Hej dziewczyny!
Jak część z Was wie zorganizowałam ponad miesiąc temu wyzwanie "100 dni bez słodyczy". Razem ze mną zmaga się aż 16 osób :) Bardzo się cieszę, że było i jest aż tyle chętnych :)
Jak sobie poradziłam w tym czasie?
Niestety, ale nie sprostałam wyzwaniu, kilka razy zjadłam coś słodkiego. Dlaczego? Oto wnioski:
- 2-3 razy z własnej winy, po prostu było ciężko mi się oprzeć,
- 3 razy nie ze względu na to, że nie mogłam się oprzeć. Na studiach między zajęciami mam 5 min przerwy. Nawet nie ma kiedy kupić sobie obiadu, a jak wiecie zajęcia na studiach zaocznych trwają od 8 do 21. Myślałam, że kanapki, które sobie zrobiłam do szkoły mi wystarczą, niestety. A przede wszystkim po 2 tygodniach nie jedzenia słodyczy dosłownie mdlałam, miałam mroczki przed oczami, dużo słabiej słyszałam. W końcu stwierdziłam, że brakuje mi cukru i zjadłam 2 pączki... Po kilku godzinach wszystko wróciło do normy.
- dowiedziałam się, że mam duże braki żelaza, magnezu i wapnia w organizmie. Uzupełniałam je do tej pory słodyczami. Pewnie stąd tak silny pociąg do słodkiego.
- Zaczęłam starać się jeść bardziej regularnie i zdrowo.
- Zaoszczędziłam sporą ilość pieniędzy. Bo fakt faktem mniej wydałam na słodkości.
- Mimo wszystko twierdzę, że to i tak duży sukces i dalej będę kontynuowała tą akcję.
A jak poradziły sobie inne dziewczyny?
Jak Wam idzie niejedzenie słodyczy?
P.S. 1. Zmieniłam kolor włosów.
P.S. 2 Zmieniłam szatę graficzną bloga. Jak Wam się podoba? Może macie jakieś sugestie co poprawić?
P.S. 3. Prawdopodobnie dziś ze mną zamieszkają dwa małe zwierzątka. Ale jeszcze Wam nie powiem jakie :) na pewno za jakiś czas pokażę je na blogu :)