pokryte skórą. Tak więc jeśli słodycze wpływają na naszą cerę to również wpływają na skórę naszej głowy. Ponieważ włosy w niej rosną to cukier także i na nie wpływa. Nadmierne spożywanie słodkości może skutkować zaburzeniami hormonalnymi, zmianą składu sebum, zwiększeniem jego wydzielania oraz osłabieniem mieszków włosowych. Przetłuszczanie, wypadanie, łamanie i matowienie włosów jest więc często skutkiem stosowania diety bogatej w cukry.

"Dieta bogata w cukry proste, w tym glukozę oraz fruktozę może prowadzić do wyłączenia genu, który reguluje poziom aktywnych hormonów płciowych w organizmie - zaobserwowali naukowcy kanadyjscy. Rezultatem tego może być na przykład trądzik, nadmierne owłosienie u kobiet, a nawet zaburzenia płodności, wynika z pracy zamieszczonej w piśmie "Journal of Clinical Investigation". Autorzy artykułu uważają, że ich odkrycie dostarcza kolejnego argumentu, by unikać nadmiaru cukrów prostych w diecie i zastępować je węglowodanami złożonymi, obecnymi w produktach z pełnego ziarna oraz w warzywach". Źródło.

Jedzeniem nadmiernej ilości cukrówwiele osób zastępuje spożywanie pełnowartościowych posiłków. To nic dziwnego, słodycze są bardzo kaloryczne i po ich zjedzeniu nie mamy ochoty jeść nic więcej. Po dłuższym czasie takiego odżywiania w naszym organizmie brakuje makro- i mikroelementów, których cukrami nie uzupełnimy. To wszystko odbija się na naszym zdrowiu i wyglądzie. Samo jedzenie słodyczy aż tak nie szkodzi włosom, no chyba, że codzienne posiłki zastępujemy słodkościami.
Szampony, odżywki, maski, oleje czy suplementy nie naprawią wszystkich krzywd, jakie robimy swojemu organizmowi poprzez nieodpowiednie odżywianie się. Żeby mogły odpowiednio działać, najpierw powinniśmy wyeliminować przyczynę.

Nie mam zamiaru rezygnować ze słodyczy, czekoladek, ciastek, cukierków itp. To nie o to chodzi. Ważne jest by umieć znaleźć umiar w tym, co się je. Wszystko jest dla ludzi. Jeśli nabraliście ochoty na czekoladowe ciastka razowe (te na powyższym zdjęciu) to zapraszam Was jutro na mojego drugiego bloga: www.cherishyourlife.pl . Jutro zamieszczę tam przepis i sposób wykonania. Tymi ciastkami zajadają się wszyscy członkowie mojej rodziny oraz moi znajomi:) To, co wpadniecie? :)

Symbole stosowane na opakowaniach kosmetyków - co oznaczają? (3)

$
0
0


O symbolach stosowanych na opakowaniach kosmetyków pisałam Wam już we wrześniu i październiku ubiegłego roku: część 1, część 2. Tamte dwie części w porównaniu z dzisiejszą są trochę "bardziej" ubogie. Dziś informacji będzie zdecydowanie więcej! Oprócz składu kosmetyku, opisu producenta - warto również zastanowić się nad symbolami umieszczonymi na opakowaniu. Mówią one nam o trwałości kosmetyku, materiałach, z jakich jest wykonany, sposobie testowania czy też wpływie na środowisko.


  1. Odwrócone E. Symbol ten jest stosowany na opakowaniach aerozoli - oznacza zgodność z obowiązującym ustawodawstwem.
  2. Symbol ten jest stosowany również na opakowaniach aerozolowych, oznacza pojemność wyrażoną w mililitrach. Znajdziemy go na dezodorantach czy lakierach do włosów, producent ma obowiązek go umieścić na opakowaniu.
  3. Symbol odwrócony epsilon daje nam gwarancję, że produkt spełnia polskie i europejskie wymagania. Stosowany na opakowaniach produktów aerozolowych. 
  4. Znak kosmetyku organicznego nadawany przez Soil Association. Dzięki niemu mamy gwarancję, że produkt jest organiczny w 95% lub, jeśli nie ma wystarczającej ilości składników organicznych jest organiczny w 70% (z dopiskiem "ze składnikami organicznymi"), składniki kosmetyku nie są modyfikowane genetycznie i produkt jest przyjazny dla środowiska.
  5. Znak ECOCERT. ECOCERT jest jednostką certyfikującą kosmetyki ekologiczne. Cieszy się dużym szacunkiem, ponieważ symbol przez nią nadawany jest głównym znakiem potwierdzającym czystość ekologiczną. ECOCERT wyróżnia dwa rodzaje kosmetyków: naturalny (co najmniej 95% składników pochodzenia naturalnego) oraz naturalny ekologiczny (co najmniej 95% składników pochodzenia naturalnego, z czego 50% pochodzi z upraw ekologicznych).
  6. Symbol koła wokół 3 strzałek oznacza, że opakowanie produktu zostało wykonane z materiałów z odzysku.
  7. Znak ekologiczny jest nadawany odpłatnie i oznacza, że dany produkt spełnił wymagania Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji.
  8. Margerytka (Stokrotka) - symbol wprowadzony przez UE. Oznacza, że nie tylko produkt, ale także i proces jego powstawania są bezpieczne dla środowiska oraz, że zostały zachowane normy ekologiczne.
  9. Symbol NaTrue z jedną gwiazdką oznacza kosmetyk naturalny, z dwiema gwiazdkami to kosmetyk naturalny z częścią organiczną a z trzema gwiazdkami oznaczane są kosmetyki organiczne.
  10. Oznakowanie materiału, z jakiego zostało wykonane opakowanie. PET to politereftalan etylenu.
  11. Opakowanie zostało wykonane z aluminium.
  12. HDPE - opakowanie wykonane z polietylenu o dużej gęstości.
  13. LDPE - opakowanie wykonane z polietylenu o małej gęstości.
  14. INNE - opakowanie wykonane z wszelkich innych tworzyw sztucznych
www.picjumbo.com

Co jeszcze powinno znaleźć się na opakowaniu?
  • Nazwa handlowa kosmetyku
  • Nazwa i adres producenta
  • Ilość kosmetyku w opakowaniu
  • Termin trwałości (o tym przeczytacie na moim blogu za 2 dni)
  • Szczególne ostrzeżenia, np. "unikać kontaktu z oczami".
  • Numer partii - może być wytłoczony na opakowaniu, albo zakodowany  w kodzie kreskowym.
  • Wykaz składników INCI - zapewne interesuje Was najbardziej i słusznie. Obowiązkiem producenta jest podanie składu. Składniki umieszcza się w kolejności malejącej według masy.
  • funkcje kosmetyku, jeśli nie da się jednoznacznie określić do czego kosmetyk może służyć.
Na opakowaniach często znajdziemy informację"produkt testowany dermatologicznie", jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ w praktyce każdy, albo prawie każdy produkt przechodził takie badania. Niektórzy producenci również umieszczają informację, że produkt został zarejestrowany w KSIoK (Krajowy System Informowania o Kosmetykach). Jednak to oznaczenie jest zbędne, bo każdy kosmetyk musiał zostać wcześniej tam zarejestrowany.

Na opakowaniach znajdziemy również inne symbole świadczące o przyznawanych certyfikatach przez różne państwa i organizacje. Takie oznaczenia nie są obowiązkowe, ale ich posiadanie zwiększa wiarygodność producentów.

Źródła pomocne przy opracowaniu powyższego wpisu: 1, 2, 3, 4. ustawa o kosmetykach

Sprawdzamy daty ważności kosmetyków - jak je rozkodować?

$
0
0
Bardzo często spotykam się z osobami, które twierdzą, że skoro na opakowaniu nie ma widocznej daty przydatności kosmetyku to nie warto go kupować. Niektórzy sądzą, że skoro firma jasno i wyraźnie nie określa daty to nie zasługuje na jakąkolwiek uwagę a producent jest co najmniej niepoważny. Zatem jak sobie poradzić w takiej niejasnej sytuacji? Jak sprawdzić datę ważności kosmetyku? W takich sytuacjach niezbędny staje się Internet :)

Aby Wam przedstawić zasadę, w jaki sposób odczytywać datę ważności kosmetyków, zrobiłam dla Was kilka zdjęć.
1. Konkretny termin ważności
Na wielu opakowaniach (butelkach, pojemnikach) data ważności jest wyrażona w najprostszy sposób, w jaki się da. Po prostu jest napisany konkretny termin do kiedy kosmetyk jest ważny. Ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że data ważności zmieni się po otwarciu produktu. 
Na wielu kosmetykach pomijany jest symbol PAO, czyli tzw. symbol otwartego słoika, który mówi jak długo od otwarcia produkt nie straci swoich właściwości. Jeśli na opakowaniu nie znajdziemy takiej informacji to możemy kierować się poniższymi zasadami: 
Dla większości kosmetyków okres przydatności wynosi więcej niż 30 miesięcy, jeśli tak jest to nie ma wówczas obowiązku umieszczania daty ważności (zgodne z Dyrektywą Europejską oraz polską Ustawą o kosmetykach). Producent natomiast jest zobowiązany w takim przypadku umieścić symbol otwartego słoiczka (tzw. PAO - Period After Opening – czas po otwarciu) z podaniem cyfry wyrażającej ilość miesięcy bezpiecznego używania kosmetyku po otwarciu opakowania. Informacja zamieszczona na fanpage'u Nivea.
Oprócz tego możemy pamiętać o następujących terminach przydatności:
  • Maskary są ważne przez 3-6 miesięcy po otwarciu. Wszystko zależy od tego jak duży miały kontakt z powietrzem. Im mniej tym termin przydatności do użytku będzie dłuższy.
  • Kremy w słoiczkach - do 9 miesięcy.
  • Cienie, pudry i róże mają okres przydatności do 3 lat.
  • Kremy i balsamy od 6 do 9 miesięcy.
  • Pomadki, szminki - można ich używać przez 2 lata, czyli całkiem długo.
  • podkłady, fluidy to maksymalnie 12 miesięcy, aczkolwiek lepiej starać się je zużyć w ciągu pół roku.
Istnieją jednak produkty, na których nie ma potrzeby podania okresu trwałości po otwarciu. Są to próbki jednokrotnego użycia, płyny po goleniu, aerozole, wody toaletowe.

2. Numer partii wybity na tekturowym opakowaniu
Bardzo często zdarza się, że produkt nie ma podanej wprost daty ważności. W dodatku nr partii wybity jest tylko na papierowym opakowaniu. Jak sprawdzić w tej sytuacji datę? Przede wszystkim musimy się posłużyć jedną ze stron internetowych:
  • Cosmetic calculator. W pierwszej kolejności wybieramy markę (select brand), a następnie wpisujemy kod (enter code). W przypadku kosmetyku ze zdjęcia nr 2 dowiedziałam się, że został wyprodukowany 22 sierpnia 2011 roku i mogę go spokojnie zużyć w ciągu 7 miesięcy.
  • Świeżomierz. Na stronie jest mnóstwo marek do wyboru. Oprócz tego łatwo możemy zasięgnąć informacji jak rozkodować daną markę, wszystko jest przystępnie wyjaśnione. Moja odżywka z Garniera została wyprodukowana w kwietniu 2012 roku.
  • Kalkulator kosmetyków AA
  • Cosmetic wizard. Niestety tutaj mamy bardzo mało marek do wyboru.
Jeśli nr partii mamy wybity na kartonowym pudełku warto zapisać wodoodpornym markerem na produkcie odczytaną datę produkcji. Jeszcze lepszym pomysłem byłoby zapisać sobie wyliczoną datę ważności.

3. Numer partii wybity na zgrzewie produktu
W tej sytuacji datę produkcji odczytujemy w ten sam sposób, w jaki odczytywaliśmy datę dla produktu z nr partii wybitym na tekturowym opakowaniu.

4. Nr partii i symbol PAO
W tej sytuacji analogicznie odczytujemy datę ważności. Dodatkowo wiem, że moja odżywka z Garniera jest ważna przez 12 miesięcy od otwarcia (symbol PAO).

5. Odczytywanie kodów samemu
Czasem możemy sami rozszyfrować kod. Tak było w przypadku mojego płynu do mycia ciała i włosów 3w1 Johnsons&Johnsons. Kod to 2853P. To co nas interesuje to cztery kolejne cyfry. 285 oznacza 285 dzień roku, czyli 12 października, natomiast 3 oznacza ostatnią cyfrę roku. Płyn ten został więc wyprodukowany 12 października 2013 roku. Natomiast w celu odczytania daty produkcji dowolnego produktu NIVEA potrzebujemy nadrukowany 8-cyfrowego numer partii. Dla konsumenta najważniejsze są pierwsze 3 cyfry:
np. nadrukowany nr partii - 94120373
9 - to ostatnia cyfra roku (tu oznacza 2009r)
41 - to tydzień w roku, w którym wyprodukowano masę (tu oznacza 41 tydzień, czyli miesiąc październik). Tak, więc produkt został wyprodukowany w październiku 2009r.

Każda marka posiada własny sposób rozkodowywania dat ważności. W niektórych sytuacjach po prostu nie potrzebujemy specjalnych kalkulatorów.

6. Akcja - Stop otwieraniu kosmetyków w drogeriach
Moim zdaniem temat, który poruszyła Ruda Rudość na swoim blogu (klik) jest bardzo istotny. Dobrze wiemy, że wiele osób wchodząc do drogerii otwiera wszystkie produkty. Chcą powąchać, sprawdzić jak sprawują się na ich cerze, paznokciach. Sęk w tym, że po otwarciu zaczynamy odliczać czas od otwarcia. Jeśli na opakowaniu mamy symbol otwartego słoiczka a w środku umieszczone, np.6M to mamy powody myśleć, że ten produkt już dawno jest po terminie (w końcu jest duże prawdopodobieństwo, że ktoś go wcześniej otworzył). Dlatego starajmy się nie grzebać, nie otwierać produktów. Takim zachowaniem samym sobie możemy zrobić krzywdę. 

Przydatne linki:

Mam nadzieję, że dowiedziałyście się czegoś nowego i choć kilka osób będzie bardziej świadomych:)


WŁOSOWE WIADOMOŚCI, czyli o tym, co się działo we włosowym świecie w LUTYM

$
0
0
Mam wrażenie, że w lutym powstało dużo mniej treści na włosowe tematy niż w poprzednich miesiącach. Poza tym mnóstwo włosowych blogów przestaje działać. Ciągle trafiam na takie, które nie są aktualizowane od kilku miesięcy. Raptem kilkanaście blogów włosomaniaczek jest regularnie prowadzonych! Co więcej... niektóre dziewczyny pozmieniały tematykę bloga. Przejrzyjcie kilka linków ze spisu blogów włosomaniaczek a same się przekonacie. 


A ja już teraz zapraszam Was na kolejną porcję linków, do których warto zajrzeć!:)
  1. Naturalne wysychanie włosów może je bardziej niszczyć niż suszenie suszarką. Na ten temat czytałam już dużo wcześniej, głównie na zagranicznych stronach. Ale wpis Weroniki tylko mi o tym przypomniał.
  2. Czerwona koniczyna w pielęgnacji włosów. Już niedługo się pokaże na łąkach! Czekam na nią :)
  3. U Anwen przeczytacie o najlepszych kosmetykach do przetłuszczających się włosów.
  4. DoppelHerz Aktiv na włosy z biotyną , czyli artykuł o jednym z nowszych suplementów na rynku - na blogu u HairWorld.
  5. W tym miesiącu wiele postów Gapy przykuło moją uwagę, jednak najbardziej ten: Humektanty, emolienty, proteiny - jak działają razem i jak to wykorzystać na swoich włosach.
  6. Wiktoria Wieczorek na swoim blogu zapoczątkowała kolejną wspólną akcję, do której z chęcią dołączyłam. Jeśli marzycie o długich włosach, ale ciężko Wam się zmotywować by osiągnąć ten cel, zerknijcie tutaj - Akcja - zapuszczamy włosy na lato.
  7. Jeśli już jesteśmy przy wspólnych akcjach to Pino wraz z innymi dziewczynami podjęła się hodowania naturalek.
  8. Jedwabie do włosów - ich składy przeanalizowała Blondhaircare. Jeśli poszukujecie jedwabiu do zabezpieczania końców czy wygładzenia włosów z pewnością warto zajrzeć na jej bloga :) Natalia również stworzyła Słowniczek pojęć dla włosomaniaczki, na razie tylko od A do O.
  9. Blondregeneracja odpowiada na 20 pytań o oleje.
  10. U Lagoeny poznacie 6 oznak, że czas najwyższy podciać końcówki oraz poznacie sposoby na zmiękczenie włosów.
Mam nadzieję, że coś Was zainteresowało. Starałam się wybrać najciekawsze wpisy, ale wiadomo to moja subiektywna opinia. 
Oprócz włosowego zestawienia, wczoraj rozpoczęłam nową serię na moim drugim blogu: INSPIRACYJNE WIADOMOŚCI, czyli o tym, co mnie zainspirowało w LUTYM. Jeśli interesujecie się tematami związanymi z prokrastynacją, oszczędzaniem, odnoszeniem sukcesów, czy fotografią to znajdziecie tam kilkanaście inspirujących linków :) a oprócz tego dziś trafiłam na genialny artykuł u Vel Inteligencja emocjonalna i praktyczna-dlaczego są ważniejsze od IQ i jak je rozwinąć?
Zachęcam do czytania :)

OGŁOSZENIE: nowy adres mojego bloga lifestylowego: www.wrzosowy.pl

$
0
0
Wpadam do Was na chwilkę, żeby przekazać ważną informację dla wszystkich, którzy obserwują mojego drugiego bloga. Otóż zmieniłam adres internetowy z www.cherishyourlife.pl na www.wrzosowy.pl
I być może nie będą Wam się wyświetlać powiadomienia w liście czytelniczej. Dlatego chyba najprostszym sposobem będzie ponowne dodanie bloga do obserwowanych. Dzięki temu zabiegowi powinniście regularnie otrzymywać aktualności z mojej strony.

P.S. Adres zmieniłam, ponieważ wydawało mi się, że poprzednia nazwa była zbyt długa i skomplikowana do zapamiętania. Teraz chyba będzie prościej:)

WSPÓLNA AKCJA: Zapuszczamy włosy na lato

$
0
0

Przyzwyczaiłam się już do dbania o włosy. W końcu 1,5 roku to całkiem spory kawałek czasu. I... to wszystko mi spowszedniało. Nie podchodzę już do pielęgnacji włosów tak entuzjastycznie jak na początku. W związku z tym bardzo ciężko mi się zmotywować do niektórych czynności. O odżywkach, maskach, delikatnych szamponach i olejach nie zapominam. Regularnie też czytam składy kosmetyków. Jednak bardzo trudno mi być systematyczną w staraniu się o zwiększenie przyrostu włosów.  Końce się rozdwajają, kruszą. Niby to naturalne, normalne skoro ich w żaden sposób nie zabezpieczam. Ale przez to moje włosy nie zyskują na długości. Pora coś z tym zrobić i pozbyć się lenia!:)

Z pomocą przychodzą mi dwie akcje:

Moje plany:
  • Akcja Anwen zachęciła mnie ponownie do regularnego olejowania przed każdym myciem. W tym miesiącu stawiam na olejek Alterry z oliwkami i limonką. 
  • W skórę będę wcierać lotion Seboradin z wyciągiem z drzewa oliwnego i cytrusowego, w późniejszych miesiącach Seboradin z czarną rzodkwią i wodę pokrzywową.
  • Raz w tygodniu pół godziny przed myciem nałożę na skórę głowy maskę Kapoor Kachli.
  • Dam jeszcze jedną szansę olejkowi z czerwoną papryką z Green Pharmacy (recenzja).
  • Zauważyłam, że mam braki witamin, więc mam nadzieję, że wewnętrznie wzmocnię organizm i włosy przy pomocy Vitalsss i Asparginianu Extra. Generalnie nie jestem zwolenniczką suplementów w tabletkach. Wolę uzupełniać braki dietą, albo ziołami, czy drożdżami.
  • i wreszcie punkt, do którego strasznie ciężko mi się zastosować - muszę zacząć zabezpieczać końce. Macie jakiś patent, żeby o tym nie zapominać? To jest zdecydowanie mój najsłabszy punkt. Wiecie, że moje włosy przez 1,5 roku włosomaniactwa wciąż mają taką samą długość? Rosną,to fakt i całkiem szybko. Ale regularnie ścinam im końce, bo są zniszczone. Myślę, że to główny powód, dla którego nie mam w tym momencie włosów do talii.
I to wszystko. Nie chcę sobie narzucić zbyt dużo. Takie publiczne zobowiązania dużo bardziej mnie motywują więc jestem przekonana, że do co najmniej połowy punktów regularnie będę się stosować.

A jak tam Wasze zapuszczanie? Dołączyłyście do którejś akcji?

    Wpływ snu i stresu na kondycję włosów

    $
    0
    0
    www.picjumbo.com
    Przez długi czas przeżywałam mnóstwo stresu. A to niejednokrotnie łączyło się z niedosypianiem. Studiowanie dwóch kierunków na politechnice zmuszało mnie do ograniczania długości snu i powodowało stres. Zdawałam sobie sprawę, że jest to niekorzystne dla mojego organizmu, ale nie miałam żadnego pomysłu jak to zmienić. Doba ma tylko 24 godziny. Wiem, że to jak wyglądały 2 lata mojego życia, zależało tylko ode mnie. To ja zdecydowałam się na studiowanie jednocześnie dwóch kierunków, to ja w międzyczasie podjęłam się pracy na pół etatu. Na szczęście teraz sytuacja się unormowała i wreszcie mogę odetchnąć. Śpię po 6-8 godzin (wcześniej sypiałam po 3-4 godziny) i coraz rzadziej się czymś przejmuję.
    Jednak długotrwały stres i brak snu wpłynęły na stan moich włosów. Jasne! Są inne ważniejsze skutki tych czynników, ale jeśli dbamy o włosy i nie możemy znaleźć przyczyny ich złego stanu, warto przeanalizować sposób,w jaki żyjemy.


    Sen
    Sen jest najlepszym kosmetykiem, jaki istnieje. Żadne produkty, cudowne specyfiki nie pomogą nam jeśli nie będziemy się wysypiać. Gdy spałam te 3-4 godziny byłam zazwyczaj bardzo zmęczona. I oczywiście każdy był w stanie to zauważyć. Podczas snu nasz organizm się regeneruje. Podobnie jest ze skórą. Skoro nasza skóra wygląda niekorzystnie to analogicznie skóra naszej głowy też się nie będzie miała dobrze. W skórze głowy znajdują się cebulki, co jest oczywiste dla wszystkich - mają one bardzo duży wpływ na to, w jakim stanie będą nam rosły włosy. Dlatego tak wiele dziewczyn stara się regularnie nawilżać skalp maskami, odżywkami, wcierkami czy olejami. Stąd też wykonujemy masaże. Niewysypianie się może skutkować nadmiernym wypadaniem, przesuszeniem, łamaniem się włosów. Podczas snu składniki odżywcze lepiej się wchłaniają, dlatego dobrze byłoby zaaplikować na noc jakąś wcierkę. Sama do tej pory używałam Jantaru, Seboradinu i wody pokrzywowej. Nierzadko okazuje się, że dla wielu osób noc jest czasem rewitalizacji włosów. W ciągu dnia możemy nie mieć czasu choćby na trzymanie oleju na włosach, więc olejowanie podczas snu wydaje się dość dobrym pomysłem.

    Stres
    Stresujemy się naprawdę różnymi sytuacjami. Od takich banalnych, jak np. rozmowa przez telefon, do poważniejszych: zmiana miejsca zamieszkania, zmiana pracy, czy jej utrata. Jednak organizm nie odczuwa w zasadzie, jaka jest przyczyna stresu. Organizm po prostu reaguje na stres. Niektórych sytuacji nie jesteśmy w stanie przewidzieć i czasem nie jesteśmy w stanie uniknąć stresu. To zjawisko dotyka w mniejszym bądź większym stopniu każdego.
    Zobaczcie zresztą sami: według firmy Extended DISC jesteśmy najbardziej zestresowanym narodem (brany był pod uwagę stres w pracy):
    www.echodnia.eu

    A oprócz pracy stresują nas również inne zdarzenia takie jak śmierć członka rodziny, rozwód, utrata pracy.


    Louise Hay w swojej książce pisze:
    WŁOSY symbolizują siłę. Gdy jesteśmy spięci i zaniepokojeni, często tworzymy jakby stalowe opaski biorące początek z mięśni ramion i dochodzące do szczytu głowy. Czasami nawet sięgają do oczu. Każdy włos rośnie dzięki mieszkowi. Gdy skóra na głowie jest napięta, włos ulega zgnieceniu i nie mogąc oddychać, zamiera i wypada. Jeśli napięcie utrzymuje się przez dłuższy czas i skóra na głowie nie odpoczywa, mieszki włosowe są tak ściśnięte, że nowy włos nie może się przebić. W rezultacie powstaje łysina.
    Łysienie u kobiet występuje coraz częściej od czasu, gdy rozpoczęły one działalność w świecie biznesu, poddając się wszystkim jego napięciom i frustracjom. Nie bardzo jesteśmy tego świadomi, głównie ze względu na peruki damskie, które wyglądają tak naturalnie i atrakcyjnie. Niestety, męskie peruczki są rozpoznawalne z dość dużej odległości.
    Napięcie nie jest oznaką siły. Napięcie to słabość. Bycie rozluźnionym, skupionym i spokojnym oznacza siłę i bezpieczeństwo. Byłoby dobrze, gdybyśmy bardziej odprężyli nasze ciała, a wielu z nas potrzebowałoby także rozluźnienia skóry na głowie.
    Spróbujcie teraz. Powiedzcie swojej skórze, by odpoczęła, i sprawdźcie, czy czujecie różnicę. Jeśli zauważycie, że skóra na głowie w widoczny sposób rozluźniła się, sugerowałabym częste powtarzanie tego ćwiczenia.

    Jak same dobrze wiecie - stres przyczynia się nie tylko do wypadania włosów, ale do ogólnego pogorszenia ich stanu. Nie chcą się układać, stają się szorstkie i matowe. Wyczytałam również, że jeśli jesteśmy zestresowani przez dłuższy czas to nasz organizm zaczyna gromadzić wodę. Przez to nasze włosy stają się bardziej suche (woda nie dociera do nich w odpowiedniej ilości) i farba się wypłukuje szybciej. A to z kolei zmusza nas do częstszego sięgania po farby do włosów.

    Warto zajrzeć:
    Wątek na wizażu

    Od kilku miesięcy staram się walczyć ze stresem i więcej spać. I nie tylko moje samopoczucie się poprawiło, mam lepsze wyniki badań, nie pojawiają się wypryski, skóra jest gładka no i włosy mocniejsze :)

    Jak wpływa na Was stres i mała ilość snu? Odbija się to na Waszych włosach?

    10 przedmiotów, w które zainwestowałam dzięki włosomaniactwu

    $
    0
    0

      Włosomaniactwo bardzo dużo nauczyło mnie na temat pielęgnacji włosów. Wcześniej ograniczałam się w zasadzie do szamponu i do silikonowego serum termoochronnego, ponieważ codziennie prostowałam włosy. Rok 2012 skłonił mnie do zakupu zupełnie nowych kosmetyków i rzeczy. W co zainwestowałam od tego czasu?


      1.  Czepek - swój pierwszy czepek dostałam razem z maską Biovax. Wcześniej zdarzało mi się w tej roli używać zwykłej reklamówki. Jednak czepki są dużo wygodniejsze. O moich wrażeniach z ich używania napisałam w poście: O foliowym czepku - dlaczego warto go posiadać?

      2. Olej - dopóki nie zaczęłam czytać wizażu i blogów to o olejowaniu włosów miałam bardzo małe pojęcie, a w zasadzie nie miałam żadnego pojęcia. Czasami w gazetach zdarzyło mi się przeczytać: "Olej świetnie nawilża", ale nie było tam konkretnych informacji. W gimnazjum (prawie 10 lat temu) zalałam gorącą wodą wiórki kokosowe i zrobiłam sobie coś w stylu olejowania włosów "rosołem". Efekt jednak mi się nie spodobał. Nic dziwnego, nawet teraz olej kokosowy powoduje u mnie puch. Moimi ulubionymi olejami są olej ze słodkich migdałów, z pestek winogron, alterra z mango i papają oraz alterra z oliwkami i cytryną.

      3. Maski - o ile w gimnazjum regularnie nakładałam maseczki na włosy, tak w liceum i na początku studiów przestałam to robić. Dlaczego? Powód jest banalnie prosty - nie widziałam żadnych pozytywnych skutków. W zamian włosy były albo przetłuszczone, albo zbyt suche. To pewnie przez dużą ilość silikonów i regularne prostowanie. Aktualnie najlepiej spisuje się u mnie Biovax Naturalne Oleje, BingoSPA z shea i 5 algami. Uwaga! Jedna z moich czytelniczek zakomunikowała mi, że w kieleckim Tesco nie znalazła produktów BingoSPA. Sprawdziłam i faktycznie wycofali ich produkty :(

      4. Nożyczki do podcinania włosów. Możecie wierzyć lub nie, ale przez długie lata włosy podcinałam zwykłymi nożyczkami do papieru. Jeśli któraś z Was takie używa to musicie wiedzieć, że powodują kruszenie końców. Swoje nożyczki kupiłam w Rossmannie i od kiedy ich używam zauważyłam, że końcówki są w dużo lepszym stanie. Moja fryzjerka ścinała mi włosy starymi, tępymi nożyczkami, stwierdziłam, że zacznę to robić sama i nie żałuję!

      5. Szczotka do włosów. Bardzo dużo czytałam o Tangle Teezer. Chciałam ją mieć, ale dorwałam okazję i kupiłam jakąś podróbkę DTangler. W porównaniu z tą pierwszą DTangler wydaje mi się dużo prostsza w trzymaniu ze względu na dłuższą rączkę. Przed włosomaniactwem używałam zwykłych plastikowych i drewnianych szczotek, które targały i łamały mi włosy. Odkąd używam DTangler i szczotki z włosia dzika włosy są w lepszym stanie i dużo łatwiej jest je rozczesać.


      6. Delikatny szampon. Kiedyś nie przypuszczałabym, że zacznę używać szamponów dla dzieci albo płynu do higieny intymnej do mycia włosów. Teraz wydaje mi się to zupełnie normalne. Zrezygnowałam z szamponów z silnymi detergentami, które wysuszały mi włosy. Dla udowodnienia tego jak takie produkty na mnie działają podsuwam Wam post z moją lipcową aktualizacją: klik.

      7. Wcierki - To była dla mnie zupełna nowość. Serio. Teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia. Od grudnia regularnie wcieram jakąś w skórę głowy.

      8. Odżywki do włosów. Przez długi czas wierzyłam reklamom. Myślałam, że odżywka za 80 zł da mi spektakularne efekty, nawet zdarzyło mi się posiadać tak drogie produkty. Teraz odżywki kupuję za 4-5 zł (jeśli chodzi o Isanę) i stwierdziłam, że nie cena świadczy o wartości produktu. Isanę uwielbiam!

      9. Suszarka do włosów. Suszenie włosów kojarzyło mi się z dużym zniszczeniem. Kiedyś myślałam, że lepiej jest się położyć w mokrych włosach!. Nawet nie sądziłam, że spanie z mokrymi włosami szkodzi im. A gdzieś od roku (od momentu przeczytania artykułu na którejś z amerykańskich stron internetowych) wiem, że lepiej jest wysuszyć włosy chłodnym nawiewem niż pozwolić im schnąć naturalnie. W listopadzie zakupiłam mojego Remingtona i używam go na razie sporadycznie, lubię swoje włosy po naturalnym schnięciu. Ale w sytuacjach awaryjnych często po niego sięgam :)

      i... 10. Poszewka na poduszkę. Nie zdążyłam jej uchwycić na zdjęciu:) staram się spać jak na najgładszej powierzchni. Odrzucam wszelkie chropowate poszewki i wybieram satynowe, ale również świetnie spiszą się jedwabne.

      A Wy co zakupiłyście pod wpływem włosomaniactwa?

      Jak odczytywać prognozy pogody? +prognoza pogody dla włosomaniaczek 2-8 kwietnia

      $
      0
      0
      Bardzo się cieszę, że moja poprzednia prognoza przypadła Wam do gustu. Dziś mam dla Was kolejną, ale przedstawię ją nieco krócej niż wcześniejszą. W zamian za to pokażę Wam jak odczytywać dane i wykonywać obliczenia, aby móc samemu na tej podstawie dobierać odpowiednie produkty.


      Pogoda ma istotny wpływ na nasze włosy. Dlatego jeśli jakiś produkt nie stanął na wysokości zadania i nie osiągnęłyście efektu WOW to może to być wina nieodpowiedniego dopasowania kosmetyku do warunków pogodowych.
      Przy dobieraniu kosmetyków istotny jest tzw. punkt rosy, o którym niedawno pisałam. Na jego wartość wpływa temperatura powietrza i wilgotność. Ta i poprzednia prognoza właśnie były opracowywane na podstawie punktu rosy.

      Jak obliczyć/odczytać punkt rosy?
      Punkt rosy możemy poznać na kilka sposobów:
      1. Na stronie www.meteo.pl po wybraniu modelu UM i miejscowości, wyświetli nam się wykres, z którego będziemy mogli odczytać temperaturę punktu rosy (więcej u Wiedźmy: rozkminiamy pogodę).
      2. Albo możemy wykorzystać strony/kalkulatory, które pomogą nam obliczyć punkt rosy. W związku z tym wchodzimy na jeden z portali, gdzie mamy dostępną pogodę na interesujący nas dzień. Wybieramy miejscowość i odczytujemy temperaturę oraz wilgotność. Ja korzystam z tej strony: kalkulator do liczenia punktu rosy. Będziecie musiały podać również ciśnienie, ale nie wpływa ono na punkt rosy, więc w zasadzie możecie tam wpisać obojętnie jaką wartość. Na stronie mamy informacje jak wszystko obliczyć krok po kroku.
      3. Ewentualnie możecie opierać się na moich prognozach :)
      Jeśli już macie temperaturę punktu rosy to wystarczy tą wartość skonfrontować z odpowiednią pozycją z tabelki:
      Oprócz punktu rosy(PR) warto zwrócić uwagę na to czy będą występować opady deszczu, mżawka czy mgła. Nawet jeśli PR= 5 stopni C to przy opadach deszczu lepiej zrezygnować z humektantów. 
      Ważna jest też siła wiatru, im silniejszy tym ważniejsze jest, aby upiąć włosy.

      Co nam daje znajomość prognozy pogody?
      Przede wszystkim nie dobieramy kosmetyków w ciemno. O ile olejowanie sprawdzi się w niemal każdych warunkach, o tyle z humektantami jest problem. Kiedy jest bardzo sucho i bardzo wilgotno lepiej z nich zrezygnować. Znajomość prognozy pogody i punktu rosy pozwoli nam chociaż spróbować ujarzmić włosy, zwłaszcza jeśli chcemy konkretnego dnia wyglądać świetnie.

      Co nam przyniesie nadchodzący tydzień?
      To będzie dość kiepski okres, raczej nie będzie sprzyjał stosowaniu humektantów. Zresztą zobaczcie same. Na mapkach podałam wartości punktów rosy dla poszczególnych miast i dni. Te temperatury porównajcie z tabelką wyżej. Zwróćcie też uwagę na opady przy dobieraniu kosmetyków.




      Mam nadzieję, że kolejna prognoza również się Wam przyda, ale zachęcam Was do samodzielnego odczytywania takich danych :)

      WŁOSOWE WIADOMOŚCI, czyli o tym, co się działo we włosowym świecie w MARCU

      $
      0
      0

      Znów pędzę do Was z ciekawymi linkami do blogów. W poprzednim miesiącu nie miałam zbyt wiele czasu na to, aby samemu pisać, ale regularnie przeglądałam blogi innych osób. Nie tylko włosomaniaczek  :) jednak dziś się skupię właśnie na takich stronach.


      1. Czy kolor włosów ma wpływ na bycie szarą myszką? 
      2. Kulka dzieli się swoją opinią o nafcie kosmetycznej.
      3. Jakie skutki niesie ze sobą na dłuższą metę rezygnacja z olejowania?
      4. Rozstanie z prostownicą nie jest takie proste. Sama dobrze o tym wiem. Ja potrzebowałam aż 7 lat, aby sobie to uświadomić. Historię Czerwonowłosej przeczytacie: tu.
      5. Ten wpis bardzo mi się spodobał! Czy blogowanie o kosmetykach jest pójściem na łatwiznę?Moim zdaniem to zależy. Prosto jest recenzować kosmetyki, recenzja jest według mnie jedną z najprostszych i chyba najmniej kreatywnych rodzajów notek, ale... gdyby nie recenzje to nie mielibyśmy tak dużych szans na kupienie porządnego produktu. Nie czytam regularnie blogów, które skupiają się tylko na pokazywaniu kosmetyków. Nie dlatego, że autorkom czegoś brakuje. Nie, nie! Po prostu takie blogi czytam, gdy szukam opinii na temat kosmetyku, który akurat zamierzam kupić. Warto jeszcze zerknąć do tego wpisu: Jaki lajf taki stajl, czyli o fenomenie blogów lajfstajlowych.
      6. U Anwen można przeczytać oróżnicach między suchymi a zniszczonymi włosami.
      7. Włosy pod mikrokamerą. Dlaczego warto podcinać je regularnie?
      8. Najczęstsze błędy popełniane w pielęgnacji włosów.
      9. Domowy sposób na swędzącą skórę głowy.
      10. Mycie włosów - rano czy wieczorem?
      11. Wady i zalety posiadania włosów podatnych na wydobywanie skrętu.
      12. Lagoena zapoczątkowała na swoim blogu nową serię wpisów: Pokochałaś swoje loki? Opowiedz nam o tym!
      13. Sama obcinam włosy w domu i zainwestowanie w nożyczki według mnie jest jednym z najlepszych pomysłów:) dlatego z chęcią zapraszam Was do Blondregeneracji:Nożyczki fryzjerskie od 20 do 200 zł.
      14. Dlaczego zakwaszanie włosów jest aż tak ważne?
      15. Ach i bym zapomniała!:) co sądzicie o moich prognozach?: prognoza numer 1, prognoza numer 2.
      W tym miesiącu to już wszystko, ale za to w maju spodziewajcie się kolejnej porcji informacji!:)
      P.S. Dziś około godziny 18 na moim drugim blogu ukaże się wpis o złych nawykach, które chcę wyeliminować.



      RECENZJA: Lotion Seboradin przeciw wypadaniu włosów

      $
      0
      0
      Z Inter Fragrances Seboradin współpracuję już od października i jak na razie jest to jedna z dwóch firm, z którymi zgodziłam się współpracować. Jeśli macie ochotę przeczytać moją recenzję kuracji z czarną rzodkwią to zerknijcie tutaj: Recenzja. Ci, którzy już widzieli moją opinię tamtych kosmetyków wiedzą, że nie było kolorowo. A co sądzę o lotionie przeciw wypadaniu włosów?

      Przede wszystkim najpierw przeanalizowałam skład:

      Aqua (woda), Alcohol Denat (alkohol silnie wysuszający), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil (stabilizator, substancja odtłuszczająca, bardzo bezpieczna), Humulus Lupulus Cone Extract (ekstrakt z szyszek chmielu), Medicago Sativa Extract (wyciąg z lucerny), Maltooligosyl Glucoside (syrop kukurydziany, zmiękcza, nawilża), Hydrogenated Starch Hydrolysate (bogaty w sacharydy hydrolizat ze skrobi kukurydzianej, zmiękcza, wzmacnia, nawilża) , Diethyl Phthalate (emolient, tworzy na powierzchni film utrudniający odparowywanie wody), Propylene Glycol (humektant - nawilża), Butylene Glycol (humektant-nawilża), PPG-26-buteth-26-PEG-40 (nadaje połysk, miękkość, poprawia wygląd włosów), Hydrogenated Castor Oil (olej rycynowy, emolient, zapobiega odparowywaniu wody), Apigenin (apigenina - przeciwutleniacz), Olleanolic Acid (kwas oleanolowy z drzewa oliwnego, działa przeciwirusowo, przeciwbakteryjnie i grzybobójczo, ), Biotinyl Tripeptide-1 (biotyna), DMDM-Hydantoin (konserwant), Parfum (zapach), Citric Acid (kwas cytrynowy), Phenoxyethanol (konserwant), Methylparaben (konserwant), Butylparaben (konserwant), Ethylparaben (konserwant), Propylparaben (konserwant), Hexyl Cinnamal (składnik kompozycji zapachowej), Linalool (składnik kompozycji zapachowej), Limonene (składnik kompozycji zapachowej), Geraniol (składnik kompozycji zapachowej), Citral (składnik kompozycji zapachowej).

      No cóż skład mnie nie zachwycił: alcohol denat, mnóstwo konserwantów i składników kompozycji zapachowej. A wyciągi z drzewa oliwnego i cytrusowego nie są w składzie podane jako ekstrakty tylko kwasy. Biotyna jest w zasadzie na samym końcu składu tuż przed konserwantami. Jedynie ekstrakty z szyszek chmielu i lucerny są wysoko.
      W jaki sposób stosowałam lotion?
      Początkowo obawiałam się tego alkoholu, ale już wcześniej używałam wcierki na jego bazie więc spróbowałam i tym razem. Lotion nakładałam jedynie na skórę głowy po niemal każdym myciu włosów. Po spryskaniu wykonywał krótki i delikatny masaż. Był też okres kiedy odstawiłam go na około tydzień.

