O tej masce pisałam Wam przy okazji postu na temat DIY maski z awokado. Właśnie dość ubogi skład pozwala na wykorzystywanie jej jako bazy do niemal każdej domowej maski. Przez długi okres ten produkt był na językach (i blogach!) wielu blogerek. W roku 2012 była jednym z najbardziej pożądanych produktów do pielęgnacji włosów. Mnie się udało ją dostać jako wygraną w konkursie w zeszłym roku. No więc to hit czy kit?
Standardowo w pierwszej kolejność zajmę się analizą składu:
Skład: aqua (woda), cetrimonium chloride (substancja powierzchniowo czynna, poprawia rozczesywalność, wygładza, nadaje połysk), cetyl alcohol (emolient, natłuszcza, tworzy na powierzchni film), humulus lupulus extract (ekstrakt z szyszek chmielu), parfum (zapach), panthenol (prowitamina B5), glyceryl stearate (emolient, natłuszcza, tworzy na powierzchni film), citric acid (kwas cytrynowy - konserwant, regulator pH), methylchloroisothiazolinone (konserwant) (and) methylisothiazolinone (konserwant), bromonitropropandiol (konserwant), citronellol (zapach), hexyl cinnamal (zapach), limonene (zapach), benzyl salicylate (zapach), citral (zapach).
Jak widać skład jest faktycznie dość ubogi. Przed zapachem mamy substancję wygładzającą, emolient i ekstrakt z szyszek chmielu. W pielęgnacji włosów chmiel jest stosowany, aby je wzmocnić, zapobiec wypadaniu i ochronić przed łupieżem. Maska mimo przeznaczenia (do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych) powinna świetnie nadawać się do włosów przetłuszczających się. Możemy ją wykorzystać jako środek myjący. Jeśli ktoś myje włosy odżywką to Gloria może się całkiem fajnie sprawdzić (posiada cetrimonium chloride). Niestety nie testowałam jej do zmywania olejów.
Jak widać skład jest faktycznie dość ubogi. Przed zapachem mamy substancję wygładzającą, emolient i ekstrakt z szyszek chmielu. W pielęgnacji włosów chmiel jest stosowany, aby je wzmocnić, zapobiec wypadaniu i ochronić przed łupieżem. Maska mimo przeznaczenia (do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych) powinna świetnie nadawać się do włosów przetłuszczających się. Możemy ją wykorzystać jako środek myjący. Jeśli ktoś myje włosy odżywką to Gloria może się całkiem fajnie sprawdzić (posiada cetrimonium chloride). Niestety nie testowałam jej do zmywania olejów.
Moje wrażenia
Jeśli chodzi o zapach to mnie nie przekonuje, niemniej jednak nie utrzymuje się na włosach długo, więc zupełnie mi to nie przeszkadza. Konsystencja jest całkiem fajna, maska nie spływa z włosów, nie miałam trudności z jej nakładaniem. Opakowanie jest standardowe. Jak widać na zdjęciach napisy się ścierają. Bardzo fajnie, że maska jest zabezpieczona "sreberkiem". Dzięki czemu mamy pewność, że właściwości produktu się nie zmienią i nie ulegnie on przedwcześnie przeterminowaniu: Jak sprawdzać daty ważności kosmetyków?
Bez wzbogacania jej półproduktami jest średniakiem. Nie wysusza, ale też nie daje efektu WOW. Solo lubię ją stosować przed myciem (w metodzie OMO). Włosy są wygładzone, miękkie i sypkie. Bez użycia maski/odżywki/oleju przed myciem w metodzie OMO moje włosy nie są tak gładkie, więc śmiało mogę powiedzieć, że Gloria przed myciem to strzał w dziesiątkę. Podobnie miałam z maską Biovax Naturalne Oleje.
Produkt oceniam na 4/5.
Gdzie możemy dostać tą maskę?
Często pytacie mnie w mailach i komentarzach, gdzie kupiłam Glorię. Nie kupiłam jej, tylko wygrałam w konkursie. Jednak na Wasze prośby sprawdziłam kilka miejsc i możecie dostać ją na pewno na allegro (co jakiś czas się pojawia), w Auchan, E.Leclerc, Simply Market i czasem w małych niepozornych drogeriach. Warto dopytać, czy jest możliwość zamówienia produktu :) Koszt tej maski to są sprawy groszowe 5-6zł (cena zależy od sklepu).
Ciekawa jestem jak Wy oceniłyście ten produkt. Hit czy kit? :)
Jeśli interesują Was inne recenzje, zajrzyjcie do poniższej zakładki:
A jeśli chcecie zgłębić wiedzę na temat pielęgnacji włosów, to miejsce może być dla Was przydatne:
Aby być ze mną na bieżąco możesz subskrybować mój fanpage, profil na bloglovin, twitterze, czy instagramie: