Quantcast
Viewing all 381 articles
Browse latest View live

RECENZJA: Sierpniowy Shinybox + jedno pudełko do wygrania (konkurs)!


Dzisiaj (czyli jak co miesiąc) poznacie moją opinię o ostatnim pudełku Shinybox. Co więcej, oficjalnie mogę Wam potwierdzić, że każdego miesiąca będziecie mieli szansę zgarnąć jeden zestaw kosmetyków. Raczej nie będę wymagała od Was obowiązkowego obserwowania mojego bloga, więc jeśli jesteście anonimowymi czytelnikami to spokojnie możecie się zgłaszać. W sierpniowym pudełku znalazło się 6 produktów: dwa do twarzy, dwa do dłoni, jeden uniwersalny oraz złote tatuaże :)

A dokładnie:
  • kosmetyczny olej lniany MOKOSH, cena 45 zł / 100 ml,
  • maseczka regenerująca na noc YASUMI, cena 75 zł / 30 ml,
  • lipowy płyn micelarny SYLVECO, cena 18,40 zł / 200 ml,
  • krem - sorbet do rąk LIV DELANO, cena 12 zł / 75 g,
  • zestaw tatuaży ozdobnych SILVERTATTOO, cena 12 zł / op.,
  • lakier do paznokci SILCARE, cena 6,99 zł / 9 ml,
  • próbka kremu BB Skin79.
YASUMI - maseczka na noc
Jest to dość ciekawy produkt. Bo wiecie, ciężko mi sobie siebie wyobrazić śpiącą w maseczce. Większość maseczek, które miałam okazję stosować, po prostu były produktami brudzącymi. Ten jednak przypomina mi bardziej krem niż maseczkę. Kosmetyk ma taki morelowy kolor, jest półprzezroczysty i bardzo szybko się wchłania. W składzie znajduje się m.in. gliceryna, kwas hialuronowy, argirelina. Nie ma, co prawda, parafiny, ale pod koniec składu znajdziemy alcohol denat. Znajduje się na szczęście koło zapachu. Minusem tego kosmetyku jest przede wszystkim cena, kosztuje on 75 zł (za 30 ml).

SYLVECO - lipowy płyn micelarny
Niektórzy mawiają "płynów micelarnych nigdy za wiele". Oficjalnie nie negowałam tego zdania, ale w obecnej sytuacji nie jest mi potrzebny kolejny płyn micelarny. Mam stosowny zapas na jakieś pół roku :) Z ciekawości jednak przetestowałam go i spisywał się całkiem nieźle! Rzadko sięgam po produkty wodoodporne, więc moja opinia dotyczy tylko zmywania kosmetyków niewodoodpornych. Radził sobie z nimi świetnie (znacznie lepiej niż np. płyn micelarny Tołpy, albo Białego Jelenia). Porównałabym go do płynu AA Hial Collagen 30+. Płyn Sylveco ma bardzo ładny skład (chyba jak większość ich kosmetyków). Znajdziemy tutaj ekstrakt z kwiatów lipy szerokolistnej, glicerynę, pantenol, alantoinę, hydrolizowane proteiny owsa, ekstrakt z aloesu, kwas mlekowy. Produkt jest hypoalergiczny.
LIV DELANO krem-sorbet do rąk
Nie przepadam za kremowaniem dłoni i stóp. Po prostu nie lubię, gdy coś mi się lepi, a ja nie mogę się nigdzie ruszyć i niczego dotknąć przez kilka minut. W przypadku kremu-sorbetu na szczęście nic mi nie przeszkadza, bo produkt bardzo szybko się wchłania i pozostawia miękką skórę. W konsystencji krem jest dość lekki, chociaż pod względem składu bije niektóre kremy na głowę. W składzie znalazły się olej sojowy, lniany, kwas hialuronowy, proteiny migdałów, wyciągi z wodorostów, ekstrakt z aloesu, babki Echinacel, nagietka i olejek miętowy. Z potencjalnych wysuszaczy jest sól morska, ale nie sądzę, żeby miała szansę przesuszyć. Myślę, że otoczenie emolientów i substancji nawilżających łagodzi działanie soli morskiej. Poza tym krem bardzo intensywnie pachnie, co mi się bardzo podoba!

SILCARE lakier do paznokci
Bardzo się cieszyłam, że w boxie znajdzie się lakier do paznokci... Tak, cieszyłam się. W moim pudełku znalazł się okropny, podkreślam okropny kolor. Na tyle kolorów, jakie można kupić akurat ten :/ wzięłabym dosłownie każdy oprócz zgniłej zieleni. Jestem zdecydowanie na nie :(
SILVERTATTO tatuaże
Tutaj również z mojej strony nie będzie zachwytów, bo ja nie lubię tatuaży. Podoba mi się jak to wygląda u kogoś, ale to nie mój styl. Tatuaże były tylko dodatkiem, więc w sumie nie biorę ich pod uwagę przy ocenie tego pudełka

MOKOSH olej lniany
Jestem po prostu przeszczęśliwa, że Shiny zdecydowało się w tym miesiącu na olej lniany. W ogóle oleje prawie zawsze się przydają: możemy nimi dbać o cerę, ciało, włosy, dłonie, stopy. Możliwości jest tak wiele. Ja z kolei stawiam na olejowanie włosów - olej lniany powinien się sprawdzić na włosach o wysokiej porowatości, czyli na takich, jakie sama mam :)

Mimo tego, że 2 produkty nie przypadły mi do gustu to mogę powiedzieć, że to pudełko jest bardzo udane. Znalazły się tu bardzo fajne kosmetyki, a niektórzy mieli jeszcze szansę na fajny kolor lakieru. Jeśli chciałybyście zamówić boxa to możecie to zrobić tutaj: sierpniowa edycja (klik!)

Koniecznie dajcie znać, czy zamawiacie jakieś kosmetyki w subskrypcji? Jak Wam się podoba ten Shinybox?

Post powstał w ramach współpracy z marką Shinybox

Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie zaobserwować na facebooku. bloglovin, Instagramie czy twitterze:
Image may be NSFW.
Clik here to view.
RSS
Image may be NSFW.
Clik here to view.
FB
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Bloglovin
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Instagram
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Twitter
________________
No i pora na konkurs! Do zgarnięcia są dokładnie takie same produkty, jak te, które mam ja :) Łączna wartość nagrody to 157 zł. Konkurs potrwa on do 20 września.

Co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie?

  • podaj swoje imię i adres e-mail,
  • odpowiedz na pytanie: "Jaki film, albo książkę mogłabyś/mógłbyś mi polecić?".
Jestem w trakcie przygotowywania listy książek i filmów na jesienne i zimowe wieczory, więc chętnie zapoznam się z Waszymi propozycjami! :)

REGULAMIN:

  1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga www.dbaj-o-wlosy.com,  a sponsorem nagród jestShinyBox.
  2. Wszystkie nagrody są nowe.
  3. W konkursie wygrywa tylko jedna osoba.
  4. Aby wziąć udział w konkursie należy poprawnie wypełnić formularz konkursowy.
  5. W konkursie mogą wziąć udział osoby mieszkające na terenie Polski. Wysyłka tylko w obrębie naszego kraju.
  6. Konkurs trwa od 31 sierpnia do 20 września do godziny 23:59.
  7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu i zostaną zamieszczone w tym wpisie konkursowym. Równocześnie wyślę maila do zwycięzcy.
  8. Zwycięzca ma 3 dni na podanie danych adresowych od momentu otrzymania ode mnie maila. Po upływie tego czasu, wybiorę kolejną osobę.
  9. Zgłoszenie się do zabawy jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
  10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami.


Przegląd lipca i sierpnia: aktualizacja, używane kosmetyki, polecane wpisy, spotkanie blogerskie i włosowe warsztaty

Na moim blogu już dawno, dawno nie było przeglądu miesiąca. Ostatnimi przeglądami były przegląd roku 2014 oraz przegląd października i listopada. Chyba powinnam kopnąć się w cztery litery, bo zrobiłam zbyt długą przerwę. Jednak postanowione! Co dwa miesiące możecie spodziewać się takich wpisów. Nie za często, ale i chyba nie za rzadko. 

Pielęgnacja włosów w lipcu i sierpniu
W lipcu i sierpniu moja pielęgnacja wyglądała niemal identycznie. Rzadko olejowałam włosy, ale regularnie je maseczkowałam. Wprowadziłam też złożoną pielęgnację. Jeśli jeszcze dokładnie nie wiecie, o co chodzi to odsyłam Was do obszernego wpisu Kasi na ten temat. Ja od siebie dodam, że złożona pielęgnacja polega na nakładaniu dwóch maseczek/odżywek podczas jednego mycia. Pierwszą maską jest produkt proteinowy lub nawilżający, natomiast rolę drugiej maski pełni kosmetyk silnie emolientowy. W moim przypadku był to Kallos Blueberry i Cherry (recenzja). Moje włosy bardzo ciężko dociążyć, więc złożona pielęgnacja wydała mi się strzałem w 10. Mogę ją nawet łączyć z olejowaniem:)

Kosmetyki, których używałam w tym czasie
  1. Babydream - płyn do mycia od stóp do głów (pełni u mnie rolę szamponu),
  2. Kąpiel Kerastase Oleo Relax,
  3. Szampon oczyszczający Barwa ziołowa,
  4. Suchy szampon Batiste,
  5. Kallos Cherry,
  6. Kallos Blueberry,
  7. Kallos Keratin,
  8. Maska jajeczna babci Agafii,
  9. Maska Kerastase Oleo Relax,
  10. Odżywka Gliss Kur Nutritive (w sprayu)
  11. Olej z orzechów laskowych,
  12. Olej konopny,
  13. Olej śliwkowy,
  14. Fluid Kerastase Oleo Relax,
  15. Jedwab Green Pharmacy,
  16. Lotion Seboradin przeciw wypadaniu włosów,
  17. Suplement Hairvity.
Najlepszymi produktami jak dla mnie okazały się: Babydream, Batiste, wszystkie Kallosy, olej z orzechów laskowych, fluid Kerastase oraz suplement Hairvity. I tak naprawdę to im zawdzięczam obecny stan włosów. Niestety, lotion Seboradinu po raz kolejny spowodował u mnie wzmożenie wypadania włosów, ale nie były to ogromne ilości. Tegoroczne, upalne wakacje były dla mnie nie do zniesienia. Bardzo dużo czasu poświęciłam remontowi domu (nakładanie tynków, gładzi, docieranie). Remont miał też pewnie wpływ na stan włosów. Czułam, że nagle stały się bardziej wysuszone. Moje włosy są z natury suche i wysokoporowate.  Puszyły się okropnie i szybko wysychały. Było mi bardzo ciężko utrzymać je w przyzwoitym stanie (stąd pomysł włączenia złożonej pielęgnacji). W warunkach domowych wyglądały nieźle, były gładkie i błyszczące. Jednak po kilkudziesięciu minutach spędzonych na zewnątrz, stawały się suche. Mam mnóstwo babyhair, które znajdują się na całej długości włosów. Podczas upałów końcówki zaczęły u mnie bardzo odstawać, co zobaczycie na zdjęciach ze spotkania blogerów w Krakowie. Ale najpierw zdjęcia zrobione w domu w naturalnym świetle, bez lampy błyskowej.
Ostatnie zdjęcie (w jasnej koszulce) zostało wykonane godzinę po myciu. O ile całość moich włosów jest sucha z natury, o tyle końce są zniszczone, więc nawet po myciu się puszą (potrzebują 2-3 godzin, żeby dojść do siebie). Mam jeszcze do ścięcia około 5-10 cm włosów, które pamiętają czasy regularnego prostowania.

Smokośniadanie, czyli blogerski piknik w Krakowie
W lipcu miałam okazję uczestniczyć w blogerskim spotkaniu, które zostało zorganizowane w Krakowie. Na wspólne dotarcie na Smokośniadanie umówiłam się razem z Justyną oraz Agnieszką. Z Agą do tej pory mijałyśmy się na peronie w mojej rodzinnej miejscowości. Zwykle ja wysiadałam z pociągu, a ona wsiadała. Wreszcie miałyśmy okazję się lepiej poznać :) Jeśli czytają mnie tu blogujące dziewczyny z małopolski to zapraszam Was do polubienia Smok bloga. Będziecie na bieżąco z informacjami o fajnych spotkaniach krakowskiej blogosfery :)

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Tutaj dobrze widać długość moich włosów (siedzę koło zgrzewki wody mineralnej:)

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Widoczne odstające końcówki


Niestety, na zdjęciach widać wyraźnie, że odstaje mi mnóstwo końcówek. Włosy tak naprawdę są bardzo miękkie i gładkie w dotyku. Chyba moim największym problemem są odstające końce (nie są zakończone białymi kropkami) i puch. Wbrew pozorom, nie mam nawet rozdwojonych końcówek. Po prostu włosy są suche z natury, cienkie, bardzo wrażliwe i wysokoporowate. Potrafią wyglądać świetnie, ale też i bardzo źle. Badania już wykonywałam, wszystko jest w porządku. Przypuszczam, że coś robię źle. Być może moje włosy potrzebują jeszcze więcej delikatności. Stąd wprowadzam kilka pielęgnacyjnych zmian.

Mój nowy plan zmian w pielęgnacji to:
  • bardziej bogata, przemyślana dieta oraz rzadsze spożywanie słodyczy i kawy (raz w tygodniu - już to praktykuję od miesiąca),
  • suplementacja (obecnie zażywam Hairvity),
  • zmiana szczotki na Olivię Garden Supreme Combo, która według wielu opinii jest bardzo delikatna dla włosów (już czekam na przesyłkę!). Być może problem odstających końcówek to wina mojej obecnej szczotki. Może to ona urywa włosy,
  • regularne stosowanie złożonej pielęgnacji,
  • stosowanie bardziej treściwych, odżywczych i nawilżających masek,
  • regularne stosowanie płukanek: z cytryny i octu,
  • przerzucam się też na bawełnianą koszulkę (zamiast ręcznika).

Warsztaty z Rowentą
Jak już część z Was wie z wielu źródeł, miałam okazję uczestniczyć w warsztatach z marką Rowenta w Warszawie. Podczas warsztatów zgłębiałyśmy informacje o pielęgnacji i stylizacji włosów. Testowałyśmy ciekawe urządzenia, uczyłyśmy się układać włosy. Miałam okazję poznać mnóstwo ciekawych osób! Wśród blogerek były:
Na dokładniejszą relację będziecie musiały jednak trochę poczekać, ale pokażę Wam kilka zdjęć!

Wpisy, które mogłyście pominąć

  1. Jak chronić włosy przed wysoką temperaturą? Termoochrona włosów podczas suszenia i prostowania
  2. One zrezygnowały z mycia włosów w ramach idei No poo
  3. Hit wśród masek: Kallos Cherry i Blueberry
  4. Alkohole w kosmetykach włosów
  5. Dlaczego warto prowadzić dziennik pielęgnacji włosów
  6. Włosy z natury suche a włosy zniszczone. Różnica między włosami cienkimi i rzadkimi. Jak o nie dbać?
  7. Pielęgnacja włosów od mycia do mycia, czyli jak pielęgnować włosy pomiędzy myciami i jak poradzić sobie z suchością.
  8. Suchy szampon Batiste, instrukcja użycia oraz przepis na domowy suchy szampon.
  9. Kawa w pielęgnacji włosów: płukanka, peeling, dodatek do szamponu i maski, kosmetyki z kofeiną
Wpisy z innych blogów:

Hit wśród szczotek: Olivia Garden Supreme Combo

Już od prawie miesiąca jestem posiadaczką dość oryginalnej szczotki do włosów - Olivii Garden Supreme Combo. Moja poprzednia szczotka (podróbka DTanglera) już się zniszczyła, a ja z kolei szukałam bardziej delikatnego czesadła. Pewnie wiele z Was wie, że szczotki Tangle Teezer już nie są tak miękkie jak kiedyś. Dlatego skreśliłam je niemal od razu. Z typową szczotką z włosia dzika też nie polubiłam się jakoś szczególnie. Szukałam więc czegoś pomiędzy TT i dzikiem. Na szczęście w tym czasie trafiłam na wpisy Bijum i Henri, które opisały swoje wrażenia na temat Olivii Garden.

Według mnie szczotka jest naprawdę wyjątkowa i nie chodzi mi tylko o efekt, jaki dzięki niej możemy uzyskać. Posiada naturalne włosie z dzika, ale... są też jonizowane igiełki, zakończone kulkami. Każda z igiełek otoczona jest szczeciną. Igiełki są prawie 2 razy dłuższe niż włosie. Moje pasma są bardzo delikatne. W przeglądzie lipca i sierpnia pisałam Wam, że pomimo dbania i delikatnego obchodzenia się z włosami, moje włosy nadal nie są w takim stanie jakbym chciała. Nie chodzi o długość, gęstość czy rozdwojenia, ale o odstające, małe końcówki, które znajdują się na całej długości. W związku z tym postanowiłam podjąć kilka działań, które mogą pomóc mi z tym problemem. 

Mój nowy plan zmian w pielęgnacji to:
  1. bardziej bogata, przemyślana dieta oraz rzadsze spożywanie słodyczy i kawy,
  2. suplementacja,
  3. zmiana szczotki na Olivię Garden Supreme Combo, która według wielu opinii jest bardzo delikatna dla włosów. Być może problem odstających końcówek to wina mojej obecnej szczotki,
  4. regularne stosowanie złożonej pielęgnacji,
  5. stosowanie bardziej treściwych, odżywczych i nawilżających masek,
  6. regularne stosowanie płukanek: z cytryny i octu, które domkną łuski włosów,
  7. przerzucenie się na bawełnianą koszulkę (zamiast ręcznika).
Punkt 1, 2, 3, 4 i 5 zostały przeze mnie wprowadzone do codziennej pielęgnacji. Myślę, że po około pół roku będzie widać, czy taka pielęgnacja w moim przypadku jest skuteczna.

Przed zakupem szczotki miałam wiele obaw: 
  • "Czy włosie dzika nie będzie puszyć/elektryzować mi włosów?", 
  • "Czy łatwo będzie rozczesywać włosy?",
  • "Czy kulki nie będą odpadać? Czy nie będą plątać włosów i się o nie zahaczać?".
Miesiąc używania nie jest wprawdzie wystarczający, aby odpowiedzieć dokładnie na wszystkie pytania. Niemniej pod względem czesania był to najprzyjemniejszy miesiąc w moim życiu :)

Działanie

Szczotka ma poduszkę pneumatyczną, dzięki czemu znacznie lepiej dopasowuje się do głowy niż moja poprzednia. Nie ma zupełnie mowy o jakichkolwiek podrażnieniach i zadrapaniach. Igiełki jonizujące są bardzo elastyczne. Przypuszczam, że to dzięki nim szczotka nie puszy i nie elektryzuje włosów. Po włosach sunie gładko, idealnie je rozczesuje i bardzo rzadko się gdzieś zahacza. Tylko w miejscach, gdzie włosy poplątały się po myciu. Nie próbuję rozczesywać nią kołtunów, bo wiem, że nie da rady - rozplątuję je palcami. Po użyciu szczotki, włosy są miękkie i gładkie, znacznie lepiej wygładzone niż przy użyciu TT. Pierwsze czesanie było dla mnie nieco dziwne. Miałam wrażenie, że szczotka nie jest dokładna i ciągnie. Myślę, że była to kwestia przyzwyczajenia się do poprzedniego czesadła. Ogromnym plusem jest fakt, że nie słyszę "strzelania/pękania/łamania" włosów, co niestety zdarzało się przez cały okres używania DTanglera. Jak na razie znalazłam tylko jeden włos, który nie był zakończony cebulką. Nie sprawdzam oczywiście tego codziennie, dlatego możemy przyjąć, że 99% włosów, które znalazły się na szczotce po czesaniu to te, które i tak by musiały wypaść (z cebulkami).

Wygląd

Szczotka jest naprawdę duża. Powierzchnia czesząca jest prawie tej samej długości co moja dłoń. Mimo to trzyma się ją bardzo wygodnie i pewnie. Wykonana jest z ceramicznej powłoki, która ma zapobiegać otarciom i rysom, jednak w moim przypadku szczotka dotarła nieco zarysowana. Nie wiem, co jest tego przyczyną, choć szczerze mówiąc nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia :)

U kogo szczotka się sprawdzi?

Przede wszystkim u prostowłosych i falowanych. Osoby, które mają delikatne i zniszczone włosy powinny się zastanowić nad tą szczotką, bo właśnie do takich osób jest skierowana.

Cena i dostępność

Szczotkę bez problemu można dostać na allegro (sama zamawiałam). Jest również dostępna w internetowych sklepach fryzjerskich. Stacjonarnie nigdzie jej nie widziałam, choć Kaprysek w komentarzu poleciła drogerie Way to beauty (lista sklepów). Sama zapłaciłam za nią razem z przesyłką  66 zł (u sprzedawcy E-BAZAAR). W sklepach internetowych na ogół dostaniemy ją za około 69 zł (bez uwzględnienia kosztów przesyłki).

Bardzo Wam ją polecam! To świetny produkt, choć cena nie jest niska. Czesanie stało się przyjemnością :)

Powiązane wpisy:
Dajcie znać, czym czeszecie włosy i czy miałyście się do czynienia z Olivią! 

Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie zaobserwować na facebooku. bloglovin, Instagramie czy twitterze:


 

RECENZJA: Wrześniowy ShinyBox + jedno pudełko dla Was (KONKURS)!

We wrześniowym pudełku znalazło się 7 kosmetyków do pielęgnacji. Nie ukrywam, jest to dla mnie jeden z lepszych boxów, które w ostatnim czasie otrzymałam! Niejednokrotnie wspominałam Wam, że uwielbiam dostawać kosmetyki pielęgnacyjne. Natomiast kosmetyki do makijażu, czy lakiery do paznokci to czysta loteria - nigdy nie mam pewności, że wpasują się w mój gust. Zaczynamy!

W moim boxie znalazły się:
  • VEDARA - złoty peeling do ciała, cena 48 zł / 150 ml,
  • ORIENTANA - olejek do twarzy z drzewem sandałowym i kurkumą, cena 21 zł / 55ml,
  • SYIS - krem pod oczy, cena 29 zł / 15ml,
  • VASELINE - balsam do ciała w sprayu Cocoa Radiant, cena 26 zł / 190ml,
  • EVREE - serum do paznokci Max Repair, cena 15 zł / 8ml,
  • BIAŁY JELEŃ - emulsja do higieny intymnej, cena 8 zł / 265 ml,
  • EFEKTIMA PHARMACARE - peeling+maska+krem myjący, cena 2,50 zł / 10ml.
Wartość pudełka to 149 zł 50 gr.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
BIAŁY JELEŃ - emulsja do higieny intymnej

Biały Jeleń wielokrotnie kojarzył mi się z mydłami. Miałam wrażenie, że to trochę "babcina" marka :) W ostatnim czasie jednak pozytywnie mnie zaskakuje.Godny uwagi jest ich płyn micelarny, którego recenzje na ogół są bardzooo pozytywne. Pierwszy raz od 12 miesięcy w pudełku znalazł się płyn do higieny intymnej. Myślę, że warto uczyć kobiety i nastolatki, że każda część ciała potrzebuje nieco innej pielęgnacji. Zwykły żel do mycia, czy mydło nie w każdej sytuacji jest wskazane. Choć niestety, dziewczyny nagminnie lekceważą porady dermatologów i nie dbają wystarczająco o siebie. Emulsja zawiera silny detergent, ale jest tu m.in.  panthenol, kwas mlekowy, alantoina, ekstrakt z szałwii, sok z ogórka. Produkt nie podrażnia.

EVREE - serum do paznokci Max Repair

Odżywka ma bardzo przyjemną olejową formułę, na którą składają się olejki: śliwkowy, winogronowy, makadamia, ostropestowy, awokado, abisyński, arganowy oraz jojoba. Jestem ogromną zwolenniczką stosowania olejów w codziennej pielęgnacji. Skoro poradziły sobie z włosami, cerą, ciałem to na pewno świetnie poradzą sobie z paznokciami. Zresztą - wpływ czystych olejków na paznokcie miałam okazję obserwować podczas stosowania OCM, czyli olejowego oczyszczania twarzy. Po szczegółową recenzję tego produktu odsyłam Was do Justyny: Evree - Max Repair.

VASELINE - balsam do ciała w sprayu Cocoa Radiant

Pierwszy raz ten balsam zauważyłam w telewizji. Pomyślałam sobie wtedy tak: "Nigdy go nie kupię, bo na pewno ma wazelinę w składzie, a to przecież parafina. Poza tym, czy to się różni jakoś od zwykłych balsamów?" Parę dni później zawitał u mnie kurier z przesyłką, a w środku był ten spray. Spojrzałam na skład. Wazelina jest, a skład jakiś taki ubogi. Brakuje tu nawilżaczy. No dobra! Na początku jest gliceryna, silikon, parafina, masło kakaowe. Kiepsko, bo zaraz za nimi jest zapach. Spray ma bardzo wodnistą formułę. Bardzo szybko się go używa, a jeszcze szybciej się wchłania. No i to są te jedyne plusy. Raczej nie pozostawia skóry nawilżonej. Sprawdzić się może u osób, które nie mają dużych wymagań. Natomiast nie polecam tym, którzy potrzebują prawdziwego nawilżenia. Bo nie ukrywajmy: wazelina/parafina nie wnika wgłąb skóry. Choć producent tego balsamu twierdzi, że jego mikrokropelki wnikają. Kolejną wadą jest fakt, że po kąpieli mamy nagrzane ciało, a podczas psikania spray jest zimny. Powoduje to dyskomfort. W tym przypadku jestem na nie.

VEDARA - złoty peeling do ciała

Vedara jest bardzo fajną marką. Przetestowałam kilka kosmetyków i się nie zawiodłam. W sumie nic dziwnego, składy mają oparte głównie na olejach, które bardzo lubię. W skład złotego peelingu wchodzą m.in. cukier, olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów, alkohol cetylowy, masło mango, olej karotenowy.Peeling bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka, wygładza skórę. Poza tym nie wymaga już ona stosowania balsamu. Ja jednak masło/mleczko stosuję po każdym peelingowaniu. Jedyną wadą jest intensywny zapach, który długo się utrzymuje. 

Kosmetyki, które Wam teraz pokażę jeszcze nie były przeze mnie używane, więc będę opierać się na składach i opiniach w sieci.

ORIENTANA - olejek do twarzy z drzewem sandałowym i kurkumą

Skład produktu jest po prostu rewelacyjny! Olej słonecznikowy, sezamowy, oliwkowy, ze słodkich migdałów, jojoba, z pestek moreli, z kiełków pszenicy, z drzewa sandałowego, kurkuma w proszku i witamina E. Produkt godny uwagi! Zresztą same zerknijcie na opinie na wizażu.

SYIS - krem pod oczy

W przypadku tego produktu urzekło mnie opakowanie. Produkty z pompką i z tłokiem są bardzo wygodne w używaniu i higieniczne. Nie trzeba dłubać, żeby zużyć kosmetyk do końca.

Jestem również bardzo ciekawa jak sprawdzi się saszetka z maseczką/peelingiem/kremem myjącym, która została dołączona jako produkt jednorazowy.

Miałyście któryś z prezentowanych kosmetyków? Jak się sprawdziły?
 

KONKURS
________________
Tak jak co miesiąc, również i dziś mam dla Was konkurs, w którym możecie zgarnąć powyższy zestaw kosmetyków.Wystarczy odpowiedzieć na krótkie pytanie. Nie musicie mnie obserwować, czy udostępniać informacji o zabawie :) Choć byłoby miło! Konkurs potrwa do 25 października. 

Co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie? 
  • podać swoje imię i adres e-mail,
  • odpowiedzieć na pytanie: "Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk i dlaczego?"


REGULAMIN:
  1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga www.dbaj-o-wlosy.com,  a sponsorem nagród jest ShinyBox.
  2. Wszystkie nagrody są nowe.
  3. W konkursie wygrywa tylko jedna osoba.
  4. Aby wziąć udział w konkursie należy poprawnie wypełnić formularz konkursowy.
  5. W konkursie mogą wziąć udział osoby mieszkające na terenie Polski. Wysyłka tylko w obrębie naszego kraju.
  6. Konkurs trwa od 5 do 25 października do godziny 23:59.
  7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu i zostaną zamieszczone w tym wpisie konkursowym. Równocześnie wyślę maila do zwycięzcy.
  8. Zwycięzca ma 3 dni na podanie danych adresowych od momentu otrzymania ode mnie maila. Po upływie tego czasu, wybiorę kolejną osobę.
  9. Zgłoszenie się do zabawy jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
  10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami.

Dwie, rewelacyjne odżywki nawilżające do włosów na bazie aloesu- NaturVital oraz Isana

Przez długi czas unikałam produktów nawilżających. Moja pielęgnacja opierała się w dużej mierze na proteinach i emolientach (głównie). Czasem w odżywkach, które stosowałam znajdowały się humektanty, jednak w niewielkiej ilości. Nie ukrywam - bałam się puchu! Moje doświadczenia z produktami nawilżającymi nie były zbyt dobre. Jednak po rozmowie z Martą z bloga Martusiowy Kuferek postanowiłam zrobić kolejne podejście. Początkowo miały to być odżywki nakładane w ramach złożonej pielęgnacji, czyli po ich zmyciu nakładałam maskę emolientową (Kallos Cherry lub Blueberry), którą również spłukiwałam. 

Stwierdziłam, że na początek sięgnę po produkty aloesowe.  Nad maską NaturVital zastanawiałam się już dłuższy czas, natomiast Isana aloesowa jest nowym produktem w sieci Rossmann. Choć pod względem składu przypomina Isanę bawełnianą (niebieską). Nie ma zbyt wielu opinii w sieci, ale po przeczytaniu składu doszłam do wniosku, że to może być bardzo fajny kosmetyk! 

NaturVital - błyskawiczna maseczka do włosów aloes+jałowiec


Skład: Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient), Aloe Barbadensis Leaf Juice (sok z liści aloesu - humektant), Cetyl Esters (emolient), Glycerin (gliceryna - humektant), Juniper Communis Fruit Extract (ekstrakt z jałowca), Behentrimonium Chloride (substancja antystatyczna, ułatwia rozczesywanie włosów), Panthenol (prowitamina B5, humektant), Cetrimonium Chloride (ułatwia spłukiwanie produktu), Parfum (zapach), Phenoxyethanol (konserwant), Benzoic Acid (konserwant), Dehydroacetic Acid (konserwant), Cl 77891 (barwnik).

Ta maska jest typowo humektantowym produktem.  Są tutaj 2 emolienty, ale jej działanie głównie opiera się na aloesie, jałowcu i glicerynie. W konsystencji jest dość gęsta, ale bardzo dobrze się rozprowadza po włosach. Nakładałam ją różnie: raz na 5 minut, innym razem na 20. Czasem stosowałam solo, a czasem po jej spłukaniu stosowałam Kallosa Cherry lub Blueberry. Za każdym razem dawała ten sam efekt. Włosy były bardzo nawilżone, przyjemne w dotyku, miękkie. Łatwo było je rozczesać po myciu. Wbrew pozorom wcale nie puszyła, a wygładzała moje włosy. W zasadzie ma 3 minusy:
  • cena, kosztuje ponad 20 zł,
  • włosy szybciej tracą świeżość. Dobrze wyglądają przez jedną dobę. Później zaczynają się widocznie przetłuszczać,
  • po myciu lepiej zabezpieczyć włosy jakimś serum, ponieważ w składzie maski są tylko 2 emolienty.
Mimo tych wad, maska jednak pozostanie moim nawilżającym ulubieńcem. Zwłaszcza, że dzięki niej włosy nie tracą tak szybko nawilżenia, a mam je z natury suche.

Isana z limonką i aloesem

Skład: Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient), Glyceryl Stearate SE (emolient), Propylene Glycol (humektant), Panthenol (prowitamina B5, humektant), Niacinamide (witamina B3), Hydrolyzed Keratin (hydrolizowana keratyna - proteiny), Citrus Aurantifolia Extract (ekstrakt z owocu limonki), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów), Aloe Barbadensis Extract (ekstrakt z aloesu - humektant), Behentrimonium Chloride (substancja antystatyczna, ułatwia rozczesywanie włosów), Isopropyl Alcohol (alkohol izopropylowy, może przesuszać), Stearamidopropyl Dimethylamine (poprawia strukturę włosów, ma działanie odżywcze), Quaternium-87 (działa podobnie jak silikony, wygładza i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi), Glycerin (gliceryna - humektant), Cetearyl Glucoside (emulgator, substancja bardzo łagodna dla skóry), Xanthan Gum (zagęstnik), Cetyl Alcohol (emolient), Stearyl Alcohol (emolient), Parfum (zapach), Limonene (zapach), Sodium Benzoate (konserwant), Potassium Sorbate (konserwant), Phenoxyethanol (konserwant), Sodium Dehydroacetate (konserwant), Citric Acid (regulator pH), Sodium Hydroxide (regulator pH).

Isana nie jest typowo nawilżającym produktem. Ma bardzo bogaty skład, bo znajdziemy tu emolienty, humektanty, proteiny i witaminy. Skład jest imponujący jak na kosmetyk za kilka złotych (kupiłam za 4 zł na promocji). Tą odżywkę stosowałam podobnie jak maskę NaturVital. Za każdym razem sprawdziła się tak samo. Włosy były dość miękkie, sypkie, gładkie. Jednak nie były w takim stopniu nawilżone jak przy NaturVital. Przypuszczam, że wynika to z faktu, że aloes i gliceryna znajdują się znacznie dalej w składzie. Choć to nawilżenie jest widoczne, zwłaszcza po kilkukrotnym użyciu produktu. Odżywka nie obciąża, co więcej - włosy są świeże nawet przez 2-3 dni. Za tą cenę grzechem byłoby jej ominięcie :)

____________________
W moim przypadku unikanie nawilżających produktów pozwoliło mi się przekonać jak duże znaczenie dla moich włosów mają humektanty, zwłaszcza w większym stężeniu. NaturVital i Isana nie od razu dały oczekiwany efekt. Dopiero po kilku tygodniach regularnego stosowania zauważyłam wzrost poziomu nawilżenia włosów. Teraz nawet końce, które były przesuszone są gładkie w dotyku. Oczywiście moje włosy nie są idealnie nawilżone i nie prezentują się rewelacyjnie. Jednak zmiana jest wyczuwalna :)

Używałyście któregoś z tych kosmetyków? Może macie jakieś sprawdzone nawilżające odżywki/maski? Wasze włosy dobrze reagują na humektanty?

Aby być na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, twitterze i Instagramie!


JESIENNA WISHLISTA, czyli moje plany zakupowe na najbliższe miesiące + kod rabatowy eZebra

Od dawna miałam ochotę stworzyć listę planów zakupowych. Zawsze kiedy to robię jakoś łatwiej jest mi wytrwać i nie wydawać pieniędzy na zbędne przedmioty. Choć zazwyczaj takie zakupy są u mnie przemyślane, czasem zdarza mi się skusić na coś, co nie było dla mnie priorytetem. Aktualna lista klarowała mi się w głowie przez ostatnie miesiące. W końcu nad większymi wydatkami trzeba się trochę dłużej zastanowić :)


KOMINEK
Mój obecny kominek z Rossmanna raczej nie nadaje się do palenia wosków. Jest dość mały i typowe woski Yankee Candle musiałabym wkładać do niego w 3-4 turach (1/3 lub 1/4 wosku). Przy YC mi to nie przeszkadza, ale mam również woski innej marki, których dzielenie na części jest bardzo kłopotliwe. Dlatego szukam czegoś bardziej uniwersalnego, co nada się do wosków i olejków. Zastanawiałam się nad kominkami Yankee Candle. Jak się u Was sprawdzają? Może dorwałyście jakieś ciekawe w niższej cenie?

OBIEKTYW NIKKOR 50mm
Lustrzankę posiadam od niedawna, bo w sumie 9 miesięcy to nie jest jakiś długi okres. Staram się kombinować z ustawieniami, oświetleniem, kompozycją, ale jak wiadomo nie wszystko zależy od sprzętu. Umiejętności fotografującego mają duże znaczenie, a ja muszę się jeszcze wiele nauczyć. Zdjęcia stałką 50mm po prostu bardzo mi się podobają. Efekt rozmycia, plastyczność obrazu, jasność zdjęć - po prostu rewelacja! Choć więc moje umiejętności są na niższym poziomie, chciałabym się uczyć przy pomocy 50-tki :)

SAMSUNG J5
Co rusz na blogach pojawiają się Iphony. Na szczęście nie mam aż takich potrzeb by inwestować w bardzo drogie telefony. Dlatego chcę kupić model za 800 zł dla przeciętnego użytkownika:) W Samsungu przekonuje mnie niezły aparat (13Mpix z przysłoną 1.9). Mój Huawei niestety nie radzi sobie z różnymi warunkami, ma kłopoty z odwzorowaniem kolorów, czy z robieniem ostrych zdjęć. Poza tym nie chcę wszędzie ze sobą nosić lustrzanki, na co dzień jest to kłopotliwe. Myślę, że wiedzą o tym posiadacze aparatów tego typu.

KSIĄŻKA SLOW FASHION
Bloga Joasi uwielbiam i czytam go już dobrych kilka lat. Jednak zakup książki planuję z innych powodów niż sympatia do autorki. W ostatnim roku zmieniłam całkiem sporo w swoim wyglądzie. Schudłam kilka kilogramów, zaczęłam bardziej dbać o skórę i uczę się makijażu. Kolejnym krokiem byłoby dla mnie odnalezienie własnego stylu i świadomość podczas zakupów. 

BIAŁE FILIŻANKI I CZARNO-BIAŁE PODUSZKI
Szukam w miarę niedrogich dużych filiżanek w białym kolorze. Picie kawy w filiżance kojarzy mi się z pewną dozą elegancji i luksusu.  Jeśli tylko mam wybór to rezygnuję ze szklanek i kubków. Malutkie filiżanki nie dają mi tyle radości, co te większe. Poza tym mogę się dłużej delektować moją ulubioną kawą :) Z kolei zauroczenie czarno-białymi poduszkami wzięło się głównie z blogów. Nie mam dla nich konkretnego uzasadnienia, po prostu je chcę :)


ZESTAW DO HYBRYD
Mam wrażenie, że hybrydy zawojowały całą kosmetyczną blogosferę. Na co dzień rzadko maluję paznokcie, bo brak mi cierpliwości do robienia tego regularnie. Poza tym ciągle coś mi odpryskuje, a ja jestem dość aktywną osobą, co na pewno nie sprzyja trwałości lakieru. Najbardziej zniechęcającym faktem jest odpryskiwanie w najmniej odpowiednim momencie. Kolory lakierów hybrydowych mam już mniej więcej wybrane. Nadal jednak zastanawiam się nad lampą. Nie wiem, czy wziąć tą zwykłą, czy może ledową. Jaką Wy macie i którą polecacie? Zdaję sobie sprawę, że hybrydy mają swoje minusy. Lampy mogą szkodzić, bo emitują promieniowanie, ale myślę, że kontakt 1-2 razy w miesiącu chyba nie powinien aż tak zaszkodzić.

BOURJOIS ROUGE VELVET - 03 HOT PEPPER
Zakochałam się w tych szminkach, gdy pierwszy raz użyłam odcienia Ole flamingo. Trwałość i matowe wykończenie bardzo mi się podobają. Ole flamingo spokojnie trzyma się na ustach cały dzień, choć podczas jedzenia delikatnie się ściera. Nigdy nie przypuszczałam, że zdobędę się na odwagę, żeby nosić tak intensywne kolory. Teraz mam ochotę na Hot peeper i Ping Pong :) Szminki są dostępne w Rossmannie za ponad 50 zł, co według mnie jest zbyt wygórowaną ceną, bo można je dorwać już za 29 zł (eZebra). Dobrze byłoby śledzić różne promocje, na przykład na Kupon.pl, gdzie można znaleźć wiele zniżek do eZebry, Douglas czy Sephory. Sama większość kosmetyków kupuję przez Internet lub przy okazji akcji takich jak - 40%, czy -49%. 

O ile filiżanki, telefon i obiektyw chcę kupić stacjonarnie, o tyle pozostałe rzeczy na pewno zamówię przez Internet. Zakupy online są dla mnie znacznie wygodniejsze i przede wszystkim dużo tańsze. 
__________________________________
W ramach współpracy z Kupon.pl udało mi się zdobyć dla Was kod rabatowy:) Wystarczy kliknąć w ten link: rabat na cały asortyment sklepu eZebra i przy zamówieniu wpisać kod Dbamezebra102015. Dzięki temu otrzymacie 5% zniżki na zakupy. Kupon jest ważny do 31 października 2015 roku.
___________________________________
Co pojawiło się na Waszej jesiennej wishliście? Co zamierzacie kupić w najbliższym czasie?

Aby być na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, twitterze i Instagramie!



Relacja ze spotkania blogerek we Wrocławiu. Przedstawiciel marki Sylveco i spotkanie z brafitterką


Październik jest miesiącem, w którym szczególną uwagę zwraca się na walkę z rakiem piersi. Przypomina się kobietom o regularnych badaniach u ginekologa, czy też samobadaniu w domu. Rak piersi jest najczęstszą chorobą nowotworową wśród kobiet. Trzeba ją wykryć jak najszybciej, aby zwiększyć szanse na przeżycie. Oprócz badań istotna jest też profilaktyka, o której podczas spotkania blogerskiego mówiła Pani Kasia ze sklepu Royal-Bra.


Jednak wróćmy do samego początku. Razem z Justyną wyruszyłyśmy w piątek 2 października do Wrocławia. Chciałyśmy spędzić w tym mieście 3 dni, więc zostałyśmy aż do niedzieli. Spotkanie po raz kolejny zorganizowałaMagdalena, którą dzielnie wspierała Angelika. Jak zwykle, spotkałyśmy się w herbaciarni K2, która stała się miejscem niejednego spotkania blogerskiego :)

Nasz zlot był pod wieloma względami wyjątkowy. Dziewczyny zorganizowały dla nas spersonalizowane kubki z logiem bloga. Swój już Wam pokazywałam na moim Instagramie. Poza tym dostałyśmy świetne koszulki z napisem "Jestem blogerką urodową":
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Po lewej Justyna, a po prawej ja :)
oraz rewelacyjne torby z napisami:
Na spotkaniu pojawiła się przedstawicielka marki Sylveco. Jest to jedna z moich ulubionych firm kosmetycznych. Jakiś czas temu miałam okazję wypróbować ich delikatne produkty do mycia włosów, czyli szampon pszeniczny oraz balsam myjący. Pojawiły się też inne produkty: płyn micelarny, peeling, czy winogronowy żel do twarzy Biolaven. Prawie zawsze byłam zadowolona z ich kosmetyków, dlatego tym bardziej ucieszyłam się na myśl o bliższym zapoznaniu się z marką.
Później nastąpiło wręczenie kilku upominków: kosmetyków i różnych gadżetów. Od razu mogę Wam powiedzieć, że najbardziej ucieszyłam się z kwasu glikolowego Le'Maadr, produktów Sylveco, perfum w olejku (od helfy.pl) Aphrodesia i pierwszego lakieru hybrydowego od Semilac. Peeling glikolowy zastosowałam do tej pory kilka razy i widzę dużą zmianę: skóra stała się znacznie gładsza, bardziej nawilżona, a wszelkie zmiany goją się znacznie szybciej. Jeśli chodzi o perfumy w olejku to według mnie są bardzo ciekawym rozwiązaniem. Dzięki oleistej formule dużo lepiej się trzymają na skórze i są bardziej wydajne. Natomiast o hybrydach pisałam ostatnio przy okazji jesiennej wishlisty. Marzą mi się od dłuższego czasu, dlatego posiadanie jednego lakieru hybrydowego jest pierwszym krokiem do nabycia niezbędnego zestawu :)

Myślę jednak, że jednym z najważniejszych elementów spotkania było pojawienie się brafitterki. Pani Kasia wytłumaczyła nam jak prawidłowo dobierać biustonosze i ich rozmiar. Według mnie ta wiedza jest istotna dlatego wypunktuję kilka uwag:
  • wielu naukowców uważa, że nieprawidłowo dobrany biustonosz może powodować raka piersi i powstawanie torbieli. Ma to związek z uciskiem, czego skutkiem są utrudnienienia w przepływie krwi i limfy. Innymi skutkami są bóle głowy, czy problemy z kręgosłupem.
  • większość kobiet nosi źle dobrany stanik, najczęstszym błędem jest zbyt szeroki obwód i zbyt mała miseczka,
  • dobry biustonosz powinien mieć fiszbiny, choć również można znaleźć dobre modele bezfiszbinowe,
  • nie powinnyśmy ćwiczyć bez staników sportowych, które również powinny być wzmocnione fiszbinami,
  • Jeśli nasz obwód pod biustem to 72cm to stanik powinien mieć raczej obwód 65, a nie 70. Szukając biustonosza pozostawiamy obwód niezmienny, a testujemy różne miseczki. Jeśli pod biustem mamy wyliczony obwód 70, a stanik B70 jest za mały to błędem jest wybór B75. W tej sytuacji powinnyśmy szukać biustonosza C70, D70 itd.,
  • stanik powinnyśmy zapinać z tyłu. Jeśli istnieje możliwość zapięcia go z przodu i obrócenia do tyłu, to mamy pewność, że obwód jest zbyt szeroki.
Większość czasu spędziłyśmy na rozmowach, plotkowaniu, piciu herbatki i jedzeniu pysznego ciasta.
Mam dla Was jeszcze fajny film ze spotkania, który nakręciła Magda:

Na koniec prezenty ze spotkania:)
W spotkaniu wzięły udział:


1. Justyna – www.blankita.pl
2. Karolina – www.dbaj-o-wlosy.com
3. Agnieszka – www.agusiak747.blogspot.com
4. Tina – www.tinaha.pl
5. Martyna – www.reanimacjablondynki.pl
6. Ola – www.spill-the-time.blogspot.com
7. Edyta - www.potyczkikosmetyczki.wrodpress.com
8. Angelika – www.mintelegance.blogspot.com
9. Magdalena – www.mademoisellemagdalene.pl


Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!

5 sposobów na łatwiejsze zmywanie olejów. Co robić, aby zmywanie olejów nie było udręką?


Zmywanie olejów dla niektórych jest dużym wyzwaniem. Szczególnie na początku świadomej pielęgnacji. Czasem po jednym olejowaniu dziewczyny całkowicie zniechęcają się do tej metody. Często argumentem jest przyklap, przetłuszczone włosy - generalnie ich nieświeży wygląd. Odpowiednia technika nakładania, lekki olej, czy właściwa metoda zmywania mogą pomóc w prawidłowym domyciu włosów. Mam dziś dla Was 5 sposobów!
  1. Najczęściej stosowaną metodą jest emulgowanie oleju odżywką/maską. Polega ona na nałożeniu maski, odżywki na kilka czy kilkanaście minut na naolejowane włosy. Emulgowanie to inaczej połączenie się odżywki i oleju, w celu usunięcia oleju. Podobnym rozwiązaniem jest olejowanie na odżywkę. Z tym, że przy tej metodzie składniki odżywki mają szansę przeniknąć do włosów.
  2. Stosowanie lekkich olejów. Sporo z Was na pewno miało do czynienia z olejem rycynowym. Olej ten jest jednym z najcięższych i najgęstszych olejów. Nie nadaje się do olejowania włosów przede wszystkim ze względu na to, że potrafi przesuszyć włosy na długości. Poza tym przez swoją konsystencję jest produktem bardzo ciężkim do zmycia. Lepiej więc postawić na oleje lżejsze takie jak olej konopny, lniany, ze słodkich migdałów, z pestek moreli, winogron, śliwki, kokosowy, z nasion truskawek itd.
  3. Stosowanie małej ilości oleju. Aby można było łatwiej usunąć olej, dobrze jest zastosować niewielką ilość produktu. Przyjmuje się, że optymalna ilość to 1-2 łyżki oleju (zależy od długości i gęstości włosów). Ułatwieniem może być olejowanie w misce (tzw. rosołek), które  ma wyjątkową zaletę: jeśli nalejemy do miski trochę wody i dodamy 1-2 łyżki oleju to bardzo ciężko przesadzić z jego ilością. Im więcej oleju nałożymy, tym jego zmycie staje się trudniejsze. Olejując w misce dużo łatwiej jest pokryć wszystkie włosy "rosołkiem", natomiast przy tradycyjnym olejowaniu znacznie łatwiej przesadzić.
  4. Olejowanie na serum to metoda podobna do olejowania na odżywkę. W tym przypadku łączymy hydrolat, mgiełkę z odżywką do włosów i olejem. Rozpylamy na włosach a dopiero później nakładamy olej. Zastosowanie odżywki w serum ułatwia emulgowanie oleju, a tym samym jego zmywanie.
  5. Czas olejowania. Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że im dłużej będziemy trzymać olej na włosach, tym będą one zdrowsze i będą lepiej wyglądały. Niestety, nie zawsze tak jest. Czasem godzinne olejowanie sprawdzi się lepiej niż to całonocne. Z reguły włosy wysokoporowate, bardziej zniszczone potrzebują krótszego czasu olejowania niż włosy niskoporowate i zdrowe. Włosy wysokoporowate szybciej "piją" oleje. Im dłużej trzymamy olej na włosach, tym większe prawdopodobieństwo, że włosy staną się bardziej przyklapnięte, przeciążone i bez życia. Czas trzymania oleju jest zależny od konkretnej osoby i typu włosów, jaki ona posiada. Trzeba eksperymentować, aby dowiedzieć się, co najbardziej pasuje naszym włosom.
Oprócz powyższych metod kluczowymi mogą okazać się:
  • dobór właściwego oleju - metodą prób i błędów, bądź próby szukania odpowiedniego produktu zgodnie z porowatością włosów (nie daje to jednak 100% pewności). Zastosowanie oleju nieodpowiedniego dla naszych włosów w najgorszym wypadku może skończyć się puchem bądź znacznym obciążeniem.
  • dobór właściwego szamponu - niestety nie każdy szampon w takim samym stopniu domywa oleje. O ile szampony z silnymi detergentami na ogół radzą sobie z olejami, o tyle szampony bez SLS/SLES mogą mieć z tym problemy. Na co dzień używam właśnie takich delikatnych szamponów i w moim przypadku sprawdziły się: Babydream szampon, Babydream płyn od stóp do głów, Facelle, Sylveco szampon pszeniczny. Miałam jednak problemy z domyciem włosów przy pomocy balsamu myjącego Sylveco i płynu Johnson&Johnson.

Moje olejowanie - jak wygląda
  1. Zazwyczaj olejuję włosy na mokro, albo na odżywkę. Nakładam 1 łyżkę oleju.
  2. Po 2-4 godzinach opłukuję włosy z oleju i nakładam na kilka minut maskę albo odżywkę.
  3. Następnie znów opłukuję włosy i myję skórę głowy szamponem, długość myję spływającą pianą.
  4. Po umyciu nakładam maskę, odżywkę, albo serum zabezpieczające.
Niestety, nie każdy może zastosować powyższe rady. Są osoby, które widzą efekty olejowania dopiero przy kilkugodzinnym trzymaniu oleju. Są też osoby, które nie mogą olejować na serum, czy odżywkę, bo te metody nie są dla nich tak efektywne. Jednak emulgowanie oleju powinno sprawdzić się w niemal każdym przypadku:)
      Wpisy, które mogą Wam się przydać:
      _______________
      Dajcie znać jak Wy sobie radzicie ze zmywaniem olejów! A może zrezygnowałyście z tego, bo nie mogłyście domyć włosów? 

      Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!






          Podsumowanie września i października: aktualizacja, używane kosmetyki, polecane wpisy, spotkanie blogerskie, przegląd Shinyboxa i konkurs!


          Ostatni przegląd miesięcy (lipca i sierpnia) przypadł Wam do gustu, więc postanowiłam kontynuować tą serię wpisów :) W ostatnim czasie wprowadziłam dość diametralną zmianę w pielęgnacji włosów, ale o tym za chwilę. Byłam też na spotkaniu blogerskim we Wrocławiu i musiałam zrezygnować z uczestnictwa w Meet Beauty, czego bardzo żałuję. Na końcu wpisu znajdziecie konkurs, w którym do wygrania będzie październikowe pudełko Shinybox o wartości 146 zł.


          Pielęgnacja we wrześniu i październiku
          W poprzednimprzeglądzie pisałam Wam, że miałam duży problem z puszeniem się włosów i z odstającymi końcami. Postanowiłam więc zmienić pielęgnację na bardziej nawilżającą. Kupiłam też nową szczotkę Olivię Garden Supreme Combo. Dla pewności skonsultowałam się z Martusią z blogaMartusiowy Kuferek, którą miałam okazję poznać w sierpniu. Wyszłam z założenia, że osoby postronne lepiej widzą niektóre problemy i zawsze mogą podsunąć jakieś rozwiązanie, o którym sami nie myślimy. A mianowicie, Marta utwierdziła mnie w tym, że maski typowo nawilżające mogą mi pomóc, chociaż wspomniała, że u niej nie dociążają odpowiednio włosów. Ryzyko dla mnie było duże, bo pamiętam czasy, gdy moje włosy po takich maskach/odżywkach były bardzo napuszone i nie dały się ujarzmić. Do tej pory nie unikałam substancji nawilżających, ale starałam się by oprócz nich w składzie znalazły się przede wszystkim emolienty. Kupiłam więc 2 maski/odżywki na bazie aloesu: NaturVital i Isanę. Początkowo efektów nie było widać, ale się nie poddawałam. Nawilżenie zaczęło być dobrze widoczne po około 2 tygodniach. Włosy nie są oczywiście w idealnym stanie, ale w dotyku są znacznie gładsze i bardziej miękkie. Co więcej, nawilżające produkty po tych kilku tygodniach zaczęły dociążać włosy, które stały się bardziej mięsiste.
          Z kolei Olvia Garden Supreme Combo pozwala mi bardzo delikatnie czesać włosy, co redukuje ich łamanie i rozdwajanie.
          Na listopad i grudzień planuję wprowadzić olejowanie włosów przed każdym myciem. Ostatnio olejuję je dość rzadko, raptem raz na 2 tygodnie. Zima jest trudnym okresem dla włosów, więc natłuszczanie jest bardzo istotnym elementem zimowej pielęgnacji.

          Kosmetyki, których używałam w tym czasie:
          1. Babydream - płyn do mycia od stóp do głów,
          2. Facelle w roli szamponu,
          3. Suchy szampon Batiste,
          4. Szampon oczyszczający Barwa ziołowa,
          5. Kallos Cherry,
          6. Kallos Blueberry,
          7. Isana aloesowa,
          8. Maska NaturVital,
          9. Olej lniany,
          10. Fluid Kerastase Oleo Relax,
          11. Lotion Seboradin przeciw wypadaniu włosów,
          12. ElfaPharm serum łopianowe przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu.
          Jak widzicie pielęgnacja była dość monotonna: 4 szampony, 4 maski, 1 olej, 2 wcierki i 1 serum.

          Efekty przedstawiają się następująco:

          Krótkie końce jeszcze odstają, szczególnie te przy twarzy, ale mimo wszystko widzę dużą poprawę :) Najbardziej suche są włosy przy twarzy, natomiast końcówki z tyłu są gładkie i nawilżone. Na pewno ma to związek z tym, że włosy przy twarzy zdarza mi się prostować. Jeśli chodzi o rozdwajanie włosów to nadal ma ono miejsce, ale już nie w takim stopniu :) Końce się rozdwajają głównie w przednich partiach.

          Spotkanie blogerskie
          3 października miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu blogerskim zorganizowanym przez Magdę i Angelikę. Dziewczyny świetnie poradziły sobie z tym zadaniem. Lepiej poznałyśmy markę Sylveco oraz miałyśmy możliwość porozmawiać z Panią Kasią, która jest brafitterką. W dodatku, z niektórymi dziewczynami mogłam się po raz kolejny spotkać i spędzić czas na wspaniałych rozmowach. Relacja z tego wydarzenia znajduje się tutaj. Jeśli wolicie filmy to Magda sfilmowała całość i umieściła na swoim kanale:
          I jeszcze moje ulubione zdjęcie z Justyną. Fotografem była Magda.


          Wpisy z bloga, które mogłyście przegapić:
          1. Przegląd lipca i sierpnia: aktualizacja, używane kosmetyki, polecane wpisy, spotkanie blogerskie i włosowe warsztaty.
          2. Hit wśród szczotek: Olivia Garden Supreme Combo.
          3. Dwie, rewelacyjne odżywki nawilżające do włosów na bazie aloesu- NaturVital oraz Isana.
          4. JESIENNA WISHLISTA, czyli moje plany zakupowe na najbliższe miesiące.
          5. Relacja ze spotkania blogerek we Wrocławiu. Przedstawiciel marki Sylveco i spotkanie z brafitterką.
          6. 5 sposobów na łatwiejsze zmywanie olejów. Co robić, aby zmywanie olejów nie było udręką?  
          Wpisy z innych blogów:
          1. Tanie zestawy do pielęgnacji włosów - przykłady.
          2. Elektryzowanie się włosów, przyczyny i zapobieganie.
          3. Kiedy podciąć włosy? Objawy zniszczeń i przedłużenie żywotności końców.
          4. Biovax - tabelka ze składami masek i odżywek do włosów .
          5. Składniki aktywne dla przetłuszczającej się skóry głowy.
          6. Jak zmniejszyć porowatość włosów - plusy i minusy niższej porowatości.
          7. Jak szybko zapuścić włosy? Jak ograniczyć ich wypadanie?
          8. Pytania do eksperta: jak i kiedy reklamować usługę fryzjerską?
          9. Pielęgnacja włosów jesienią.
          Przegląd Shinybox i konkurs!
          W tym miesiącu przegląd Shinyboxa będzie nieco odmienny, bo nie poświęcę mu osobnego wpisu. Dostałyśmy 7 produktów, z czego tylko 4 to były kosmetyki pełnowymiarowe. Pojawiła się kolorówka i nie ukrywam, że jestem z niej bardzo zadowolona, bo Shiny trafiło w mój gust, choć się obawiałam, że trafię na kiepskie wersje kolorystyczne. W boxie znalazły się:
          1. Clarena, kawiorowy krem do biustu z efektem Push Up, cena 11,40 zł za 30 ml,
          2. Sumita, kredka do oczu, cena 75 zł / szt.,
          3. L'Occitane, szampon do włosów Cytrusowa Werbena, cena 11,80 zł / 50 ml,
          4. L'Occitane, odżywka do włosów Cytrusowa Werbena, cena 13,60 zł / 50 ml,
          5. Diadem, róż do policzków, cena 14,50 zł / 6,5g,
          6. Wibo, tusz do rzęs Qeen Size, cena 8 zł / szt.,
          7. Delia, Roll-on pod oczy, cena 12 zł / 15 ml.
          Clarena, kawiorowy krem do biustu z efektem Push Up
          Już w poprzedniej edycji Think Pink pojawił się krem do biustu. Sama raczej nie jestem zwolenniczką takich produktów, bo dla mnie wystarczające są standardowe masła i balsamy. I tak naprawdę jedyne kosmetyki do biustu testowałam właśnie dzięki Shinybox. Na razie nie mogę ocenić działania ujędrniającego. Producent zapewnia powiększenie piersi poprzez detoksykację skóry, syntezę fibroplastów i wzrost komórek tłuszczowych. Ciężko mi powiedzieć, czy te zapewnienia są prawdziwe, ale na rynku kosmetycznym są np. takie produkty jak Voluplus, które zgarniają pozytywne opinie.

          Sumita, kredka do oczu
          Kiedy czekałam na przesyłkę, bardzo chciałam dostać cielistą kredkę. Trafiła mi się jednak czarna i początkowo nie byłam z tego faktu zadowolona. Najpierw zrobiłam kreskę na dłoni i ucieszyłam się, że jest bardzo miękka. Nie podkreślam dolnej linii wodnej ciemnymi kredkami, więc spróbowałam w ten sposób podkreślić górną. Okazało się, że malowanie przy jej pomocy kresek jest banalnie proste. Do tej pory nie udawało mi się to żadną kredką, jaką miałam. Chyba były zbyt twarde. Sumita trzyma się na oczach cały dzień:)

          L'Occitane, szampon i odżywka Cytrusowa Werbena
          Akurat nie miałam okazji, aby użyć któryś z tych produktów. Stwierdziłam też, że ich "turystyczny" rozmiar lepiej się sprawdzi na jakichś wyjazdach. Trzymam je więc na później. Plusem są bardzo fajne opakowania, które wykorzystam do przelewania innych kosmetyków :)

          Diadem, róż do policzków i Wibo, tusz do rzęs
          Tych produktów się obawiałam.  Dostałam dość ciemny róż, ale przy odpowiedniej aplikacji nie robi plam. Ma bardzo fajny, ciepły odcień, który do mnie pasuje. Wygodnie się go nakłada, dobrze się rozciera i generalnie trzyma się parę godzin, choć z czasem nieco się "wyciera". Dokładnie rok temu w Shinyboxie ambasadorki również dostały tusz do rzęs z Wibo. Niestety nie mam przekonania do tej marki (a w szczególności do ich tuszy). Ten jednak, pomimo dużej szczoteczki, o dziwo nie sklejał moich rzęs, choć zwykle mam z tym problem. Tusz dość delikatnie podkreśla oczy, choć przy 3 warstwach rzęsy są widocznie pogrubione. Nie spodziewałam się takiego efektu po tuszu za 8 zł. Z pewnością go kupię, bo efekt jest podobny jak przy tuszach za 20-50 zł, więc po co przepłacać.

          Delia, Roll-on pod oczy
          Od ponad roku regularnie dbam o okolice oczu i taki kosmetyk na pewno mi się przyda. Nie stosowałam jeszcze żadnego roll-on, zazwyczaj wybieram produkty w tubkach, albo w słoiczku. Jestem ciekawa jak ta forma aplikacji się sprawdzi :)

          Przez ostatnie miesiące dostawałyśmy w boxach w większości kosmetyki pełnowymiarowe. Tym razem 3 produkty są w niepełnym wymiarze. Myślę jednak, że ilość kosmetyków (7) rekompensuje to. Generalnie jestem dość zadowolona z pudełka, chociaż nie jest ono tak fajne jak te pozostałe. Najbardziej cieszy mnie kredka do oczu, tusz do rzęs i róż do policzków :)

          Miałyście któryś z prezentowanych kosmetyków? Jak się sprawdziły?

          KONKURS
          _________________________
          Tak jak co miesiąc, również i dziś mam dla Was konkurs, w którym możecie zgarnąć powyższy zestaw kosmetyków.Wystarczy odpowiedzieć na krótkie pytanie. Nie musicie mnie obserwować, czy udostępniać informacji o zabawie :) Choć byłoby miło! Konkurs potrwa do 20 listopada. 
          Co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie? 
          • podać swoje imię i adres e-mail,
          • odpowiedzieć na pytanie: "Jaka jest Twoja ulubiona przekąska? Coś słodkiego, a może słonego?". Mogą to być konkretne produkty dostępne w sklepach: słodycze czy słone przekąski. Możecie też podać przykłady ulubionych ciast itd. :)


          REGULAMIN:
          1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga www.dbaj-o-wlosy.com,  a sponsorem nagród jest ShinyBox.
          2. Wszystkie nagrody są nowe.
          3. W konkursie wygrywa tylko jedna osoba.
          4. Aby wziąć udział w konkursie należy poprawnie wypełnić formularz konkursowy.
          5. W konkursie mogą wziąć udział osoby mieszkające na terenie Polski. Wysyłka tylko w obrębie naszego kraju.
          6. Konkurs trwa od 31października do 20 listopada do godziny 23:59.
          7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu i zostaną zamieszczone w tym wpisie konkursowym. Równocześnie wyślę maila do zwycięzcy.
          8. Zwycięzca ma 3 dni na podanie danych adresowych od momentu otrzymania ode mnie maila. Po upływie tego czasu, wybiorę kolejną osobę.
          9. Zgłoszenie się do zabawy jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
          10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami.


            Suche powietrze w mieszkaniu i jego wpływ na włosy. Jak nawilżyć powietrze w domu

            Image may be NSFW.
            Clik here to view.
            Źródło: www.picjumbo.com

            Nieubłaganie zbliża się zima. Wiąże się to z ogrzewaniem naszych mieszkań i domów. Niejedna z nas lubi ciepło. Zaszycie się w ciepłym pokoju pod kocem z kubkiem herbaty, kawy czy kakao jest relaksem po ciężkim dniu. Niestety, suche i ciepłe powietrze w naszych domach (i miejscach pracy) niekorzystnie wpływa na włosy, cerę i ciało. Problem zaczyna być już widoczny jesienią, kiedy zaczynamy ogrzewać mieszkania. Waga tego zjawiska jest ogromna, bo cierpi na tym nie tylko nasza uroda. Suche powietrze utrudnia zasypianie, powoduje podrażnienia śluzówki, może doprowadzić nawet do krwotoków.

            Skupiając jednak uwagę tylko na włosach, suche powietrze powoduje:
            • przesuszenie włosów, a w konsekwencji:
            • kruszenie, łamanie i rozdwajanie końcówek,
            • matowość włosów, szorstkość,
            • problemy z łupieżem.
            Image may be NSFW.
            Clik here to view.
            Źródło: www.picjumbo.com

            Jak nawilżyć powietrze w domu?

            Możemy zastosować kilka sposobów:
            1. Rośliny! Hodowanie roślin w domach ma bardzo dużo plusów. Pochłaniają toksyny i dwutlenek węgla, a przy okazji są świetnymi nawilżaczami powietrza. W tej roli sprawdzą się np. paprocie, szeflery, zielistki, radermachery, bluszcz, fikus, skrzydłokwiaty.
            2. Nawilżanie powietrza. Zawieszanie mokrych ręczników na kaloryferach i umieszczanie pojemników z wodą jest najprostszym rozwiązaniem, choć nie zawsze wystarczająco skutecznym. Jeśli nie przynosi oczekiwanych rezultatów to kolejnym krokiem jest zakup nawilżacza powietrza. Ceny tych urządzeń zaczynają się już od około 100 zł.
            3. Doraźnie pomóc może branie prysznica zamiast kąpieli w wannie. Przy prysznicu woda bardziej paruje. Otwierając drzwi po wyjściu z łazienki umożliwiamy dotarcie parze wodnej do innych pomieszczeń.
            4. Częste wietrzenie pomieszczeń, gdy na zewnątrz jest wilgotno. Na szczęście zimą nie zawsze są ujemne temperatury. Jeśli oscylują wokół 0 stopni to powietrze na zewnątrz z reguły jest mniej suche niż to w domu.
            5. Kontrola temperatury w pomieszczeniu. Starajmy się nie ustawiać zbyt wysokiej temperatury. Zamiast tego obniżmy ją o kilka stopni i załóżmy sweter. Temperatura w pomieszczeniach powinna wynosić 18-21 stopni, a w łazience około 24. 

            Jak zabezpieczyć włosy przed suchym powietrzem?

            1. Intensywne nawilżanie - stosowanie masek z humektantami pozwoli nawilżyć suche włosy. Wśród nawilżaczy dobrze jest szukać aloesu, gliceryny, miodu, mocznika, glikolu propylenowego, kwasu hialuronowego, kwasu mlekowego, pantenolu, witamin czy mleczka pszczelego.
            2. Olejowanie i stosowanie serum zabezpieczającego. Emolienty zatrzymują wodę we włosie, więc zapobiegają jej odparowaniu. Tworzą na włosach warstwę okluzyjną.
            3. Unikanie urządzeń do stylizacji włosów. Jeśli tylko macie możliwość starajcie się rezygnować ze stylizacji na gorąco. Włosy i tak będą wystarczająco przesuszone, więc nie katujmy ich jeszcze bardziej.
            Największy problem z suchym powietrzem zauważyłam, gdy mieszkałam w bloku. W moim domu na szczęście nie ma aż tak suchego powietrza w związku z tym spokojnie wystarcza mi bardziej intensywna pielęgnacja. Nie potrzebuję nawilżaczy, choć posiadam sporo roślin i zawsze rozwieszam mokre ręczniki.

            Jak suche powietrze wpływa na Wasze włosy, cerę i samopoczucie? Zaobserwowałyście negatywne skutki? A może intensywnie nawilżacie powietrze w domu?

            Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!



            Cieniować włosy czy nie cieniować? Oto jest pytanie!


            Dziś chciałabym pogadać z Wami o istotnym dylemacie, jaki ma wiele dziewczyn przed wizytą u fryzjera. Mowa oczywiście o cieniowaniu włosów, bo to właśnie ono niektórym z Was spędza sen z powiek. Sama cieniowałam włosy przez niemal 7 lat. Dopiero od 5 lat mam je mniej więcej tej samej długości. Przy każdej wizycie moja fryzjerka mówiła mi, że tak będzie dla mnie korzystniej, bo dzięki cieniowaniu moje włosy będą się lepiej układać. Początkowo nie widziałam innego rozwiązania niż pocieniowanie włosów - w końcu była na to moda i prawie każda dziewczyna to robiła. Pewnie jak większość chciałam wyglądać fajnie i wydawało mi się, że cieniowanie to właściwa droga. Jak się okazało - niestety nie dla mnie.

            Wcale nie chcę Wam powiedzieć, że cieniowanie jest złe. To byłyby zbyt ostre słowa. Po prostu nie wszystko jest dla wszystkich.

             Cieniowanie sprawdzi się szczególnie u osób, które:
            1.  mają włosy długie, dość gęste i przyklapnięte - cieniowanie pomoże odbić włosy u nasady,
            2.  mają bardzo gęste i ciężkie włosy - cieniowanie odejmie trochę ciężaru, noszenie włosów rozpuszczonych stanie się bardziej komfortowe, a fryzura będzie się lepiej układać.
            3.  mają włosy kręcone lub mocno falowane - pomoże nadać kształt fryzurze i wzmocni skręt.
            Minusy cieniowania:
            1. osoby, które mają rzadkie i cienkie włosy - mocne cieniowanie sprawi, że końcówki będą jeszcze bardziej przerzedzone, włosy będą wyglądały na jeszcze rzadsze,
            2. cieniowanie utrudnia podcinanie końcówek - rozdwojenia pojawiają się znacznie szybciej niż w przypadku włosów ściętych na prosto. Na podcięcie końcówek trzeba udać się do fryzjera, więc podcinanie w domu raczej odpada. Rozdwojone końce pojawią się na całej długości, stąd włosy mogą wyglądać na bardziej zniszczone niż są w rzeczywistości.
            3. osoby, które mają ekstremalnie niską porowatość i proste włosy mogą wyglądać bardzo źle w cieniowanych włosach. Jest to związane z tym, ze cieniowanie w takim przypadku powoduje rozdzielanie się partii włosów.
            4. bardzo ciężko nakładać serum zabezpieczające końcówki. Aby zabezpieczyć końce trzeba je aplikować na całą długość włosów, bo brak zabezpieczenia wyższej partii może powodować szybsze rozdwajanie. Jednak stosowanie serum na całej długości może obciążać włosy.
            5. wzmocnienie skrętu - dla jednych jest to zaleta, a dla innych wada. Moje włosy kiedy były cieniowane faktycznie układały się lepiej. Falowały się, co sprawiało wrażenie, że jest ich więcej, ale niestety końce były przerzedzone i nie wyglądało to korzystnie.
            6. cieniowanie utrudnia wykonanie niektórych fryzur, głównie przez wychodzące pasemka lub zbyt krótkie końce.

            Cieniowanie może sprawdzić się u niemal każdej osoby, ale musi zostać przeprowadzone bardzo rozsądnie. Osoby z gęstymi i grubymi włosami nie powinny mocno cieniować włosów, będzie im ciężko zapanować nad objętością. Podobnie osoby o cienkich i rzadkich włosach - intensywne cieniowanie, mimo że pozwoli nadać objętość u nasady, to "zabierze" ją z końców. Włosy będą wyglądać smętnie.

            Uważam, że stopniowanie tuż nad uszami nie jest dobrym rozwiązaniem dla większości osób. Sama pamiętam, że podczas cięcia włosów w podstawówce, fryzjer zaczął mi je stopniować od ucha w dół. Przy włosach falowanych było mi bardzo ciężko układać fryzurę. Włosy wywijały się w każdą stronę, a samo związywanie sprawiało mi problemy. Przy włosach średnich i długich najlepiej prezentuje się cieniowanie od płatka ucha (a nawet żuchwy) w dół.

            Chociaż często czytam i słucham, że cieniowanie jest złe to muszę przyznać, że proste włosy także mają sporo minusów. Mają mniej objętości, są ciężkie, mogą smętnie się układać, włosy kręcone sprawiają wrażenie hełmu a ich skręt jest słabszy.
              Znacie jeszcze jakieś plusy i minusy cieniowania? Wolicie wycieniowane włosy czy proste?

              Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!




              Warsztaty włosowe z marką Rowenta, czyli blogerski event - sesja, filmy, tutoriale


              W życiu blogera zdarzają się różne zaskakujące sytuacje i wydarzenia. Parę lat temu, rozpoczynając blogowanie nie przypuszczałam, że takie rzeczy mogą się dziać. A już na pewno nie sądziłam, że przytrafią się mnie. Konsekwentne prowadzenie bloga sprawiło, że w sierpniu mogłam uczestniczyć w ekskluzywnym evencie, który zorganizowała marka Rowenta. Nie było to zwykłe spotkanie blogerów z przedstawicielami firmy. Nie były to zwykłe warsztaty włosowe. To było znacznie coś więcej... Coś, co jeszcze mi się nie przytrafiło, czyli sesja zdjęciowa i nagrywanie tutoriali z udziałem blogerów.


              Nie ukrywam, że jadąc do Warszawy miałam spore obawy. Nie znałam miasta, nie znałam osób, które miałam tam spotkać. A to, czym się zajmowaliśmy było dla mnie nie lada wyzwaniem. Nie czuję się dobrze przed kamerą i obiektywem, jednak mimo wszystko chciałam wziąć udział w tym projekcie.

              Moja niepewność jednak szybko minęła. Oswoiłam się z aparatem i kamerą. Nie tylko podczas warsztatów. Nawet teraz czuję się znacznie pewniej, gdy ktoś mi robi zdjęcia. W Warszawie spotkałam bardzo sympatycznych ludzi, z którymi przeżyłam wyjątkowe chwile! Myślę, że ogromne znaczenie miał dobór blogerek. Wszystkie dziewczyny polubiłam niemal od razu. Razem ze mną w spotkaniu uczestniczyły:


                Wydarzenie zostało podzielone na 2 dni. Pierwszego dnia zapoznałyśmy się z marką Rowenta. Razem z chłopakami z Berendowicz & Kublin testowaliśmy 3 urządzenia:
                Volume'24 i prostownica Respectissim 7/7 charakteryzują się przede wszystkim szansą na stylizowanie włosów już w temperaturze 170 stopni, dzięki czemu stylizacja jest bardziej bezpieczna dla naszych włosów. Częste układanie włosów na gorąco zawsze niesie ze sobą jakieś uszkodzenia, dlatego powinniśmy wybierać sprzęt, który pozwoli zminimalizować ilość zniszczeń.
                  To właśnie pierwszego dnia warsztatów każda z nas przygotowywała się do tego, aby jak najlepiej i jak najszybciej przedstawić fryzury krok po kroku, których tutoriale miałyśmy nagrać następnego dnia. Każdej dziewczynie przypadły 3 uczesania do wykonania.

                  Moim udziałem było wykonanie kucyka glamour, supełkowej korony oraz dziewczęcego koka.
                  Na kanale Rowenta Beauty Polska znajdziecie filmy z udziałem pozostałych dziewczyn :) 

                  Oczywiście częścią spotkania był też panel warsztatowo-dyskusyjny, w którym uczestniczyły blogerki oraz ekspert w dziedzinie stylizacji i pielęgnacji włosów -  Hela hair. Uwierzcie, że ciężko jest znaleźć fryzjera, który rozumie swojego klienta i interesuje się naturalną pielęgnacją włosów. Hela jest uznaną stylistką w swojej branży, a do tego prawdziwą włosomaniaczką. Pracuje przy różnego rodzaju galach, w programach takich jak Taniec z gwiazdami czy Hell's Kitchen :)
                    Poza tym Hela zaskakująco trafnie potrafiła określić nasze problemy z włosami. I co najciekawsze, nie uważa, że cienkie włosy trzeba cieniować! :) Spotkałam wielu fryzjerów, którzy bez zastanowienia sugerowali, że cienkie czy rzadkie włosy powinny zostać wycieniowane, aby sprawiały wrażenie, że jest ich więcej. Podczas dyskusji omówiłyśmy takie zagadnienia jak budowa włosa, jego zmiany strukturalne, cykl życia, rodzaje włosów, ich zniszczenia oraz pielęgnacja. Hela pomogła określić nam kształt twarzy i zasugerowała rodzaje fryzur, które będą dla nas najbardziej odpowiednie oraz jakich powinnyśmy się wystrzegać. Okazało się, że moja twarz jest najbardziej zbliżona do prostokąta/kwadratu. Patrząc na swoje zdjęcia, muszę jej przyznać rację :)
                    W czasie przerw, miałyśmy z dziewczynami całkiem sporo czasu, aby pogadać. Rozmawiałyśmy o produktach Rowenty, głównie o urządzeniu Volume'24. Dziewczyny były bardzo ciekawe jak urządzenie spisuje się na co dzień. Ja mam je już od roku, więc mogłam podzielić się wrażeniami z jego użytkowania.
                    Nie wszystkie rozmowy skupiały się wokół pielęgnacji i stylizacji włosów. Okazało się, że mamy wiele wspólnych tematów. Ciekawe, czy wszystkie włosomaniaczki tak dobrze się ze sobą dogadują :)

                    Atmosfera była świetna, co potwierdza zdjęcie, na którym operator poddał się Heli i pozwolił zrobić sobie wyjątkowe uczesanie :)
                    Natalia i Marta potraktowały Volume'24 jako niezbędną broń... w walce z przyklapem!
                    Image may be NSFW.
                    Clik here to view.

                    Na koniec mam dla Was jeszcze film z backstage'u!
                    Już niedługo pokażę Wam na blogu 3 urządzenia, choć najbardziej do gustu przypadł mi multistyler. To pewnie dlatego, że przyzwyczaiłam się do Volume, które już nie jest dla mnie taką nowością :) 

                    Używacie urządzeń tej marki? Stylizujecie włosy? Mam nadzieję, że moja relacja przypadła Wam do gustu :)

                    Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!

                    TOP 10 prezentów dla włosomaniaczki



                    Do Mikołajek i świąt jest jeszcze trochę czasu, ale nad wyborem prezentów zastanawiamy się już wcześniej. Dlatego dziś przychodzę do Was z zestawieniem prezentów, które spodobają się niemal każdej włosomaniaczce. Jeśli macie w swojej rodzinie, albo wśród swoich bliskich osobę, która chce zadbać o swoje włosy, albo wciąż narzeka jak wyglądają to wybierzecie dla niej coś z mojej listy. Niektóre pomysły przypadną do gustu nawet nie-włosomaniaczkom :) 

                    1. Akcesoria do czesania:
                      Olivia Garden Supreme Combo - szczotka, o którejjuż Wam pisałam. Świetna dla osób, które mają włosy delikatne lub zniszczone. Włosie dzika+jonizowane igiełki i ceramiczna obudowa. Cena to około 70 zł z przesyłką.
                      Szczotka z włosia dzika Khaja Helena - szczotka przede wszystkim polecana do włosów zniszczonych i delikatnych. Cena: 46 zł.
                      Drewniany grzebień TBS: świetnie spisze się u posiadaczek włosów kręconych i falowanych. Cena 20 zł.
                    2. Książka "Jak dbać o włosy", której autorką jest Anwen. To świetna pozycja dla osób, które chcą rozpocząć świadomą pielęgnację włosów, ale nie wiedzą od czego zacząć. Dzięki książce dużo łatwiej przyswoić wszelkie informacje. Cena: 37 zł.
                    3. Turban/czepek to przydatny gadżet, dzięki któremu uda się maksymalnie wzmocnić efekt działania maski. Cena: 10 zł.
                    4. Suszarko-lokówka to moje marzenie od dłuższego czasu. Lubię efekt prostych włosów, ale nie chcę ich katować prostownicą. Rozglądałam się za różnymi i jak na razie moją uwagę przykuła ta z Rowenty, ale zastanawiam się też nad Babyliss.  Obie mają sporo pozytywnych opinii. Cena: 180 zł.
                    5. Profesjonalne nożyczki do podcinania włosów to obowiązkowe narzędzie każdej dziewczyny, która podcina włosy w domu. Niestety nie nadają się do tego nożyczki, którymi tniemy papier. Są zbyt tępe, co sprawia, że włosy jeszcze bardziej się kruszą i rozdwajają. Idealnym rozwiązaniem są nożyczki z Rossmanna (cena: 15 zł) lub droższe Jaguar Pre Style Ergo (koszt około 130 zł).
                    6. O nawilżaczach powietrza pisałam przy okazji wpisuSuche powietrze w mieszkaniu i jego wpływ na włosy. Jak nawilżyć powietrze w domu. Suche powietrze potrafi zniweczyć starania o piękne włosy, dlatego nawilżacze świetnie sprawdzą się w mieszkaniach i domach, w których powietrze jest bardzo suche. Cena tego ze zdjęcia to 150 zł.
                    7. Analiza pierwiastkowa włosów to cenne badanie, które jest źródłem informacji o stanie odżywienia organizmu. W skrócie: dzięki temu badaniu można dowiedzieć się, czy w organizmie brakuje jakichś pierwiastków. Cena: około 300 zł.
                    8. Regeneracja u fryzjera to świetny prezent dla każdej kobiety! Szereg zabiegów takich jak: Olaplex, ampułki, rytuały Kerastase, nawilżanie keratynowe, regeneracja Joico. Cena zależna od zabiegu.
                    9. Wizyta u trychologa. Podczas takiego badania można dowiedzieć się, w jakiej kondycji jest skalp i jak o niego dbać. Na pewno sprawdzi się u osób, które mają problemy z łupieżem i przetłuszczaniem skóry głowy.
                    10. Kosmetyki pielęgnacyjne. Oleje, wcierki, sera, maseczki.
                    Oczywiście możecie zabrać swoich bliskich na cięcie włosów, farbowanie, trwałą itd. Możecie im kupić ozdobne spinki, urocze czapki, kapelusze, kokardy do włosów, albo wybrać z nimi dopinki i przedłużyć włosy. Wszystko jest zależne od tego, jakie mają potrzeby. Ja w tym momencie najbardziej ucieszyłabym się z suszarko-lokówki, nowych nożyczek, czepka i zabiegu regenerującego u fryzjera.

                    Część włosomaniaczek tak skupia się na pielęgnacji włosów, że zapominają o tym, aby zadbać o inne rzeczy. Dlatego świetnym pomysłem byłyby dla nich wejścia do SPA, zestawy pędzli, palety cieni, szminka czy nowy zapach! :)

                    Ciekawa jestem, jakie prezenty ucieszyłby Was najbardziej! Co chciałybyście dostać na Mikołajki, albo na święta?

                    Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!

                    RECENZJA: zestaw kosmetyków Rain Dance artego - szampon, maska, odżywka i serum

                    Przez długi czas broniłam się przed stosowaniem profesjonalnych kosmetyków. Jeszcze parę lat temu byłabym pewna, że nigdy nie sięgnę po produkty typowo fryzjerskie. Po prostu uważałam, że świetne efekty osiągnę stosując kosmetyki z drogerii. W tym roku jednak miałam okazję przetestować produkty kilku renomowanych marek i muszę przyznać, że część spisała się bardzo dobrze. Tak jak zestaw kosmetyków artego, który dostałam w ramach współpracy z marką.


                    Po przyjrzeniu się składom produktów Rain Dance byłam mocno zaniepokojona. Większość składników znajduje się za zapachem, w mgiełce jest alkohol, a szampon jest produktem silnie oczyszczającym. Postanowiłam jednak dać szansę tym kosmetykom i je wypróbować. Po pierwszym użyciu byłam względnie zadowolona, ale rewelacji nie było. Dopiero z każdym kolejnym myciem moje włosy zaczynały wyglądać coraz lepiej :)

                    Szampon
                    Dla tych, którzy są zainteresowani składem przygotowałam analizę:
                    Aqua (woda), Sodium C14-16 Olefin Sulfonate (silny detergent), Cocamide Dea (detergent), Laureth-4 (emulgator), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca), Laureth-2 (emulgator), Glycerin (gliceryna, humektant), Magnesium Lauryl Sulfate (silny detergent), Coco-Glucoside (emulgator), Parfum (zapach), Disodium Laureth Sulfosuccinate (silny detergent), Glycol Distearate (emolient), Laureth-6 Carboxylic Acid (emulgator), Triethanolamine (regulator pH), Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Copolymer (zwiększa lepkość), Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer (silikon zmywalny łagodnym szamponem), Polyquaternium-7 (substancja podobna do silikonu), Panthenol (pantenol), Sodium Arganamphoacetate (arganowy składnik myjący), Betaine (betaina, humektant), Camellia Japonica Seed Oil (olej kameliowy), Cinnamomum Cassia Bark Extract (wyciąg z kory chińskiego cynamonu), Hydrolyzed Sericin (hydrolizowane proteiny jedwabiu), Cymbopogon Flexuosus Oil (olejek lemongrasowy), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej z owoców rokitnika zwyczajnego), Voacanga Africana Seed Extract (ekstrakt z drzewa tropikalnego voacanga), Rosa Canina Fruit Extract (wyciąg z nasion dzikiej róży), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Hexyl Cinnamal (zapach), Tetrasodium EDTA (konserwant), Linalool (zapach), Limonene (zapach), C12-13 Pareth-23 (emulgator), C12-13 Pareth-3 (emulgator), Styrene/Acrylates Copolymer (wpływa na konsystencję), Dicaprylyl Carbonate (emolient), Cl 19140 (barwnik), Cl 42051 (barwnik), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant).

                    Jak widzicie same, skład jest bardzo długi i znajduje się tu sporo detergentów (w dodatku silnych). Na co dzień unikam właśnie silnych szamponów, bo mam dość wrażliwe włosy. Na szczęście detergenty są równoważone składnikami pielęgnującymi. Już podczas mycia czułam, że włosy są dużo gładsze. Szampon się dobrze pieni, ma kremową konsystencję. Na pewno nie jest to produkt dla osób, które uważają, że szampon służy tylko do mycia. 
                    Cena: 37,90 zł / 250 ml

                    Maska
                    Aqua  (woda), Cyclopentasiloxane (silikon łatwo zmywalny), Cetearyl Alcohol (emolient), Bis-Hydroxy/Methoxy Amodimethicone, Ethylhexyl Stearate (emolient), Myristyl Alcohol (emolient), Behentrimonium Chloride (antystatyk), Parfum (zapach), Cetrimonium Chloride (ułatwia spłukiwanie produktu), Argania Spinosa Oil (olej arganowy), Camellia Oleifera Seed Oil (olej z drzewa kamelii olejodajnej), Propylene Glycol (humektant), Panthenol (pantenol, humektant), Hydrolized Sericin (hydrolizowane proteiny jedwabiu), Camellia Japonica Seed Oil (olej z kamelii japońskiej), Cinnamomum Cassia Bark Extract (wyciąg z kory chińskiego cynamonu), Dimethiconol (silikon łatwo zmywalny), Hydrolyzed Keratin (hydrolizowana keratyna), Keratin (keratyna), Cymbopogon Flexuosus Oil (olejek lemongrasowy), Hexyl Cinnamal (zapach), Tetrasodium EDTA (konserwant), Linalool (zapach), Cl 19140 (barwnik), Cl 42051 (barwnik), DMDM Hydantoin (konserwant), Phosphoric Acid (regulator pH), Limonene (zapach), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant).

                    Maska ma w składzie wszystkie niezbędne składniki, tzn. są tu proteiny, emolienty i humektanty. Jest to więc dość uniwersalny kosmetyk. W składzie znajdziemy olej kameliowy, z tsubaki, olej arganowy, hydrolizowaną keratynę - niestety dopiero za zapachem. Na szczęście na początku jest kilka emolientów, które moje włosy wręcz uwielbiają! Po spłukaniu produktu czuję, że włosy jeszcze bardziej się wygładzają. W zasadzie jeszcze nie używałam produktu, który tak dobrze by wygładzał moje puszące się włosy. 
                    Cena: 37,90 zł / 150 ml.

                    Odżywka w spray'u
                    Aqua (woda), Alcohol Denat (alkohol), Trideceth-12 (emulgator), Myristyl Alcohol (emolient), Peg-40 Hydrogenated Castor Oil (emulgator), Parfum (zapach), Panthenol (pantenol, humektant), Argania Spinosa Oil (olej arganowy), Cetrimonium Chloride (ułatwia spłukiwanie produktu), Camellia Japonica Seed Oil (olej z kamelii japońskiej), Camellia Oleifera Seed Oil (olej z drzewa kamelii olejodajnej), PPG-3 Caprylyl Ether (substancja zbliżona do silikonu), Glycerin (gliceryna, humektant), Dimethicone (łatwo zmywalny silikon), Sodium PCA (humektant), Cinnamomum Cassia Bark Extract (wyciąg z kory chińskiego cynamonu), Arginine (arginina, aminokwas), Aspartic Acid (antystatyk, ułatwia rozczesywanie), Phenoxyethanol (konserwant), Hexyl Cinnamal (zapach), Citric Acid (konserwant, regulator pH), Tetrasodium EDTA (konserwant), Sodium Lactate (humektant), Linalool (zapach), Ethylhexylglycerin (konserwant), Hydroxyethylcellulose (zagęstnik), Hydrolized Sericin (hydrolizowane proteiny jedwabiu), Dicaprylyl Carbonate (emolietnt), Simethicone (silikon krzemionkowy), Hippophae Rhamonides Fruit Oil (olej z owoców rokitnika zwyczajnego), PCA (humektant), Aminopropyl Dimethicone (silikon), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Limonene (zapach), Citral (zapach), Glycine, Alanine (antystatyk, aminokwas), Serine (humektant), Valine (aminokwas), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride (antystatyk), Isoleucine (aminokwas), Proline (aminokwas), Threonine (aminokwas), Rosa Canina Fruit Extract (wyciąg z nasion dzikiej róży), Cymbopogon Flexuosus Oil (olejek lemongrasowy), Voacanga Africana Seed Extract (ekstrakt z drzewa tropikalnego voacanga), Histidine (aminokwas), Phenylalanine (aminokwas).

                    Jestem pewna, że ta odżywka również byłaby fajnym produktem, ale niestety ma w składzie alkohol, który może przesuszać. Po rozpyleniu jej na włosy nie wyczuwam mocnej woni alkoholu, a w zasadzie to prawie wcale jej nie czuję. Mgiełkę zastosowałam kilka razy i w połączeniu z całą gamą produktów nie zauważyłam żadnych negatywnych efektów. Jednak nie wiem jak spisałaby się solo. To najmniej wart uwagi produkt z całej linii.

                    Serum olejowe
                    Cyclopentasiloxane (silikon łatwo zmywalny), Dimethiconol (silikon łatwo zmywalny), Parfum (zapach), Argania Spinosa Oil (olej arganowy), Camellia Oleifera Seed Oil (olej z drzewa kamelii olejodajnej), Camellia Japonica Seed Oil (olej z kamelii japońskiej), Diphenyl Dimethicone (silikon), Paraffinum Liquidum (parafina), Dimethicone Crosspolymer (silikon), Hexyl Cinnamal (zapach), Linalool (zapach), Benzyl Salicylate (zapach), Hydroxycitronellal (zapach), Limonene (zapach), Amyl Cinnamal (zapach), Butylphenyl Methylpropional (zapach), Geraniol (benzyl), Benzyl Benzoate (zapach), Isoeugenol (zapach), Cl 47000 (barwnik), Cl 26100 (barwnik).

                    Już na fanpage'u pisałam Wam, że zakochałam się w tym serum! :) Z czystym sumieniem mogę Wam je polecić. Jeśli lubicie zabezpieczać włosy silikonami to ten produkt powinien się u Was sprawdzić. Sama cenię serum za to, że są tu silikony, które łatwo usunąć. Szkoda tylko, że najlepsze składniki znajdują się tuż po zapachu, ale mimo to jest to jedne z najlepszych serum, jakie miałam okazję stosować. Chyba zastąpi moje ulubione Kerastase :) 
                    Cena: 37,90 zł / 60 ml.

                    Jeśli chodzi o efekty to muszę przyznać, że moje włosy jeszcze nigdy nie wyglądały tak dobrze. Cały zestaw bardzo wygładza włosy, jednocześnie ich nie obciążając. Dzięki temu są sypkie i elastyczne. Nie zauważyłam zwiększonego przetłuszczania włosów. Przetłuszczają się tak jak do tej pory. Są bardzo miękkie, wyglądają zdrowo. Dla mnie gładkość przypomina tą samą, którą mogę osiągnąć przy pomocy prostownicy. Dodatkowym atutem (według mnie) jest lekkie rozprostowanie włosów. Lubię swoje fale, ale na co dzień wolę proste pasma. 

                    Image may be NSFW.
                    Clik here to view.
                    zdjęcie można powiększyć

                    Razem z przesyłką otrzymałam także broszurę, która przedstawia, w jaki sposób można stosować produkty Rain Dance artego. Artego proponuje na przykład nakładanie serum przed myciem, albo mieszanie go razem z maską :) 

                    Podsumowanie
                    Produkty artego sprawdzą się z pewnością na włosach, które się puszą i które ciężko ujarzmić. Na pewno zadowolone będą z tego zestawu osoby, które mają podniszczone włosy. Rain Dance to bardzo fajna propozycja na zimę - dzięki silikonom i olejom w składzie łatwiej ochronić włosy przed zniszczeniami i zmianami temperatur. Plusem jak dla mnie jest również cena. Fryzjerskie kosmetyki potrafią kosztować krocie, ale Rain Dance dostaniemy już za niecałe 40 zł. Cena nie jest niska, ale nie jest też wysoka.

                    ► ► ► Ważna informacja:
                    Jeśli chcecie w niedługim czasie zmienić kolor włosów to artego przygotowało promocję - każdy do 31.12.2015 wykona koloryzację w jednym z wybranych salonów fryzjerskich, otrzyma nawilżający szampon artego Rain Dance o pojemności 150 ml w prezencie. Szczegóły oferty wraz z listą salonów znajdują się tutaj:Lista salonów, szczegóły oferty Rain Dace.

                    Dajcie znać, czy miałyście już okazję testować kosmetyki artego. Kupujecie profesjonalne produkty do pielęgnacji włosów, czy wolicie drogeryjne?

                    Czapka - jak ją wybrać, dlaczego warto ją nosić zimą i jaki to ma wpływ na włosy


                    Przez długi czas unikałam noszenia czapek. Raczej nie chodziło o to, że traktowałam to w kategoriach obciachu. Choć wiele osób (zwłaszcza dziewczyn w podstawówce i liceum) uważa, że wstyd wyjść z czapką na głowie. Ja po prostu nie mogłam znaleźć odpowiedniej dla siebie, albo uważałam, że w każdej wyglądam źle. W tamtym czasie nie zwracałam uwagi na to, jaki to będzie miało wpływ na włosy. Zresztą, nadal uważam, że powinnyśmy nosić czapkę nie ze względu na wygląd, ale przede wszystkim z uwagi na zdrowie!

                    Jeśli chodzi o zdrowie to myślę, że każda z nas zdaje sobie sprawę, że zimą i późną jesienią bez czapki łatwo się rozchorować. Dziwią mnie osoby, które w największe mrozy chodzą z gołą głową. Sama przy takich zimnach zakładałam choćby kaptur z kożuszkiem, bo bałam się o zdrowie. 

                    Czapka ma ogromny wpływ na to jak będą wyglądać nasze włosy. Bez niej staną się kruche, łamliwe i matowe. Jedna zima może zrujnować miesiące zapuszczania i pielęgnacji. Głupio byłoby ot tak zaprzepaścić wszystkie starania! Oczywiście, noszenie czapki może elektryzować włosy, czy też sprawić, że nasza fryzura stanie się przyklapnięta. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Jednak w tej sytuacji absolutnie powinniśmy pominąć wszelkie minusy, bo w porównaniu z plusami są po prostu błahym argumentem przeciwko czapkom.
                    Jaki wpływ na włosy ma zimno?
                    Podczas ujemnych temperatur woda we włosie najzwyczajniej w świecie zamarza. W ten sposób w strukturze włosa pojawiają się mikropęknięcia, których skutki widoczne są dopiero po rozmrożeniu. Włosy stają się matowe, szorstkie, kruche i w bardzo szybkim tempie łamią się i rozdwajają. Pewnie każda z Was miała okazję zauważyć u siebie białe włosy od mrozu. Widoczne jest to szczególnie na partiach włosów, które znajdują się przy twarzy - w końcu to na nie najbardziej chuchamy. Kiedy doprowadzimy włosy do takiego zmrożenia, powstaną nieodwracalne uszkodzenia
                    Zimno przyczynia się do osłabienia cebulek, a jeśli są one słabsze to włosy szybciej wypadają i się przerzedzają. Bez czapki gruczoły łojowe zaczynają wariować, bo reagują na zmiany temperatur - z zimna wchodzimy do ciepłych pomieszczeń. Czapka pozwala utrzymać temperaturę na w miarę stałym poziomie. Chroni również włosy przed wiatrem, dzięki czemu się nie plączą - dużo łatwiej jest je rozczesać.

                    Jak nosić czapkę?
                    Pytanie wydaje się banalne, ale niestety tak nie jest. Wiele osób nieprawidłowo nosi czapki. Jeśli chcemy ochronić i skórę głowy i włosy to musimy schować włosy pod czapkę. Wiele dziewczyn nosi rozpuszczone włosy, co przy ujemnych temperaturach jest dużym błędem. W ten sposób chronią tylko skórę głowy, ale włosy na długości niestety są narażone na niekorzystne warunki pogodowe. Jeśli obawiacie się o utratę objętości to przed założeniem czapki przerzućcie włosy na drugą stronę, czyli zróbcie przedziałek na drugim boku.

                    Jak wybrać czapkę?
                    To, że w czapce mamy dobrze wyglądać jest dość oczywiste :) Odpowiednia czapka powinna dość dobrze przylegać do głowy, musi zakrywać uszy. Ale nie powinna uciskać włosów. Najlepiej byłoby wybierać czapkę z naturalnych materiałów takich jak bawełna czy wełna, dzięki którym będzie nam cieplej niż w czapkach akrylowych.

                    Kilka istotnych faktów
                    Czapkę należy zdejmować, gdy wchodzimy do ciepłego pomieszczenia. Przegrzanie może przyczynić się do powstania łupieżu i do szybszego przetłuszczania się skóry głowy. Warto zabezpieczać końcówki włosów specjalnym serum, które je ochroni przed uszkodzeniami mechanicznymi. Absolutnie nie powinno się wychodzić z wilgotnymi włosami nawet ukrytymi pod czapką.

                    Przeczytaj także:

                    Dajcie znać, czy nosicie czapki zimą :) Gdzie je kupujecie? Zwracacie uwagę na to, z czego są wykonane?
                    Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!


                    Z wizytą w Akademii Fryzjerstwa Walczak & Ciesiółka Montibello - mój nowy kolor włosów! Akcja promocyjna GWARANCJA KOLORU


                    W ostatni poniedziałek, czyli 30 listopada wybrałam się do Wrocławia do Akademii Walczak & Ciesiółka. Dostałam zaproszenie od Montibello na koloryzację włosów. Początkowo nie byłam do tego przekonana, ponieważ bałam się, że zniszczę swoje bardzo delikatne i wrażliwe włosy. Kolejnym argumentem na "nie" był fakt, że nie chciałam regularnie farbować włosów i odrostów. Przeglądając wpis Natalii o ombre, sombre, bronde pomyślałam, że taka niewielka zmiana może na moich włosach całkiem fajnie wyglądać. Podjęłam więc decyzję, że spróbuję, choć nie powiem -trzęsłam portkami:)

                    Jak się okazało nic nie jest takie złe, na jakie wygląda. Udałam się do Akademii, porozmawiałam z Panem Wojtkiem o swoich wyobrażeniach i podjęliśmy decyzję, że wykonamy flamboyage. Jest to dość nowa technika, szczególnie polecana osobom ze słabszymi włosami. Flamboyage jest znacznie delikatniejszy niż baleyage, czy też ombre. Kolejnym plusem tej techniki jest brak konieczności farbowania odrostów! :)

                    Pan Wojtek, aby uzyskać bardziej naturalny efekt podtapirował włosy, które znajdują się tuż przy samej skórze głowy. Dzięki temu udało mu się osiągnąć bardziej naturalne przejście między częścią włosów nierozjaśnianą i tą rozjaśnianą. Następnie użył taśm, do których przykleiły się włosy i nałożył na nie farbę. Środek, który zastosował był na bazie oleju arganowego i nie zawierał amoniaku i PPD. Dzięki temu włosy zostały znacznie delikatniej potraktowane. Montibello ma w swojej ofercie właśnie taką delikatniejszą farbę, która pozwala bezpieczniej farbować włosy. Gdyby któraś z Was była ciekawa, co to za farba to tutaj znajdują się szczegóły - Oalia. Moje włosy miały się rozjaśnić o około1,5-2 tonów. Naturalnie moje włosy płowieją, co jest głównie wynikiem tego, że są delikatne i wrażliwe, dlatego końce i tak miałam sporo jaśniejsze niż włosy u nasady. Choć rozjaśnianie dodatkowo podbiło tą różnicę. Po nałożeniu farby, Pan Wojtek złożył taśmę na pół i przykleił ją do włosów przy nasadzie. Gdy zakończył tą czynność, ponownie sprawdził każdą taśmę i dołożył farby. Po około 30 minutach umył mi głowę szamponem Montibello Colour Protect i nałożył odżywkę.
                    Podjęłam również decyzję o skróceniu włosów o około 3 cm. Zdawałam sobie sprawę, że sam aktywator, który jest w farbie mógł nieco osłabić końce, dlatego wolałam je od razu podciąć.
                    Kolejnym krokiem było wysuszenie włosów i wymodelowanie ich na okrągłej szczotce. Sama mam z tym ogromne trudności, nie potrafię modelować swoich włosów i wciąż zastanawiam się nad zakupem suszarko-lokówki :) Pan Wojtek robił to bardzo profesjonalnie, nie odczułam żadnego targania, czy ciągnięcia włosów.

                    Po wysuszeniu włosy przedstawiały się tak:
                    Nie ukrywam, że efekt bardzo mi się spodobał. Nie zauważyłam zniszczeń, końcówki po wizycie wyglądały w porządku. Obawiałam się, że jeśli wrócę do domu i umyję włosy własnymi produktami to zauważę dużą różnicę, ale jednak tak się nie stało. Włosy są minimalnie osłabione (wizualnie), bardziej puszyste, ale mimo to pozostały gładkie (w dotyku). Przy odpowiednich produktach można je spokojnie ujarzmić :) Przyznam szczerze, że bardzo się zaskoczyłam tą zmianą koloru jak i całym przebiegiem wizyty. Jeśli pochodzicie z Wrocławia lub okolic to szczerze Wam polecam stylistów i trenerów marki Montibello z Akademii Fryzjerstwa.

                    Jeszcze efekt z przodu :)

                    Od Montibello otrzymałam kilka drobnych prezentów, m.in. zaproszenia dla koleżanek, szampon do włosów farbowanych, okulary Montibello i próbki kosmetyków.
                    Skład szamponu:
                    Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Disodium Cocoamphodiacetate, PEG-4 Rapeseedamide, Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, C12-13 Pareth-9, Glycol Distearate Acryles/Palmeth-25 Acrylate Copolymer, Alcohol Denat, Behentrimonium Chloride, Benzoic Acid, Benzyl Salicylate, BHT, Butylene Glycol, Caprylyl Glycol, Citronellol, Cocotrimonium Methosulfate, Decyl Glucoside, Dicaprylyl Ether, Dipropylene Glycol, Disodium EDTA, DMDM Hydantoin, Glycerin, Glyceryl Caprylate, Glyceryl Oleate, Guar Hydroxypropyltrimonium Cloride, Hexyl Cinnamal, Hydroxypropyl Guar, Iodopropynyl Butylcarbamate, Lactic Acid, Laureth-4, Limonene, Linalool, Olea Europea Fruit Extract, Parfum, Phenoxyethanol, Phenylpropanol, Polyqaternium-22, Polyquaternium-55, Polyquaternium-68, Polysilicone-19, PPG-15 Stearyl Ether, Sodium Benzoate.

                    GWARANCJA KOLORU
                    Aktualnie od 1 grudnia (do wyczerpania zapasów) trwa promocja pod nazwą GWARANCJA KOLORU. Klientka, która skorzysta z promocji i uda się na płatną koloryzację otrzyma szampon do włosów farbowanych 150 ml oraz 2 zaproszenia dla swoich koleżanek. Istnieje również możliwość wygenerowania takiego zaproszenia poprzez stronę www.gwarancjakoloru.pl. Na stronie dostępna jest baza salonów biorących udział w akcji :)

                    Dajcie znać, czy wykonywałyście już flamboyage, ombre, sombre i inne. Farbujecie włosy? Jak dbacie o farbowane pasma? Jak Wam się podoba efekt na moich włosach?

                    Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!


                    Przegląd listopada: aktualizacja, używane kosmetyki, nowy kolor włosów, polecane wpisy, przegląd Shinyboxa i konkurs!

                    Częstsze robienie zdjęć i pisanie podsumowań miesięcy tak mi się spodobało, że chyba zacznę to robić co miesiąc, a nie co dwa! :)  Poza tym nabrałam też większej śmiałości do stawania przed obiektywem. Nigdy nie byłam zwolenniczką robienia sobie zdjęć - czułam się nieswojo i wręcz głupio, ale teraz muszę przyznać, że nawet mi się to spodobało. Już nie uciekam, gdy widzę kogoś z aparatem. Robienie zdjęć wydaje mi się bardziej naturalne niż parę miesięcy temu, choć jeszcze co nieco się krępuję. W dzisiejszym wpisie będzie sporo mnie, w końcu to podsumowanie mojego listopada :) Ale najpierw zapraszam Was do poprzedniego podsumowania (września i października).

                    P.S. Na końcu wpisu czeka na Was konkurs!


                    Listopad był dla mnie dość wyjątkowym miesiącem, bo właśnie wtedy postanowiłam rozjaśnić swój kolor włosów farbą Oalia. Nie było to dla mnie łatwe przeżycie, w końcu rozjaśnianie jest zabiegiem intensywnie ingerującym w strukturę włosa. Już dwa lata temu podpytywałam Was, czy blond będzie mi pasował. Większość z Was doradzała mi rudy i w końcu odpuściłam z blondem, choć brałam też pod uwagę ombre i pasemka. Jedyną rzeczą, która przekonała mnie do rozjaśnienia były zapewnienia fryzjera, że farba nie posiada amoniaku, PPD i jest na bazie oleju arganowego. Włosy rozjaśniły się o jakieś 1,5  odcienia (moje końcówki wcześniej były naturalnie jaśniejsze niż włosy u nasady), ale uchwycenie ich koloru moim aparatem jest ogromnie trudne. Jeśli chodzi o to, czy włosy się zniszczyły to praktycznie tych zniszczeń nie widać, choć pewnie w strukturze włosa doszło do uszkodzeń. Większość osób jednak interesuje to jak włosy się prezentują:
                    • końcówki zostały podcięte o jakieś 3 cm,
                    • na długości widzę pojedyncze rozdwojenia, ale zdarzały mi się one już dużo wcześniej, więc to u mnie standard,
                    • włosy są minimalnie bardziej suche, ale przy odpowiednio nawilżającej pielęgnacji są gładkie i miękkie,
                    • włosy na końcach sprawiają wrażenie grubszych niż włosy u nasady. To ma z pewnością związek z tym, że farbowanie sprawia, że włosy stają się bardziej chropowate. W związku z tym moje końce sprawiają wrażenie bardziej zagęszczonych niż wcześniej.
                    Generalnie nie zauważyłam drastycznych zmian w stanie moich włosów. Jestem bardzo zaskoczona tym faktem, bo moje włosy bardzo łatwo się niszczą.
                    W listopadzie miałam postawić na intensywne olejowanie, ale niestety nie zmotywowałam się wystarczająco :) bardzo fajnie spisywały się u mnie: maska NaturVital oraz zestaw artego, przez co zupełnie nie odczułam potrzeby olejowania. Teraz jednak mam świadomość, że o rozjaśniane włosy muszę dbać ze znacznie większą starannością, dlatego nie odpuszczę nakładania olejów. Nawet już w tym kierunku działam :)

                    W listopadzie stosowałam:
                    1. Facelle w roli szamponu,
                    2. Suchy szampon Batiste,
                    3. Szampon oczyszczający Barwa ziołowa, 
                    4. Szampon Wax do włosów przetłuszczających się,
                    5. Kallos Blueberry,
                    6. Isana aloesowa,
                    7. Maska NaturVital,
                    8. Olej lniany,
                    9. Fluid Kerastase Oleo Relax,
                    10. ElfaPharm serum łopianowe przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu,
                    11. Zestaw Rain Dance artego (szampon, maska, odżywka, serum). 
                    Wpisy, które mogłyście przegapić:
                    1. Suche powietrze w mieszkaniu i jego wpływ na włosy. Jak nawilżyć powietrze w domu.
                    2. Cieniować włosy czy nie cieniować? Oto jest pytanie!  
                    3. Warsztaty włosowe z marką Rowenta, czyli blogerski event - sesja, filmy, tutoriale  
                    4. TOP 10 prezentów dla włosomaniaczki  
                    5. RECENZJA: zestaw kosmetyków Rain Dance artego - szampon, maska, odżywka i serum  
                    Ciekawe linki z sieci:
                    1. Szampony, które warto kupić 
                    2. Fryzjer, który ścina włosy mieczami i ogniem - podpatrzone u Fair Hair Care :)
                    3. Co zrobić, żeby mieć zdrowe i grube końcówki
                    4. Dlaczego warto kupować leki i suplementy z certyfikatami
                    5. Jak pokochać swoje fale lub loki w 3 krokach
                    6. Silikony - wady i zalety
                    Przegląd Shinyboxa i konkurs
                     W listopadowym pudełeczku znalazły się:
                    1. ENKLARE regenerujące serum All For You. Cena: 79 zł / 30 ml,
                    2. NOREL Krem rozjaśniająco -wygładzający z kwasem migdałowym i PHA, cena : 40 zł / 25 ml,
                    3. ENKLARE mydło naturalne, cena 28 zł / szt.,
                    4. DELIA krem do stóp, cena 7 zł /100 ml,
                    5. AAżel do ciała Orchid - próbka bezpłatna,
                    6. AA balsam do ciała Orchid - próbka bezpłatna,
                    7. AA krem do rąk Orchid - próbka bezpłatna.
                    Wartość pudełka 154 zł.

                    ENKLARE Regenerujące serum All For You i mydło naturalne
                    Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce, tym bardziej cieszę się, że znalazła się w listopadowym pudełku. Serum znajduje się w opakowaniu z pompką, dzięki czemu używanie produktu jest bardziej higieniczne i przede wszystkim wygodne. W składzie kosmetyku znajdziemy wyciąg z owoców Evodia Rutaecarpa, ekstrakt z kawy arabskiej, z miłorzębu japońskiego, glicerynę, prowitaminę B5 i witaminę E. Enklare ma u mnie duży plus za skład! A drugi za to, że to polska marka. Jest to produkt silnie nawilżający. Zawiera kompleks antyoksydantów, które chronią przed powstawaniem zmarszczek.
                    Jeśli chodzi o mydło to coraz bardziej skłaniam się w kierunku pielęgnacji naturalnej, dlatego takie mydełko jak najbardziej przypadło mi do gustu. Cieszę się, że Shiny wybiera właśnie takie produkty.

                    NOREL Krem rozjaśniająco -wygładzający z kwasem migdałowym i PHA
                    To kolejna gwiazda tego pudełka (zaraz obok serum All For You) i również polska marka. To nie pierwszy kosmetyk Norel, który posiadam. Zawsze byłam zadowolona z ich produktów i tym razem także jestem. Norel trafiło w mój gust - będę mieć komplet, bo mam już ich żel do mycia twarzy z kwasem migdałowym :) ostatnio coraz częściej skłaniam się w kierunku pielęgnacji kwasami. W październiku zrobiłam serię kwasem glikolowym i moja skóra bardzo dobrze się oczyściła.Choć początkowo reagowała wysypem to po kilku dniach wszystko zaczęło wracać do normy. Kwasy, oleje, sera nawilżające i delikatne produkty myjące to mój sposób na pielęgnację twarzy.

                    DELIA krem do stóp
                    Rzadko stosuję takie specyfiki, bo generalnie moje stopy nie są aż tak wymagające. Nie przepadam też za nakładaniem czegoś na stopy, bo czuję się niekomfortowo. Wiem jednak, że są osoby, które nie mają innego wyjścia. Mają bardzo suchą skórę z natury, albo przez wykonywany zawód są zmuszeni do większej dbałości o stopy (bo się bardziej niszczą). Krem wydaję się całkiem w porządku. Powinien regulować potliwość, nawilżać i chronić stopy.

                    Zestaw próbek AA z serii Orchid
                    Przyznam, że czuję się trochę rozczarowana pojawieniem się 3 próbek tej samej marki. Zwłaszcza, że jest to balsam, żel i krem do rąk. Próbka balsamu i żelu o takiej pojemności dla mnie mija się z celem. Wystarczy użyć jej kilka razy i już nic nam nie zostaje. Próbka kremu do rąk jest jak najbardziej ok. Szkoda, że nie dostałyśmy choć jednego z tych produktów w pełnym wymiarze, zwłaszcza że są to tanie kosmetyki 10-13 zł za sztukę, a ja lubię AA.

                    Generalnie jestem zadowolona z pudełka, choć najbardziej przypadły mi do gustu produkty Enklare i Norel. Pozostałe to tylko dodatki, które robią tło. Cieszę się, że Shiny postawiło na pielęgnację - to właśnie po takie kosmetyki sięgam najczęściej i takich nigdy za wiele :) Jeśli miałabym oceniać boxa w skali od 1 do 10 to myślę, że sprawiedliwą oceną byłoby 7,5 / 10 :)

                    Pora na konkurs!
                    _______________________________
                    Do wygrania jest dokładnie takie samo pudełko jak to, które widzicie na zdjęciu. Tutaj możecie się bliżej przyjrzeć kosmetykom - Miss Autumn. Pudełko jest już wyprzedane więc macie jedną z niewielu okazji, aby je jeszcze otrzymać! :) Konkurs trwa do 23 grudnia do godziny 23:59. Powodzenia!

                    Co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie? 
                    • podać swój adres e-mail i imię,
                    • odpowiedzieć na pytanie: Jak wygląda Twoja pielęgnacja twarzy?


                    REGULAMIN:
                    1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga www.dbaj-o-wlosy.com,  a sponsorem nagród jest ShinyBox.
                    2. Wszystkie nagrody są nowe.
                    3. W konkursie wygrywa tylko jedna osoba.
                    4. Aby wziąć udział w konkursie należy poprawnie wypełnić formularz konkursowy.
                    5. W konkursie mogą wziąć udział osoby mieszkające na terenie Polski. Wysyłka tylko w obrębie naszego kraju.
                    6. Konkurs trwa od 10 do 23 grudnia do godziny 23:59.
                    7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu i zostaną zamieszczone w tym wpisie konkursowym. Równocześnie wyślę maila do zwycięzcy.
                    8. Zwycięzca ma 3 dni na podanie danych adresowych od momentu otrzymania ode mnie maila. Po upływie tego czasu, wybiorę kolejną osobę.
                    9. Zgłoszenie się do zabawy jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
                    10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami.

                      20 patentów na zwiększenie objętości włosów - Rowenta Volum'24



                      Ostatnio coraz częściej piszecie do mnie z pytaniami jak uzyskać większą objętość włosów. Jest to problem wielu osób, które przede wszystkim mają włosy cienkie i rzadkie. Z brakiem objętości zmagają się też osoby intensywnie dbające o włosy. Pielęgnacja sprawia, że włosy stają się znacznie gładsze i cięższe, a przez to bardziej przyklapnięte. Dlatego dziś zajmiemy się tematem objętości. Jak ją uzyskać? Co stosować?

                      Objętość nie jest tym samym co puch, choć puszące się włosy sprawiają właśnie takie wrażenie. W gruncie rzeczy osoby z puszącymi się włosami przy odpowiedniej pielęgnacji mogą się przekonać, że optycznie mają ich zdecydowanie mniej. Podobnie było ze mną. Póki niszczyłam włosy i się puszyły, sprawiały wrażenie, że jest ich dużo. Później, gdy o nie zadbałam, moja babcia była przekonana, że włosy mi powypadały. Choć wcale nie miałam problemów z wypadaniem :) Na brak objętości narzekają szczególnie cienkowłose (jak ja) lub dziewczyny z włosami rzadkimi i niskoporowatymi. Jak możemy sobie pomóc?

                      Sposobów jest bardzo dużo, ale nie każdy może się okazać skuteczny. Z pewnością dużo łatwiej nadać objętość włosom wysokoporowatym niż tym z porowatością niską.

                      Odpowiednia pielęgnacja
                      W przypadku nadawania objętości odpowiednia pielęgnacja to niekoniecznie szukanie kosmetyków nawilżających, natłuszczających i regenerujących (oczywiście jak najbardziej zachęcam, aby takich używać). Raczej mam tutaj na myśli sprawy bardziej techniczne. Przy uzyskiwaniu objętości istotne jest:
                      • dość częste oczyszczanie skóry i włosów szamponem z silnymi detergentami - lista tutaj. Silikony, oleje i inne składniki lubią się nadbudowywać na włosach, dlatego warto raz na jakiś czas (2-3 razy w miesiącu) używać szamponu silnie oczyszczającego nawet jeśli na co dzień nie stosujemy typowo delikatnych szamponów. Obecne szampony drogeryjne posiadają w składzie wiele olejków, substancji nawilżających i silikonów. Nie są typowymi produktami myjącymi, ale też dbają o skórę i włosy.
                      • nakładanie masek i odżywek do spłukiwania - produkty do spłukiwania mniej obciążają włosy niż te bs. Jeśli skóra głowy się przetłuszcza warto nakładać odżywki i maski od ucha w dół.
                      • stosowanie kosmetyków proteinowych (u mnie 2 razy w miesiącu) - nie unikam protein, ale też nie stosuję ich często. Kiedy zastosuję zestaw typowo proteinowy (u mnie JOICO K-PAK) włosy przez kilka dni są bardziej puszyste,
                      • różnorodna pielęgnacja - w pielęgnacji włosów nie można się ograniczać tylko do emolientów, albo humektantów. Idealnym rozwiązaniem jestrównowaga proteinowo-emolientowo-humektantowa, czyli stosowanie kosmetyków, które zawierają substancje budulcowe, nawilżające i natłuszczające. Dla mnie idealnym rozwiązaniem jest posiadanie 3 różnych masek/odżywek, np. nawilżająca NaturVital, emolientowa Kallos, a proteinowa wspomniane Joico K-Pak. Różnorodna pielęgnacja pomaga uniknąć przenawilżenia, czy niechcianego oblepienia włosów emolientami.
                      Stylizacja włosów
                      Odpowiednia pielęgnacja to bardzo często tylko połowa sukcesu. Pomaga tylko w tym, aby włosy nie były przeciążone. Jednak czasem to po prostu nie wystarcza, dlatego warto wypróbować nieco inne sposoby.
                      • suszenie włosów głową w dół -  ten sposób z pewnością sprawdzi się u osób, które mają włosy proste i nie zależy im, aby nadać kształt fryzurze, czyli ją bardziej wystylizować, choć można też nad tym popracować po wysuszeniu włosów,
                      • suszenie włosów na okrągłej szczotce - metoda dla niewprawionych dość niewygodna, ale po pewnym czasie można się przyzwyczaić. Lekko podsuszone włosy nawijamy na szczotkę i suszymy przejeżdżając wzdłuż wybranego pasma. Tym sposobem osiągniemy nie tylko objętość, ale wygładzimy włosy i nadamy im odpowiedni kształt. 
                      • suszenie włosów z pomocą dyfuzora - najlepiej sprawdza się u osób z kręconymi włosami. Odbija włosy u nasady i wzmacnia skręt.
                      • stosowanie suszarko-lokówki - takie urządzenie jest połączeniem suszarki i okrągłej szczotki. Z pewnością jest ułatwieniem dla osób, które mają trudności z wyciąganiem włosów na okrągłej szczotce.
                      • lokówka - nie nada objętości przy samej nasadzie, ale włosy na długości mogą sprawiać wrażenie, że jest ich znacznie więcej. 
                      • stylizator Rowenta Volum'24 - jest to dość oryginalne urządzenie, które pomaga nadać objętość włosom już po ich wysuszeniu. Jeśli zazwyczaj Wasze włosy mają objętość, a zdarza Wam się, że czasem budzicie się z przyklapem to volumizer możecie zastosować nawet następnego dnia. Nie ma potrzeby wyciągania włosów na szczotce, czy suszenia ich przy pomocy suszarki. Sama stylizacja zajmuje kilka minut przy włosach o średniej gęstości.

                      O tym urządzeniu pisałam Wam już w zeszłym roku RECENZJA: Rowenta Volum'24 Respectissim, czyli urządzenie zwiększające objętość włosów. Do tej pory opanowałam już sposób użycia, ale pamiętam, że na samym początku miałam duże problemy z jego zastosowaniem. Dopiero po kilku próbach zrozumiałam, na jakiej zasadzie działa urządzenie. Wbrew pozorom obsługa jest banalnie prosta :) Stosowanie volumizera wymaga praktyki, więc nie należy się zniechęcać. Urządzenie nagrzewa się do temperatury 170 stopni Celsjusza i posiada funkcję Respectissim, która ma zapobiegać uszkodzeniom włosów.
                      Na włosy przed stylizacją nie nakładamy żadnych produktów stylizujących, np. żelu, pianki, czy lakieru. Włosy powinny być suche oraz rozczesane. Urządzenie nagrzewa się w ciągu 30 sekund. Po tym czasie możemy zacząć układanie fryzury. W moim poprzednim wpisie o Volum'24 znajduje się film z instrukcją, który przygotowałam. Tym razem możecie zerknąć na przykład na ten:
                      Jak już Wam wspomniałam do nadania objętości przydadzą się też różnego rodzaju lokówki. Sama posiadam ten multistyler. Jest to urządzenie z wymiennymi końcówkami, dzięki czemu cały zestaw jest znacznie tańszy. W multistylerze jest końcówka prostująca, karbująca, lokówka mała, lokówka duża, spirala, końcówka płaska.
                      Urządzenie jest idealne dla osób, które lubią eksperymentować i lubią różne stylizacje włosów. Ja raczej nie korzystam w tym urządzeniu z nakładki prostującej i karbującej, ale nasadki lokujące są dla mnie idealne. W moim przypadku niestety efekt się nie utrzymuje na włosach, dlatego muszę je dodatkowo utrwalić lakierem, bądź podpiąć loki na kilkanaście minut. Nadanie objętości przy nasadzie plus loki (fale) są idealnym połączeniem jeśli zależy nam na jeszcze większej objętości.

                      KOSMETYKI DODAJĄCE OBJĘTOŚCI
                      W drogeriach jest mnóstwo kosmetyków, które pozwalają nadać włosom objętość: pudry, szampony, środki stylizujące:
                      To oczywiście nie wszystkie kosmetyki, ale jedne z popularniejszych. 

                      Odpowiednie cięcie
                      Delikatne wycieniowanie włosów może pomóc nadać im objętość. Decyzję o tym, czycieniować włosy, czy niepowinniśmy podjąć po uprzedniej analizie naszych włosów. Cieniowanie z pewnością sprawdzi się u osób, które mają:
                      • długie, gęste i przyklapnięte włosy,
                      • kręcone lub mocno falowane.
                      Pozostałe
                      Jest jeszcze cały ogrom możliwości, np. delikatne tapirowanie włosów szczoteczką do zębów, noszenie odpowiednich uczesań, zrobienie sobie grzywki, używanie płukanek (w szczególności piwnej), rozjaśnienie włosów (optycznie dodaje objętości), nawijanie włosów na wałki, papiloty, trwała.

                      Co jeszcze dodałybyście do tej listy? W jaki sposób nadajecie swoim włosom objętość?

                      Wpis powstał w ramach współpracy z marką Rowenta.

                      Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!

                      RECENZJA: dwa, rewelacyjne sera do zabezpieczania końców - artègo i Kérastase

                      Kiedyś stosowanie serum zabezpieczającego było dla mnie przykrym obowiązkiem. Często o nim zapominałam, albo używałam go zbyt dużo, co skutkowało przetłuszczeniem włosów. Bardzo często można spotkać sera i odżywki marek fryzjerskich, które mają w składzie Isopropyl Alcohol lub Alcohol Denat. Unikam takich specyfików, bo dodatkowo mogą wysuszać, więc wolę nie ryzykować. Serum olejowe Rain Dance artègo i fluid Oleo Relax Kérastase na szczęście nie mają w składzie złych alkoholi.
                      Do tej pory zrecenzowałam też jedno serum: Sessio zabezpieczające serum arganowe.
                      Dziś chciałabym Wam polecić dwa produkty, których z powodzeniem używam od wielu miesięcy.

                      Kérastase Nutritive Oleo Relax  fluid do włosów suchych i opornych na układanie

                      Skład: Cyclopentasiloxane (silikon łatwozmywalny - odparowuje z włosa, zmywalny wodą), Dimethiconol (silikon zmywalny łagodnym szamponem), C12-15 Alkyl Benzoate (emolient, olej pochodzenia chemicznego), Benzyl Salicylate (olejek eteryczny z goździka, pochłania promienie UV), Citronellol (zapach), Linalool (zapach), Geraniol (zapach), Elaeis Guineensis Oil/Palm Oil (olej z olejowca gwinejskiego/olej palmowy), Shorea Robusta Butter / Shorea Robusta Seed Butter (masło z damarzyka mocnego), Benzyl Alcohol (konserwant), Eugenol (zapach), Parfum / Fragrance (zapach), C37829/1.

                      Serum Kerastase jak na produkt fryzjerski ma dość krótki skład. Plusem z pewnością jest pojawienie się silikonów, które są łatwo zmywalne. Jest też kilka olejów. Produkt posiada rzadką konsystencję, więc bardzo łatwo go rozprowadzić na włosach. Wystarczą już 1-2 pompki produktu, aby pokryć włosy średniej długości i gęstości (czyli takie jak moje). Produktu używam już pół roku i do tej pory zużyłam tylko połowę zawartości. W opakowaniu znajduje się 125 ml fluidu, który kosztuje 70-90 zł (w zależności od sklepu). Cena może przerażać, ale przy tej wydajności kosmetyk wystarczy na rok stosowania. Niewątpliwym plusem jest fakt, że bardzo ciężko przesadzić z ilością produktu. Nie obciąża włosów, ale jednocześnie dobrze je zabezpiecza. Dzięki temu serum od pół roku praktycznie nie rozdwajają mi się włosy. Od kiedy regularnie zabezpieczam końce udało mi się je zagęścić. Serum świetnie się sprawdza jako produkt wygładzający włosy.
                      Moja ocena to 5/5.

                      Serum olejowe Rain Dance artègo

                      Skład: Cyclopentasiloxane (silikon łatwo zmywalny), Dimethiconol (silikon łatwo zmywalny), Parfum (zapach), Argania Spinosa Oil (olej arganowy), Camellia Oleifera Seed Oil (olej z drzewa kamelii olejodajnej), Camellia Japonica Seed Oil (olej z kamelii japońskiej), Diphenyl Dimethicone (silikon), Paraffinum Liquidum (parafina), Dimethicone Crosspolymer (silikon), Hexyl Cinnamal (zapach), Linalool (zapach), Benzyl Salicylate (zapach), Hydroxycitronellal (zapach), Limonene (zapach), Amyl Cinnamal (zapach), Butylphenyl Methylpropional (zapach), Geraniol (benzyl), Benzyl Benzoate (zapach), Isoeugenol (zapach), Cl 47000 (barwnik), Cl 26100 (barwnik).

                      Serum Rain Dance stosuję znacznie krócej niż Kerastase, jednak po prawie 2 miesiącach używania można coś konkretnego powiedzieć :) Jeśli szukacie czegoś równie dobrego, ale jednak bardziej treściwego to serum artego jak najbardziej mogę Wam polecić. Cenowo wypada praktycznie niemal identycznie co fluid Oleo Relax. W składzie również znajdziemy silikony, które bardzo łatwo usunąć. Znajduje się tu całkiem sporo olejów i parafina. Konsystencja jest gęstsza niż w przypadku Kerastase i dużo łatwiej przesadzić z ilością aplikowanego produktu, co niestety dla wielu może okazać się wadą. Jest to jedno z najlepszych serum, jakie miałam okazję stosować. Moja ocena to 4,5 / 5, ale niewiele brakuje mu do oceny 5. Tymczasowo artego zastąpi moje serum z Kerastase.

                      Jedyne zastrzeżenia, jakie można mieć do tych produktów to całkiem spora ilość zapachów i występowanie olejów nieco dalej w składzie. Ja jednak nie oceniam tych produktów jedynie pod względem składu, a głównie ze względu na działanie. Zabezpieczają, wygładzają i delikatnie nabłyszczają włosy, a to najważniejsze!

                      Miałyście któryś z tych produktów? Czym zabezpieczacie włosy?

                      Aby być ze mną na bieżąco możecie mnie obserwować na facebooku, bloglovin, instagramie czy twitterze!

                      Przegląd 2015 roku: podsumowanie, realizacja celów, plany na 2016 i konkurs!

                      Image may be NSFW.
                      Clik here to view.
                      www.picjumbo.com

                      Nastał nowy rok, a mnie ogromnie ciężko było się wkręcić w codzienne obowiązki. Dawno nie miałam tak długiej przerwy na odpoczynek. Kiedy kończy się rok i zaczyna następny zawsze robię podsumowania. Taki nawyk wykształciłam sobie 10 lat temu i u mnie się to idealnie sprawdza. Pod wieloma względami muszę przyznać, że 2015 rok był dla mnie wyjątkowy! :) Dziś również możecie wziąć udział w konkursie, który znajduje się na samym końcu wpisu :)
                      REALIZACJA POSTANOWIEŃ Z 2015 ROKU
                      • Pielęgnacja włosów - przez cały rok po każdym myciu włosów stosowałam sumiennie odżywki, maski, wcierki i zabezpieczałam włosy serum. Natomiast w ciągu ostatnich kilku miesięcy miałam problem z regularnym olejowaniem, zwłaszcza kiedy zauważyłam, że świetnie sprawdzają się u mnie maski i odżywki nawilżające. Straciłam zapał do olejowania, ale mimo to kilka razy w miesiącu nakładam olej - ostatnio lniany.
                      • Długość - niestety, nie udało mi się zapuścić długich włosów, bo regularnie je podcinałam. Sporo centymetrów straciłam podczas wizyty w salonie Montibello we Wrocławiu, kiedy zmieniłam kolor włosów. Stan włosów uległ według mnie kolosalnej poprawie (szczególnie dzięki Isanie aloesowej i masce aloesowej NaturVital). Włosy są gładkie, miękkie, rzadko się rozdwajają, a rozjaśnianie wcale im nie zaszkodziło :)
                      • Aktualizowanie bloga 10 razy w miesiącu - ciężko mi to wprowadzić w życie, nie z braku chęci, czy pomysłów, ale po prostu z braku czasu. Na każdy swój wpis poświęcam dużo czasu - robię zdjęcia, analizuję składy, doczytuję niektóre informacje, i wreszcie tworzę dość długie teksty, które oczywiście wymagają godzin pracy. Stąd też średnio na blogu pojawiało się 5 wpisów miesięcznie, choć były lepsze miesiące i wpisów było 6-7. W pierwszej kolejności zależy mi, aby moje teksty były dopracowane niż żeby było ich dużo :)
                      • Lustrzanka - to było moje marzenie i już prawie od roku na blogu pojawiają się zdjęcia wykonane Nikonem D5200. Robienie zdjęć lustrzanką daje o wiele większą satysfakcję - mogę kombinować z ustawieniami, a poza tym dużo łatwiej zrobić dobre zdjęcie w gorszych warunkach niż zwykłą cyfrówką. Dla mnie to ogromny przeskok, choć oczywiście jeszcze dużo przede mną. Oprócz aparatu w czerwcu zafundowałam sobie zestaw oświetleniowy (2 parasolki + blenda). Dodatkowe oświetlenie to świetna sprawa, zwłaszcza dla osób, które pracują i muszą wykonywać zdjęcia wieczorami lub w nocy.
                      • Instagram - regularnie dodawałam tam zdjęcia i naprawdę świetnie mi się tworzyło to miejsce w 2015 roku. Jest ze mną już ponad 600 osób, jeśli chcecie dołączyć to zapraszam - https://www.instagram.com/szarlottepl/ 
                      Jak się zmieniały moje włosy przez ten czas?
                      Image may be NSFW.
                      Clik here to view.
                      Celowo dorzuciłam zdjęcia z 2013 i 2014 roku, żebyście mogły dostrzec różnicę. Przede wszystkim widać ją w zagęszczeniu włosów, ich kolorze, ale też w stanie. Włosy mimo że na ostatnich zdjęciach sprawiają wrażenie matowych, wcale aż tak matowe nie są (po prostu światło padało z boku). Nie są jednak w takim idealnym stanie jak bym chciała. Szczegóły dotyczące tego jak dbałam o włosy znajdują się tutaj:
                       
                      Co się jeszcze działo w 2015 roku?
                      • Uczestniczyłam w kilku spotkaniach blogerskich, a także wzięłam udział w bardzo fajnym projekcie realizowanym przez markę Rowenta - warsztaty włosowe w Warszawie. Poznałam świetnych ludzi, z którymi do dziś utrzymuję kontakt!
                      • Zmieniłam kolor włosów, choć może nie jest to drastyczna zmiana. Rozjaśniłam je metodą flamboyage we Wrocławiu (relacja).
                      • A prywatnie - zaręczyłam się (ślub za niecałe pół roku :) ), zaczęłam się znacznie zdrowiej odżywiać. Wyeliminowałam z codziennego jadłospisu kawę, słodycze i fast foody (pozwalam sobie na nie tylko w niedzielę i święta). Zaczęłam się ruszać, choć tylko kilkadziesiąt dni spędziłam na domowym treningu, jednak bardzo dużo spaceruję i rzadko wsiadam do autobusu i windy. Udało mi się załapać na stypendium naukowe na swojej uczelni, odwiedziłam lekarzy, wykonałam badania.
                      • Dostałam w prezencie zestaw do wykonywania manicure hybrydowego i już noszę trzecie hybrydy na paznokciach! :) Dzięki temu mogę malować paznokcie 3 razy w miesiącu. Po prostu suuuuper! :) 

                       

                      Plany na 2016 rok

                        1. Zorganizować wspólną akcję zapuszczania włosów :) ślub już za pasem, a chciałabym, żeby włosy podrosły kilka centymetrów więcej niż standardowo. Wspólne motywowanie się potrafi zdziałać cuda! Dlatego nie chcę tego robić samodzielnie tylko razem z Wami.
                        2. Więcej się ruszać i zdrowo żyć.  Zależy mi na regularnych treningach w domu i wiem, że jeśli się zmobilizuję to już później wkręcę się na dłużej. Standardowo będę ćwiczyć z Jillian Michaels. Oprócz tego nadal będę kontynuowała "niejedzenie" słodyczy (tzn. chcę wcinać słodycze raz na 2 tygodnie).
                        3. Chciałabym też więcej czytać i nie chodzi tutaj tylko o książki przygodowe, obyczajowe itd., ale przede wszystkim o książki związane z moją branżą, czyli reklama, wizerunek, marka, biznes.
                        4. W tym roku odbędzie się również mój ślub. To z pewnością będzie dla mnie stresujące wydarzenie i najbliższe miesiące pochłoną mnie. W dodatku w tym roku również muszę napisać pracę magisterską i ją obronić. 
                        5. Robić znacznie więcej zdjęć. Według danych z mojego aparatu zrobiłam w roku 2015 ponad 7 tysięcy zdjęć, czyli 600 zdjęć miesięcznie. Ta liczba jest całkiem duża, ale mnie zależy na tym, aby robić dużo więcej przemyślanych zdjęć. Na razie się uczę jak współpracować z lustrzanką i mam nadzieję, że wkrótce nie będzie mi sprawiała problemów :)
                        6. Jeszcze bardziej rozwinąć konto na Instagramie.  Wciąż jestem na etapie szukania własnego stylu jeśli chodzi o zdjęcia. Instagram jest dla mnie ogromną motywacją, aby "patrzeć", "szukać" i "działać". 
                        7.  Kupić obiektyw Nikkor 50 mm f/1.8. To prawda, że nie aparat i nie obiektyw robią zdjęcia, a osoba fotografująca. Jednak sprzęt jest także istotny i z jego pomocą  można osiągnąć bardzo ciekawe efekty. Poza tym dla mnie to dodatkowa motywacja, aby się rozwijać.
                        10 najpopularniejszych wpisów z 2015 roku:
                        1. RECENZJA: Porównanie olejków Alterra z Rossmanna. Różne zastosowania. Do jakich włosów będą najlepsze?  Post Wam się bardzo spodobał, ale kilka tygodni później okazało się, że niestety zmieniono składy olejków.
                        2. Zapuszczanie cienkich i rzadkich włosów - tak czy nie? Jak zapuszczać cienkie włosy  
                        3. Hity wśród masek: Kallos Cherry i Blueberry 
                        4. 20 patentów na zwiększenie objętości włosów - Rowenta Volum'24  
                        5. O odżywianiu włosów przed myciem  
                        6. Czy warto stosować szampony dla dzieci? Kiedy używać delikatnych specyfików i kto powinien po nie sięgać? Czy trzeba się bać silnych szamponów i jak zmniejszyć ich negatywny wpływ na włosy?  
                        7. Jak chronić włosy przed wysoką temperaturą? Termoochrona włosów podczas suszenia i prostowania  
                        8. Czym zabezpieczać końcówki włosów i dlaczego warto to robić? Jakich produktów unikać? 
                        9. One zrezygnowały z mycia włosów szamponem w ramach idei No poo 
                        10. Poradnik: Jak zmotywować się do pielęgnacji włosów  
                         No i wreszcie przegląd Shinyboxa i KONKURS!
                         W pudełku znalazły się następujące kosmetyki:
                        1. MOKOSH, olejek do ciała Pomarańcza z Cynamonem, cena: 65 zł / 100 ml,
                        2. VIANEK, krem pod oczy, cena: 25 zł / 15 ml,
                        3. BODY BOOM, Peeling kawowy Cynamon, cena: 16,25 zł / 50 g,
                        4. OILAN, Ochronny krem wzmacniający naczynka, cena: 22 zł / 50 ml,
                        5. NEAUTY MINERALS, cień mineralny, cena: 14,90 zł / 1 g,
                        6. SIGNAL, pasta do zębów Expert Protection, cena 10 zł / 75 ml,
                        7. Prezent dla członkiń klubu VIP - PERFECT - SKIM - błyszczyk do ust, cena: 40 zł / 18 ml. 
                        Wartość pudełka VIP to 184,15 zł.
                        Dla mnie ten box jest jednym z najlepszych pudełek, jakie Shiny wypuściło w 2015 roku :) To jest właśnie takie pudełko, o którym mogę powiedzieć WOW. Niemal wszystkie kosmetyki przypadły mi do gustu. Naprawdę bardzo lubię kosmetyki pielęgnacyjne!

                        Hitem dla mnie okazał się olejek o świątecznym zapachupomarańcza z cynamonem. Nie wiem jak to jest u Was, ale ja za każdym razem, gdy czuję zapach pomarańczowy wspominam święta. To właśnie wtedy jako dziecko jadłam pomarańcze i pierniczki :) Olejki to podstawa mojej pielęgnacji. W składzie oleju Mokosh znajdziemy olejek z kiełków pszenicy oraz olejek makadamia, reszta składu to zapachy. Olejki świetnie sprawdzą się w pielęgnacji ciała, ale także i włosów (szczególnie zniszczonych o porowatości wysokiej i normalnej).

                        Kolejnym produktem, który przypadł mi do gustu jestpeeling kawowy z dodatkiem cynamonu. Jest to peeling "suchy", a więc niemal 100 procent jego składu to składniki ścierające naskórek. Dla większego odżywienia i łatwiejszej aplikacji można go dodać do żelu myjącego. Fajną opcją jest też dodanie kilku kropel olejku. Jeśli jednak liczymy na mocniejsze zdzieranie to po prostu nałożyłabym go na skórę bez żadnych dodatków. 

                        Ciekawym produktem jest też błyszczyk Perfect-Skim. Sama raczej unikam takich kosmetyków, ale ten błyszczyk mnie oczarował. W opakowaniu jest bezbarwny, natomiast po nałożeniu na usta zmienia kolor - u mnie jest wiśniowy i intensywny! Co ciekawe, błyszczyk utrzymuje się na wargach znacznie dłużej niż typowe produkty.Po kilku godzinach usta nie są już tak intensywnie napigmentowane, ale mimo to równomiernie pokryte kolorem :) dla mnie produkt idealny.

                        Jeśli chodzi o pozostałe kosmetyki to nie mam na ich temat jeszcze wyrobionego zdania, ale bardzo cieszę się, że w boxie znalazł się krem do skóry wrażliwej i krem pod oczy. Nie podoba mi się, że w kolejnym świątecznym zestawie jest pasta do zębów. W końcu wiele osób takie pudełka zamawia na prezent, a pasta już niekoniecznie kojarzy się z czymś, co można znaleźć pod choinką. Niemniej pudełko jest naprawdę godne uwagi! I daję mu 8+/10 punktów. 

                        KONKURS
                        Dokładnie taki sam zestaw jest dla jednej z Was (włącznie z błyszczykiem). Wystarczy, że odpowiecie na pytanie i podacie swój adres e-mail.Tym razem zgłoszenia przyjmuję w komentarzach.Osoby anonimowe także mogą się zgłaszać.Konkurs trwa do 2 lutego 2016 roku.

                        Wzór zgłoszenia:
                        1. Odpowiedź na pytanie: Co uważasz za swój sukces w 2015 roku? Co udało Ci się zrealizować? Jeżeli nie chcecie się chwalić niczym z zeszłego roku to możecie napisać, co planujecie na 2016 rok :) 
                        2. Adres e-mail. 
                        REGULAMIN:
                        1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga www.dbaj-o-wlosy.com,  a sponsorem nagród jest ShinyBox.
                        2. Wszystkie nagrody są nowe.
                        3. W konkursie wygrywa tylko jedna osoba.
                        4. Aby wziąć udział w konkursie należy poprawnie wypełnić formularz konkursowy.
                        5. W konkursie mogą wziąć udział osoby mieszkające na terenie Polski. Wysyłka tylko w obrębie naszego kraju.
                        6. Konkurs trwa od 15 stycznia do 2 lutego 2016 roku do godziny 23:59.
                        7. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu i zostaną zamieszczone w tym wpisie konkursowym. Równocześnie wyślę maila do zwycięzcy.
                        8. Zwycięzca ma 3 dni na podanie danych adresowych od momentu otrzymania ode mnie maila. Po upływie tego czasu, wybiorę kolejną osobę.
                        9. Zgłoszenie się do zabawy jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
                        10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami.
                         
                        Viewing all 381 articles
                        Browse latest View live