      Efekty
      Plusy (+)
      • wydajność,
      • przepiękny zapach - po prostu go uwielbiam!
      • przyspieszył porost włosów (urosły w ciągu miesiąca o około 2-2,5cm ),
      • ograniczył przetłuszczanie, włosy były świeże nawet 3 dnia,
      • poręczne opakowanie, wygodne nakładanie produktu.
      Minusy (-)
      • skład mnie nie zachwycił, zwłaszcza alkohol na początku,
      • lotion przyczynił się do wzmożenia łupieżu.
      Ciężko mi dokonać oceny tego kosmetyku, ponieważ wciąż mam w pamięci ten przyrost, przedłużenie świeżości i piękny zapach, ale niestety łupież trochę dyskwalifikuje ten lotion.
      Ogólnie oceniam go na takie 3+.

      Miałyście kiedyś ten produkt? Jak go oceniacie? A może polecicie inne lotiony albo wcierki?

      Fotorelacja ze spotkania blogerek we Wrocławiu!

      $
      0
      0

      Na to spotkanie blogerek z niecierpliwością czekałam! Przede wszystkim dlatego, że organizatorka Magdalena sama wybrała blogerki, z którymi chciała się spotkać. Nigdzie nie musiałam się zgłaszać i udowadniać, że jestem odpowiednia, abym mogła uczestniczyć w takim spotkaniu. Nie mogłam zawieść i odmówić. Poza tym, bardzo lubię poznawać nowe osoby. Drugą kwestią jest fakt, że spotkanie odbywało się w przepięknym Wrocławiu, do którego mam około 300km. Nie zawsze można sobie pozwolić na takie dość dalekie wycieczki. Jednak w moich postanowieniach na 2014 rok (7 moich celów, które w tym roku chcę osiągnąć) zdecydowałam, że będę więcej podróżować i starać się poznawać innych blogerów. To była duża szansa!


      Niestety nie wszystko jest takie kolorowe. Miałam małe komplikacje: przewoźnik wystawił mi dwa bilety powrotne, a nie jak było planowane: jeden do Wrocławia, a drugi do Krakowa. Z pomocą organizatorki spotkania udało się pokonać wszelkie trudności (dziękuję!). Zadziwiłam samą siebie, bo nie miałam prawie żadnych problemów z dotarciem do kawiarni, a jednak był to kawałek od dworca. Do Wrocławia przyjechałam na 14:30, a spotkanie rozpoczęło się o 15:00. Przy stole razem z dziewczynami zasiadłam o 15:05. Nawet nie wiecie jaka jestem z siebie dumna. Obce miasto, w którym byłam 5-6lat temu + brak orientacji w terenie, skazywały mnie niemal na porażkę. A tutaj taka niespodzianka. Tak mi się spodobało, że przez te 2 dni jechałam tylko raz środkiem transportu, resztę zeszłam na piechotę razem z mapką. Przy okazji można było trochę zaoszczędzić i poćwiczyć mięśnie :)
      Spotkałyśmy się w przeuroczej kawiarni K2 przy ul. Kiełbaśniczej 2. Strasznie spodobała mi się nazwa tego miejsca (od razu można zapamiętać adres!). Z Magdą (organizatorką), Justyną i Agatą (fotografem) miałam okazję poznać się pod koniec marca w Krakowie (fotorelacja z Krakowa), pozostałych dziewczyn nie znałam osobiście.
      Każda z nas miała możliwość spróbować najróżniejszych herbat: z miodem i cytryną, bora-bora, japońską świątynię czy z pigwą i granatem. Skusiłam się na bora-bora i przy tym wyborze pozostałam już do końca spotkania :)
      Na stole oprócz herbat, znajdowało się mnóstwo słodkości: ciasteczek, ciastek i można było poczęstować się ciastem. Wszystko było świetnie przygotowane. Wcinanie słodkości przećwiczyłyśmy, alby podczas świąt nie było problemów :P niestety o mojej diecie musiałam zapomnieć :)
      Później przyszedł czas na oglądanie prezentów od sponsorów. Czego się nie spodziewałam, bo nikt o tym nie mówił i nawet na to nie liczyłam. Tym bardziej byłam zaskoczona, a Justyna wzięła się za reklamowanie kosmetyków (fotki wyżej!) :) robiła to tak naturalnie i spontanicznie. Było naprawdę wesoło!
      Na spotkanie przybyła także Michalina, która wykonywała u Izy brązowe smoky eye :)
      A tutaj razem z dziewczynami przy wyjściu z kawiarni. Gdyby ktoś nie wiedział to ja jestem tą dziewczyną w pomiętej, niebieskiej koszuli (eh... mnie się od siedzenia).

      Lista uczestniczek:

      I na koniec prezenty, które dostałyśmy.
      Najbardziej jestem zadowolona z paczki od Pierre Rene. Może dlatego, że nie mam zbyt wielu kosmetyków do makijażu, a puder transparentny i bronzer zdążyłam już wypróbować. Do tej pory nie mogłam znaleźć idealnego pudru, a ten się u mnie sprawdził.

      Jeśli chodzi o przesyłkę od Świt to muszę przyznać, że ten płyn micelarny (Prestige Activ z kolagenem) bardzo dobrze oczyszcza skórę i usuwa mój wodoodporny makijaż. Chyba polubię micele!

      Zdążyłam też już polubić szczotkę do masażu ze Szczotkarni. I żywię wielkie nadzieje, że Pilarix krem z mocznikiem od Lefrosch pomoże mi się pozbyć nieładnych krostek na ramionach.

      Jak widzicie jestem bardzo zadowolona z tych prezentów i dziękuję Magdalenie za możliwość uczestniczenia w tym spotkaniu!:) Mam nadzieję, że zobaczymy się następnym razem w Krakowie.


      RECENZJA: Porównanie odżywek Isana: z filtrem UV, bawełną, proteinami pszenicy oraz z formułą antystatyczną.

      $
      0
      0

      Chyba większość z nas dba o włosy stosując produkty łatwo dostępne i dość tanie. Takie są właśnie odżywki Isana. Kupimy je za kilka złotych w każdej drogerii Rossmann. Nie zawierają one silikonów i parabenów, dlatego kuszą pewnie każdą włosomaniaczkę. Ale czy ich składy są takie dobre i czy faktycznie działają tak świetnie?

      Nie wyobrażam sobie napisać recenzji bez analizy składu kosmetyku. Dla mnie po prostu taka recenzja nie jest kompletna, a że jestem perfekcjonistką to czuję się zobowiązana robić wszystko na tyle dokładnie, na ile potrafię. Stąd zawsze w moich recenzjach znajdziecie analizę składu :)
      Niebieskim kolorem zaznaczyłam składniki, które powtarzają się w każdym kosmetyku. Jest ich całkiem sporo, wszystkie odżywki są produkowane na bardzo podobnej bazie i różnią się tylko kilkoma składnikami i ilością konserwantów i zapachów.
      Wersja niebieska
      Skład:
      Aqua(woda), Cetearyl Alcohol (emolient, zatrzymuje wodę),Glyceryl Stearate SE (emolient, zatrzymuje wodę, tworzy na powierzchni film), Propylene glycol(humektant, nawilża), Niacinamide(witamina B3-wzmacnia cebulki włosów), Panthenol (prowitamina B5, humektant - nawilża), Betaine (humektant-nawilża), Aloe Barbadensis Gel (aloes -reguluje wilgotność włosów, polecany do suchych włosów), Gossypium Herbaceum Seed Extract (ekstrakt z nasion bawełny, nawilża, zmiękcza, odżywia), Glycerin (Gliceryna, humektant - nawilża), Quaternium-87 (działa podobnie jak silikony, wygładza i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi), Behentrimonium Chloride (substancja antystatyczna, ułatwia rozczesywanie włosów), Isopropyl Alcohol (rozpuszczalnik, konserwant, może wysuszać i podrażniać, jego działanie jest łagodzone emolientami i humektantami),Stearamidopropyl Dimethylamine (poprawia strukturę włosów, ma działanie odżywcze),Parfum(zapach), Citronellol (zapach), Hexyl Cinnamal (składnik kompozycji zapachowej), Linalool (składnik kompozycji zapachowej), Limonene (składnik kompozycji zapachowej), Sodium Benzoate (konserwant), Pottassium Sorbate (konserwant), Sodium Chloride (ma właściwości zagęszczające, może wysuszać),Citric Acid (kwas cytrynowy).

      Wersja czerwona
      Skład:
      Aqua (woda),Cetearyl Alcohol (emolient, zatrzymuje wodę), Glyceryl Stearate SE(emolient, zatrzymuje wodę, tworzy na powierzchni film), Propylene Glycol (humektant, nawilża), Panthenol (prowitamina B5, humektant - nawilża), Benzophenone-4 (filtr UV), Quaternium-87(działa podobnie jak silikony, wygładza i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi), Behentrimonium Chloride (substancja antystatyczna, ułatwia rozczesywanie włosów), Isopropyl Alcohol (rozpuszczalnik, konserwant, może wysuszać i podrażniać, jego działanie jest łagodzone emolientami i humektantami), Stearamidopropyl Dimethylamine (poprawia strukturę włosów, ma działanie odżywcze),  Niacidamine(witamina B3-wzmacnia cebulki włosów), Parfum (zapach), Citronellol (zapach), Phenoxyethanol (konserwant), Citric Acid (kwas cytrynowy).

      Wersja beżowa
      Skład:
      Aqua (woda),Cetearyl Alcohol (emolient, zatrzymuje wodę), Glyceryl Stearate SE (emolient, zatrzymuje wodę, tworzy na powierzchni film), Propylene glycol (humektant, nawilża), Stearamidopropyl Dimethylamine (poprawia strukturę włosów, ma działanie odżywcze), Quaternium-87 (działa podobnie jak silikony, wygładza i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi),  Panthenol(prowitamina B5, humektant - nawilża), Niacidamine (witamina B3-wzmacnia cebulki włosów), Glutamic Acid (kwas glutaminowy - nawilża), Parfum (zapach), Alpha-Isomethylionone (składnik kompozycji zapachowej), Phenoxyethanol (konserwant),Citric Acid (kwas cytrynowy), Cl 15985 (barwnik).

      Wersja różowa
      Skład:
      Aqua(woda),Cetearyl Alcohol (emolient, zatrzymuje wodę), Glyceryl Stearate SE (emolient, zatrzymuje wodę, tworzy na powierzchni film), Propylene glycol (humektant, nawilża), Quaternium-87 (działa podobnie jak silikony, wygładza i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi),  Panthenol (prowitamina B5, humektant - nawilża), Behentrimonium Chloride (substancja antystatyczna, ułatwia rozczesywanie włosów), Isopropyl Alcohol (rozpuszczalnik, konserwant, może wysuszać i podrażniać, jego działanie jest łagodzone emolientami i humektantami), Stearamidopropyl Dimethylamine (poprawia strukturę włosów, ma działanie odżywcze), Phenoxyethanol (konserwant), Hydrolyzed Wheat Protein (proteiny pszenicy, nawilżają, wygładzają),Niacidamine (witamina B3-wzmacnia cebulki włosów), Parfum (zapach), Citric Acid(kwas cytrynowy), Cl 16185 (barwnik).


      Cecha
      Niebieska
      Czerwona
      Beżowa
      Różowa
      Silikony, quaternia itp.
      Quaternium-87
      Quaternium-87
      Quaternium-87
      Quaternium-87
      Emolienty
      Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Se,
      Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Se
      Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Se,
      Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Se
      Humektanty
      Propylene Glycol, Panthenol, Betaine,Aloe Barbadensis Gel, Glycerin
      Propylene Glycol, Panthenol
      Propylene Glycol, Panthenol,
      Propylene Glycol, Panthenol
      Proteiny
      Gossypium Herbaceum Seed Extract


      Hydrolyzed Wheat Protein
      Konserwanty
      Isopropyl Alcohol, Sodium Benzoate, Pottasium Sorbate
      Isopropyl Alcohol, Phenoxyetanol
      Phenoxyetanol
      Isopropyl Alcohol, Phenoxyetanol
      Substancje wysuszające
      Isopropyl Alcohol, Sodium Chloride
      Isopropyl Alcohol

      Isopropyl Alcohol
      Substancje korzystne dodatkowe
      Niacinamide, Behentrimonium Chloride, Stearamidopropyl Dimethylamine
      Benzophenone-4, Behentrimonium Chloride, Niacidamine
      StearamidopropylDimethylamine,
      Niacidamine, Glutamic Acid
      Behentrimonium Chloride, Stearamidopropyl Dimethylamine
      ilość dobrych/Ilość niekorzystnych (neutralnych) substancji
      13/10
      9/6
      8/6
      9/6
      Ocena
      4+/5
      2/5
      3+/5
      4/5


      Moja opinia o produktach:
      Jak można zobaczyć w tabelce najbardziej polubiłam się z wersją niebieską, a najgorzej wypadła wersja czerwona (z filtrem UV). Kiedy wycofano Isanę z olejem babasu bardzo się przejęłam, bo dla mnie to była jedna z najlepszych odżywek. Na szczęście wprowadzono Isanę nawilżającą z bawełną, która ma najbardziej bogaty skład ze wszystkich odżywek Isany. Ale ma też najwięcej konserwantów i substancji, które mogą wysuszać. Niemniej według mnie spisuje się najlepiej.
      Czerwona wersja zupełnie na moich włosach nie działa, nic z nimi nie robi. Dlatego, aby ją zużyć, nakładam ją przed myciem. Wersja beżowa raz z moimi włosami robi cuda, a innym razem włosy są szorstkie i tępe. To pewnie zależy od pogody i innych kosmetyków, których używam. Ale nigdy takiego problemu nie miałam z wersją niebieską i różową.

      Która z tych odżywek przypadła Wam do gustu? Z którą się polubiliście?

      O moim analizowaniu składów kosmetyków, czyli zasady + lista stron pomocnych w czytaniu składów

      $
      0
      0
      Ostatnio w Internecie mnie bardzo mało. Jedyne, co się nie zmieniło to fakt, że piszę! Ale... nie bloga, a pracę licencjacką:) mam bardzo ciekawy temat - liczę opłacalność nowo powstałego przedsięwzięcia gospodarczego. To taki wstęp do założenia własnej działalności, o której już myślę od dłuższego czasu. Dlatego tych, którzy chcą być ze mną bardziej na bieżąco, zapraszam na mojego drugiego bloga: www.wrzosowy.pl. Gorąco zachęcam do zapoznania się z wpisem:Trójkąt śmierci, czyli dlaczego wyciskanie krost może doprowadzić do śmierci. Ale dziś nie o tym chciałam pisać. Często dostaję od Was maile z prośbą o analizę składu, albo wiadomości z prośbą o podanie składników, których trzeba unikać. Dlatego dziś podzielę się z Wami składnikami, których staram się unikać, stronami z których korzystam i ogólnymi zasadami, według których podawane są składy.


      Kiedy zaczynałam interesować się składami nie miałam o nich zielonego pojęcia. Nie wiedziałam nic a nic! Nie rozumiałam, dlaczego inni rezygnują z silikonów, nie wiedziałam, co to są emolienty, humektanty a SLS/SLES i tym podobne, były mi zupełnie obce. W zasadzie nie sądziłam, że INCI da się rozczytać. Od tego czasu minęło już kilka ładnych lat. Więc jeśli się przejmujecie tym, że nie dajecie rady przeanalizować składu, to  wiedzcie, że ja także kiedyś tego nie potrafiłam. Co więcej, do tej pory nie znam na pamięć wszystkich składników, a nawet i połowy (według aktów prawnych Komisji Europejskiej nazw składników jest ponad 7 tysięcy). Zresztą, czy jest sens zaprzątać sobie głowę taką ilością nazw? Przede wszystkim wyłapuję te, które się najczęściej powtarzają, albo te, których z założenia staram się unikać.

      No właśnie. Czego unikam?
      • we wszelkich preparatach, które stosuję na skórę nie może byćparafiny. Parafina mnie zapycha, a na ciele daje złudne wrażenie nawilżenia i gładkości. Nie lubię tego. To znaczy, lubię nawilżenie i gładkość, ale nie złudną;) Parafina w INCI może występować jako:
        Isohexadecane
        Paraffinum Liquidum
        Cera Microcristallina
        Synthetic Wax
        Isoparaffin
        Paraffin
        Vaseline
        Ozokerite
        Petrolatum
        Ceresin
        Mineral Oil
        Isobutane
        Isododecane
      • drugim składnikiem są wszelkie silne detergenty i nie mam tu na myśli tylko popularnych SLS/SLES. Wiele osób analizując choćby skład szamponu Alterry sądzi, że nie ma tam silnych detergentów, ale niestety jest tam taki jeden, co się zwie Sodium Coco-Sulfate. Inne detergenty to:
        Magnesium Laureth Sulfate
        Ammonium lauryl sulfate
        Sodium laurilsulfate
        Sodium myreth sulfate
        Dodecyl alcohol
        Ammonium laureth sulfate
        Sulfuric acid monododecyl ester sodium salt
        Sodium dodecyl sulfate
        N-dodecyl sulfate sodium
        Sodium monododecyl sulfate
        Sodium monolauryl sulfate
        Sodium dodecanesulfate
        Sodium coco sulfate
        Hydrogen sulfate
        Sodium salt (źródło).
      • jak ognia unikam pochodnych formaldehydu. Chociaż pewnie część z Was pamięta, że miałam robione encanto, podczas którego wydzielała się właśnie substancja tego typu. Po moich doświadczeniach stwierdziłam, że jest zbyt intensywna i zbyt niebezpieczna dla zdrowia.  negatywnych skutkach świadczą mało przychylne opinie dla odżywki do paznokci Eveline 8w1.
      • wcześniej starałam się unikać we wszystkich kosmetykach alkoholu. Jak się okazało alkohol we wcierkach do skóry głowy nie robi mi krzywdy. Natomiast w tonikach do cery powodował istną masakrę, dlatego takich toników od lat nie stosują. Zły alkohol to ten pod postacią Alcohol Denat. Inne, które mogą wysuszać to Alcohol i Isopropyl Alcohol. Reszta to alkohole tłuszczowe, które nie wysuszają, a nawilżają, więc nie ma się, czego bać.
      • staram się też unikać silikonów, które znajdziecie w składzie z końcówką: -siloxane, -silanol, -silicone, - methicone, -conol. Jednak nie popadam w skrajność i nie robię tego niewiadomo jak bezwzględnie. W zasadzie nie przejmuję się tymi silikonami rozpuszczalnymi w wodzie oraz tymi, które da się zmyć szamponem z łagodnym detergentem.
      • staram się też kupować kosmetyki z jak najmniejszą ilością konserwantów.
      W jaki sposób jest konstruowany skład INCI?
      Skład produktu umieszczany jest w kolejności malejącej. Na początku znajdują się składniki o największym stężeniu. Składniki umieszczane po zapachu są w śladowych ilościach. Składniki, których jest mniej niż 1% umieszczane są na samym końcu w dowolnej kolejności.

      Jakie strony przydadzą się do analizy?
      1. Wykaz i powszechne nazewnictwo składników stosowanych w produktach kosmetycznych. Jest to oficjalny dokument Komisji Europejskiej z 2006 roku, który uwzględnia ponad 7 tysięcy nazw wszystkich składników. Dokument ma prawie 550 stron, więc żeby znaleźć odpowiedni składnik trzeba użyć funkcji wyszukiwania Ctrl+F. Ten, do którego podałam Wam linka jest w języku polskim. Niestety wadą jest to, że funkcje składnika nie są dokładnie opisane. Zamiast tego przy nazwach pojawiają się zwykle jedna funkcja, np. oczyszczająca, emulgująca, konserwująca, tonizująca czy stabilizująca (jest również mnóstwo innych).

      To jedna z moich ulubionych stron. Wracam na nią bardzo regularnie i praktycznie za każdym razem, gdy analizując skład nie pamiętam, jaką funkcję pełnił dany składnik. Jedyną wadą jest to, że nie znajduję tu wszystkich składników. Niemniej jednak są tutaj te najpopularniejsze i najczęściej pojawiające się na opakowaniach. Lubię też szatę graficzną tej strony i jej intuicyjność. Zdecydowanie polecam :)
      3. Słownik składników na wizaz.pl
      Tutaj znajdziemy mnóstwo składników (raczej więcej niż na kosmopedii), do których wyświetlany jest dość szczegółowy opis.

      4. Na wizażu można znaleźć wątek z mnóstwem przeanalizowanych kosmetyków. Jest to naprawdę duże ułatwienie dla osób początkujących i tych, którzy nie mają czasu na analizowanie.

      5. Jak rozszyfrować składy kosmetyków?
      6. I bardzo fajna sprawa: Zawartość kwasów tłuszczowych w olejach.
      7. Kolejny słownik składów na wizażu, z którego regularnie korzystam.

      A osobom, które dobrze posługują się językiem angielskim, przydadzą się też inne strony:

      1. www.truthinaging.com/ingredients Bardzo szczegółowe opisy!
      2. www.tightlycurly.com/ingredients
      3. www.cosdna.com/eng/ingredients.php Na tej stronie jest możliwość wklejenia całego składu, który poddawany jest analizie. Niestety opisy nie są szczegółowe. Jest to coś na zasadzie dokumentu Komisji Europejskiej, o którym pisałam na samym początku.
      Oprócz tego zerknijcie jeszcze tutaj: Równowaga emolientowo-proteinowo-humektantowa.
      Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się wrócić do częstszego blogowania, ale na razie nie zapowiada się, żeby posty pojawiały się częściej niż 2 razy w tygodniu, chociaż się postaram :) przy dwóch blogach ciężko o taką ilość wpisów na każdym z blogów :)
      Jeśli znacie inne strony, dzięki którym można przeanalizować skład to w miarę możliwości wklejcie je w komentarzu. Mogłam coś pominąć, bo generalnie od dłuższego czasu korzystam tylko z powyższych, a szczególnie z trzech pierwszych :)
      A teraz wracam do odpisywania na Wasze maile, część z Was już trochę czeka na moją odpowiedź.

      WŁOSOWE WIADOMOŚCI, czyli kwietniowa dawka włosowych linków!

      $
      0
      0
      www.picjumbo.com

      WŁOSOWE WIADOMOŚCI to jak na razie jedyna seria postów, którą regularnie prowadzę. Jest jeszczePoradnik: Jak zostać włosomaniaczką, a swego czasu publikowałam Poniedziałkową Serię Włosową, czyli czeszemy się! Mam w planach kontynuowanie tych serii :) a dziś zapraszam Was standardowo na dawkę linków do najciekawszych artykułów, wpisów, które pojawiły się w sieci w kwietniu:)


      1. Im więcej odżywki tym... gorzej? Czyli o tym, że nie zawsze więcej znaczy lepiej. Sama zauważyłam u siebie, że mała porcja odżywki/maski/oleju działa dużo lepiej niż ilość dwa razy większa.
      2. U Idalii do przeczytania post:Rozjaśnianie naturalne, czyli jak schodziłam z ciemnej henny do jasnego brązu.
      3. Sposób na łupież. Z tą przypadłością będę musiała wkrótce zacząć walczyć, bo problem dotknął niestety i mnie.
      4. Efekty 2,5 miesięcznej kuracji siemieniem lnianym.
      5. Określ, co masz na głowie, czyli klasyfikacja skrętu.
      6. O piciu naparu z wierzbownicy.
      7. Once beauties, czyli blog który obserwuję prawie od początku jego istnienia. Świetna dawka inspiracji, piękne fryzury :)
      8. Czy zapuszczanie włosów na siłę ma sens?
      9. Koktajl pietruszkowo-jabłkowy wzmacniający włosy.
      10. Ratunku, moja dziewczyna jest włosomaniczką! Praktyczne rady jak to przeżyć! Muszę koniecznie to podesłać mojemu chłopakowi :)
      11. 5 powodów, dla których warto olejować na odżywkę. Sama jestem zwolenniczką tej metody i bardzo ją polecam :) Podobny post można przeczytać u Anwen.
      12. Szampony bez SLS i zamienników.
      13. Herbata dla włosów, która zapobiega przedwczesnemu siwieniu i łysieniu.
      14. Podsumowanie akcji: Marzec miesiącem olejowania. 
      15. Jakie szczotki i grzebienie są najlepsze?
      16. U Blondhaircare znajdziecie kilka bardzo ciekawych wpisów: Pielęgnacyjne mity: przetrzymywanie tłustych włosów pomaga regulować pracę gruczołów łojowych, oraz jak ograniczyła przetłuszczanie włosów.
      Zapraszam do lektury wszystkich, którzy jeszcze nie kładą się spać. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie :)

      Viewing all 381 articles
      Browse latest View live